To nie Widacki
Treść
Z posłem Andrzejem Derą (PiS) rozmawia Zenon Baranowski Oprócz Pana kandydatem na oskarżyciela jest także Jan Widacki, którego proces karny ma się rozpocząć pod koniec października... - Ustawa przewiduje dwóch oskarżycieli przed Trybunałem Stanu, a kluby poselskie zgłosiły tylko dwie osoby - mnie i Jana Widackiego. Co do kwalifikacji na oskarżycieli ustawa mówi o wymogach formalnych, które musi spełniać dana osoba i Widacki te formalne kryteria spełnia. Natomiast problem jest poważniejszy, ponieważ w tzw. międzyczasie zostały mu postawione zarzuty prokuratorskie. Dlatego z naszego punktu widzenia ta kandydatura, która już wcześniej budziła ogromne wątpliwości natury moralnej, a teraz już i prawnej - ze względu na zarzuty, jest wątpliwa. Zachodzi pytanie, którego ustawa nie rozstrzyga, czy ktoś o statusie osoby podejrzanej może zostać oskarżycielem. Przepisy mówią ogólnie, że sędzia - którego uprawnienia musi posiadać oskarżyciel przed TS, a przynajmniej jeden z nich, powinien być nieskazitelnego charakteru, i tutaj Widacki nie spełnia tego kryterium. Spodziewa się Pan poparcia PO... - Jeśli chodzi o moją osobę, to nie słyszałem o żadnych kontrowersjach, natomiast będą one wokół Widackiego. Pytanie, czy zostanie wybrany, to trudno mi w tej chwili powiedzieć. Jak szybko można byłoby ruszyć z wszczęciem procesu? - Trybunał Stanu jest instytucją konstytucyjną i ma określone zadania. W tej chwili z przyczyn formalnych nie toczy się postępowanie, ponieważ nie ma oskarżycieli. W momencie kiedy ta wada zostanie usunięta i nie będzie żadnych przeszkód, żeby rozpoczął się proces. Ale dysponentem czy też organizatorem tego procesu jest przewodniczący Trybunału Stanu i jemu trzeba zadawać pytania, bo to on będzie ustalał kalendarz. W każdym razie nie ma żadnych formalnych przeszkód, żeby po wyborze oskarżycieli proces rozpoczął się w miarę szybko. Sprawa już została zwrócona do pierwszej instancji. Czy teraz ten akt oskarżenia zostanie inaczej oceniony? - Nie mogę tego ocenić, z racji, iż nie mam tytułu prawnego i nie mogłem się zapoznać z aktami sprawy. Po prostu trzeba będzie sprawdzić, jakie ma on podłoże merytoryczne. Zajmę się tą sprawą w momencie, kiedy zostanę wybrany. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-01
Autor: wa