To nie my budujemy, to oni
Treść
Od wielu lat mówi się w Krakowie o budowie Trasy Balickiej łączącej centrum Krakowa z portem lotniczym. Ale na mówieniu się kończy, bo instytucje, na których spoczywa obowiązek budowy drogi, przerzucają wzajemnie na siebie odpowiedzialność. Poseł Andrzej Adamczyk (PiS) wskazuje, że w dodatku miasto Kraków i samorząd wojewódzki przespały szansę na wpisanie drogi na listę zadań związanych z przygotowaniami do Euro 2012.
Trasa Balicka o długości około 6,5 km ma połączyć ul. Armii Krajowej z okolicami Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków Balice. Jeden jej koniec zaplanowano w projektowanym dwupoziomowym węźle na łuku ul. Armii Krajowej. Będzie to droga szybkiego ruchu, po dwa pasy w każdym kierunku, o całkowitej szerokości 40 metrów. Drugi koniec drogi znajdzie się na węźle "Balice II" autostrady A4 w rejonie portu lotniczego. Trasa ma zapewnić szybki i wygodny dojazd do lotniska oraz znacznie odciążyć ulice: Balicką, Radzikowskiego i Pasternik. Docelowo mają także powstać drogi dojazdowe do trasy z okolicznych osiedli.
Jak dowiedzieliśmy się w Departamencie Transportu, Gospodarki i Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, nad przygotowaniem budowy tej trasy czuwają wspólnie władze województwa małopolskiego, miasta Kraków, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków Balice. - Strony mają wspólnie opracować rozwiązania dla tej inwestycji, która jest częścią większego programu związanego z uporządkowaniem komunikacji drogowej i szynowej pomiędzy Krakowem a portem Balice - poinformowano nas w małopolskim urzędzie marszałkowskim. Samorząd wie, jak ma wyglądać realizacja inwestycji, ale okazuje się, że to, co jest jasne dla samorządu wojewódzkiego, nie jest już takie dla miasta Krakowa.
W urzędzie marszałkowskim podkreślają, że nadzór merytoryczny nad budową Trasy Balickiej sprawuje krakowski samorząd, a konkretnie Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu miasta Krakowa. Jednak z takim stwierdzeniem nie zgodził się Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT, który w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" podkreślił, iż miasto jedynie w części finansuje tę inwestycję i to samorząd województwa ma tu decydujące zdanie.
Rzecznik ZIKiT Jacek Bartlewicz przyznaje jednak, że przygotowania do inwestycji idą dość mozolnie i na obecnym etapie uzgodnień już można mówić o ponad półrocznym opóźnieniu: po przyjęciu koncepcji drogi musi powstać jeszcze projekt, a na jego podstawie ogłoszony zostanie przetarg, który wyłoni wykonawcę. Po szczegóły zostaliśmy jednak odesłani... do marszałkowskiego DTGiI. Tu zgodzono się, że miasto rzeczywiście partycypuje w 25 proc. inwestycji, ale chodzi tylko o koszty przygotowania koncepcji dla całego programu. Natomiast droga pod nazwą Trasa Balicka jest zadaniem inwestycyjnym samorządu Krakowa, przy współudziale innych podmiotów. Tak więc to krakowski samorząd powinien pilnować całości budowy.
Jak zaznaczył Robert Słuch z DTGiI, spośród czterech zadań w całym projekcie za jeden, czyli przebudowę łącznic węzła autostradowego Balice II, wraz z budową skrzyżowania jednopoziomowego z Trasą Balicką ma odpowiadać GDDKiA. Z kolei budową wewnętrznego układu komunikacyjnego portu lotniczego ma zająć się MPL Balice, a budową nowego odcinka drogi wojewódzkiej nr 774, o długości około 3 km, wraz z wiaduktem nad Trasą Balicką - samorząd wojewódzki. W końcowym odcinku budowa Trasy Balickiej ma przypaść gminie Kraków.
Tymczasem w ocenie posła Andrzeja Adamczyka, władze Krakowa zachowują się w tej sprawie nieprofesjonalnie. Jego zdaniem, Trasa Balicka, choć jest inwestycją miejską, mogła zostać wpisana do specustawy związanej z przygotowaniami do Euro 2012. Tak się nie stało, bo Kraków nie zgłosił tej inwestycji - oficjalnie, jako niespełniającej wymogów stawianych takim projektom. - W ocenie ekspertów, których prosiłem o opinię, Trasę Balicką można realizować z budżetu państwa, bo będzie ona łącznicą pomiędzy autostradowym obejściem Krakowa a systemem komunikacyjnym miasta - podkreślił.
Nie ma żadnego terminu
Nikt, ani na poziomie marszałka województwa, ani służb miasta Krakowa, nie był w stanie powiedzieć, kiedy faktycznie inwestycja miałaby wreszcie ruszyć. Wprawdzie samorząd wojewódzki jest gotowy do realizacji swojej części inwestycji, ale musi się wstrzymać z pracami do czasu przyjęcia wariantu przebiegu Trasy Balickiej. Inicjatywa jest więc po stronie miasta. - O terminie powstania trasy można mówić w momencie, kiedy ma się zabezpieczone środki finansowe i prowadzi się przetarg na wykonawstwo, ma się doświadczenie i wie się, że 6 km trasy można zbudować np. w ciągu 24 miesięcy. Dzisiaj jesteśmy na początku przygotowań, przy braku pieniędzy i przy protestach od lewej do prawej - powiedział nam Krzysztof Adamczyk, pełnomocnik prezydenta miasta Krakowa ds. inwestycji strategicznych. Pytany, czy inwestycja będzie realizowana z kasy miejskiej, podkreślił, że Trasy Balickiej nie ma w planach finansowych do roku 2018, ale te "plany mogą ulec zmianie". Zaznaczył też, że inwestycja w założeniu miała powstać przy udziale finansowania zewnętrznego. Mało realne więc wydaje się, by budowa została zakończona przed Euro 2012.
Wątpliwości te wzmacniają głosy mieszkańców osiedli znajdujących się w sąsiedztwie trasy. Ich zdaniem, planowana inwestycja będzie przecinać teren położony wzdłuż doliny Rudawy i Młynówki Królewskiej, który jest częścią tzw. korytarza napowietrzającego Kraków. Mieszkańcy obawiają się także, że mające powstać zabezpieczenia akustyczne trasy nie spełnią dobrze swojej roli. Ponadto zaznaczają, iż ułatwianie szybkiego wjazdu samochodów do centrum miasta, bez równoczesnej budowy parkingów, nie ma uzasadnienia i taka inwestycja tylko pogłębi problemy komunikacyjne Krakowa.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-04-28
Autor: wa