To sprawa ponad podziałami
Treść
Z Markiem Jurkiem, marszałkiem Sejmu, rozmawia Anna Skopinska
Do parlamentu wróciła dyskusja nad prawną ochroną życia człowieka. Jednak i tym razem nie obyło się bez protestów i wmawiania opinii publicznej, że posłowie wnioskodawcy chcą zmienić nie tyle Konstytucję, ile "dobrą, kompromisową" ustawę z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
- To były faktycznie bardzo ważne dni dla Sejmu. Przede wszystkim ze względu na debatę nad konstytucyjnym zapisem o ochronie życia od momentu poczęcia. Cieszy to, że aż 72 proc. głosujących posłów opowiedziało się za pracami nad tą zmianą. Jest bowiem szansa, że w tym parlamencie ta poprawka konstytucyjna może zostać uchwalona. Musimy być świadomi tego, że w większości państw Unii Europejskiej istniejące deklaracje o prawie do życia w ogóle nie gwarantują ochrony życia w fazie prenatalnej, tzw. aborcja uznawana jest za należne prawo. Także u nas fikcją można nazwać "kompromis życia" w istniejącej ustawie. Żaden kompromis tej sprawy nie chroni. Nie uchronił jej przecież w 1996 roku, kiedy na dziewięć miesięcy ustawa została radykalnie zmieniona przez postkomunistyczno-liberalną większość. Również do nieważnego już orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zgłoszono zdania odrębne. Nie ma więc tutaj żadnej zgody, której nie kwestionowałaby część konstytucjonalistów i ugrupowań politycznych. Nie rozumiem, jak mogą być na ten prawny - zewnętrzny i narodowy - kontekst ślepi ludzie, którzy mówią, że popierają ochronę życia w istniejącym zakresie. W gruncie rzeczy zachowują się tak, jakby cywilizacja śmierci nie istniała. Ze strachu przed "całkowitym zakazem aborcji" narażają trwałość jakiejkolwiek ochrony, bo tej trwałości nie zagwarantuje żaden "kompromis życia", a jedynie Konstytucja. Tej części opinii, która tego nie widzi, trzeba te fakty pokazać. Myślę, że cierpliwe uświadamianie im tego jest teraz rzeczą bardzo ważną.
Uświadamianie podparte również autorytetami...
- Istotnie, w tej debacie ważny będzie głos autorytetów. Szczególnie że w obecnych czasach tak fundamentalnie traktuje się nawet np. prawo mordercy do życia. Musimy przypomnieć sobie naukę Jana Pawła II i jego encyklikę "Evangelium vitae". Szczególnie punkt 57., mówiący o absolutnym prawie do życia każdego człowieka niewinnego. Prawo do życia ma bowiem charakter absolutny, nie wynika tylko ze współczucia, ale jest po prostu prawem, które mamy obowiązek szanować i chronić. Jan Paweł II uczy, że władza publiczna nie ma prawa zezwalać na zabijanie niewinnego człowieka. To bardzo mocny fundament obowiązku ochrony życia.
Jednak nawet w koalicji są pewne tarcia, jeśli chodzi o tę zmianę w ustawie zasadniczej. Po zakończeniu głosowania i skierowaniu ustawy nowelizującej Konstytucję do prac w komisji nadzwyczajnej silny atak na PiS przypuściła LPR. Czy Pan Marszałek spodziewał się takiej reakcji?
