Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To nie naród zdecyduje

Treść

Kwestia członkostwa Ukrainy w NATO nie będzie rozstrzygana przez referendum - oświadczył na konferencji prasowej w Kijowie prezydent Wiktor Juszczenko, który uważa, że naród nie dojrzał jeszcze do podejmowania tak poważnych decyzji. Juszczenko nie wykluczył jednak przeprowadzenia takiego referendum w dalekiej przyszłości.

- Rozpatrzenie formalnego członkostwa NATO lub pozostania poza jego strukturami to kwestia, która będzie skierowana do nacji, i nacja to zaakceptuje... Tylko to się odbędzie nie za rok lub dwa, ale za wiele lat, kiedy Ukraina dojrzeje do takiej właśnie odpowiedzi - podkreślił Juszczenko. Ukraiński prezydent przytoczył trzy ewentualne warianty swojej polityki. Pierwszy - bipolarny, który uznał za szkodliwy dla rozwoju kraju. Drugim wariantem jest neutralny status państwa ukraińskiego, ale w tym przypadku, zdaniem Juszczenki, żadne państwo nie jest w stanie zagwarantować teraz własnego bezpieczeństwa. Trzeci - i najbardziej optymalny dla Ukrainy wariant - to europejski model kolektywnego bezpieczeństwa.
Prezydent Juszczenko, który dosyć często zmienia stanowisko w różnych kwestiach politycznych, deklarował niedawno, że kwestia członkostwa Ukrainy w NATO będzie rozstrzygnięta przez referendum. Dlatego kolejna zmiana poglądu na tę sprawę Juszczenki już nikogo na Ukrainie nie dziwi.
Na tej podstawie dyrektor Kijowskiego Centrum Badań Politycznych Mychajło Pogrebynśkyj uważa, że prezydent Ukrainy nadal prowadzi podwójną grę polityczną, zwłaszcza w kwestii kształtowania koalicji rządzącej. Z jednej strony daje on do zrozumienia, iż wspiera koalicję "pomarańczowych" i stwarza pozory, że próbuje przyspieszyć ten proces. Z drugiej - można być pewnym, iż decydenci z otoczenia prezydenckiego - Jurij Jechanurow (były premier) i Wiktor Bałoga (oligarcha i szef sekretariatu prezydenckiego), bez aprobaty Juszczenki nie pozwoliliby sobie na publiczne wyrażanie wątpliwości co do powstania "pomarańczowej" koalicji.
Zdaniem Pogrebynśkiego, podwójna gra polityczna Juszczenki nie jest obliczona na niedopuszczenie, aby do koalicji weszła promoskiewska Partia Regionów Ukrainy, lecz na to, żeby wyhandlować dla siebie jak najwięcej stanowisk państwowych i uniemożliwić Julii Tymoszenko objęcie stanowiska premiera. To właśnie jej Wiktor Juszczenko najbardziej się obawia jako konkurenta politycznego w przyszłych wyborach prezydenckich.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2007-10-31

Autor: wa