- Uważałem, że jest to teoretycznie możliwe, mówiłem o tym na Konwencie Seniorów, ale nie podejrzewałem liderów LPR o coś tak nieuczciwego. Pan Wierzejski dokonał kompletnej dezinterpretacji głosowania proceduralnego, w którym za wnioskiem LPR głosowało trzy razy więcej posłów PiS (ja również) niż LPR. Zaatakował jednak pozostałych czterdziestu posłów, którzy poparli powołanie komisji nadzwyczajnej. Pani poseł Maria Nowak mówiła mi na przykład, że chciała tej komisji, żeby w poprawce zaznaczyć, iż ochrona życia sięga od poczęcia "do naturalnej śmierci". Tych ludzi, często inicjatorów zmiany Konstytucji, pan Wierzejski oskarżył o działanie przeciw prawu do życia. To chuligaństwo polityczne przekraczające nawet dotychczasowe wyczyny posła Wierzejskiego. Charakterystyczne dla jego działań jest to, że nie atakował posłów sfederowanych z LPR, którzy głosowali przeciw wejściu w drugie czytania (a tak głosowała większość Samoobrony - klubu, który swoją działalność uzgadnia z LPR). Zaatakował klub dający propozycji, której bronił, większe poparcie niż jego własny. Myślę, że obowiązek reakcji na działalność pana Wierzejskiego spoczywa dziś przede wszystkim na wicepremierze Romanie Giertychu i politykach LPR.
Mówię o tym, bo działalność w stylu posła Wierzejskiego może być łatwo wykorzystana do przypisywania intencji wyborczych inicjatorom zmiany, a to nie tylko krzywda dla posłów spoza LPR, dzięki którym poprawka ta w ogóle została zgłoszona, ale przede wszystkim śmiertelne ryzyko dla samej sprawy. Już podczas Konwentu Seniorów zwracałem na to uwagę posłom Kotlinowskiemu, Dobroszowi i Ślusarczykowi. Teraz najważniejsze jest łączenie ludzi. Tę zmianę przeprowadzimy, jeśli ukształtujemy konsensus obejmujący posłów co najmniej sześciu klubów w Sejmie. Robienie z tej sprawy rozgrywki partyjnej jest działaniem przeciw konstytucyjnej ochronie życia.
Wniosek o zmianę Konstytucji podpisali przecież także posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- Przede wszystkim posłowie Prawa i Sprawiedliwości! Dlatego atak Wierzejskiego był tak groteskowy. Bez udziału posłów PiS w ogóle nie byłoby możliwe zgłoszenie poprawki do Konstytucji (wymaga to 92 głosów). Ale to nie wystarczy. Trzeba jeszcze pozyskać posłów Platformy Obywatelskiej, która zresztą dała więcej głosów w obronie zmiany konstytucyjnej (przeciw jej odrzuceniu) niż LPR. Ale trzeba mieć jeszcze bardziej bezpieczną i skonsolidowaną moralnie większość. Jak poseł Wierzejski chce pozyskać posłów PO, jeśli atakuje nawet parlamentarzystów sobie najbliższych?
Zostały jeszcze dwa miesiące, by zebrać konstytucyjną większość. Jakie argumenty mogą okazać się skuteczne?
- Jako marszałek Sejmu chciałbym zaapelować do wszystkich, którym zależy na tym, byśmy w styczniu przegłosowali zmianę w Konstytucji, przede wszystkim o to, by zrezygnować z jakiegokolwiek budowania pozycji partii politycznych na tej zmianie, bo jest to narażanie dobra sprawy. Istnieje moralny obowiązek poparcia ochrony życia, ale też istnieje społeczny obowiązek zabiegania o to, by inni ją poparli. By opowiedzieli się za tym ludzie, którzy może mniej od nas rozumieją wagę sprawy. Ale mogą ją zrozumieć, gdy będą widzieli czystość naszych intencji i konsekwencję naszego działania. Tu nie chodzi o emocje, ale o zagwarantowanie prawa do życia każdemu człowiekowi w łonie matki, a najlepiej w ogóle każdemu człowiekowi - to jest też kwestia ochrony człowieka przed eutanazją. Pokazanie tego jasno - że jest to ochrona Polski przed cywilizacją śmierci - jest teraz bardzo ważne. Jan Paweł II mówił, że w walce między cywilizacją życia i cywilizacją śmierci każdy z nas - a politycy szczególnie - ma obowiązek zająć jasne stanowisko.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2006-10-30
Autor: wa
Tagi: ochrona życia poczetego zmiana w konstytucji marek jurek