Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To nie ferie, to Boże Narodzenie!

Treść

Już ponad 50 tys. Amerykanów przyłączyło się do bojkotu sklepów, które w swoich reklamach i ofertach promocyjnych cenzurują odniesienia religijne i pomijają prawdziwy wymiar świąt, którym jest Boże Narodzenie. Akcję po raz kolejny rozpoczęły organizacje chrześcijańskie w USA. Ich przedstawiciele podkreślają, że czas Świąt Bożego Narodzenia to nie zwykłe ferie zimowe, ale wydarzenie religijne, bardzo ważne dla milionów Amerykanów. Problem laicyzacji i komercjalizacji świąt religijnych pogłębia się w wielu krajach.

- Chcemy przez tę kampanię zachęcić przedsiębiorstwa, społeczeństwo i pojedyncze osoby, by na nowo umieściły w tych świętach Chrystusa - podkreśla Tim Wildmon, przewodniczący Amerykańskiego Stowarzyszenia Rodzin, w rozmowie z Life Site News. Wildmon podkreśla, że mówienie o Świętach Bożego Narodzenia w tym okresie nie może być uznawane za niepoprawne politycznie czy za przejaw fanatyzmu religijnego, bo one są wpisane w tradycję społeczeństwa w ogromnej mierze chrześcijańskiego, dla którego to nie są zwykłe ferie zimowe. Co więcej, bez tych świąt w ogóle ludzie nie kupowaliby prezentów, na czym tak bardzo zależy sklepom, bo czas przed Bożym Narodzeniem oznacza największe zyski dla sklepów w ciągu całego roku. - Dla milionów Amerykanów wręczanie prezentów jest uczczeniem Tego, który dał nam Siebie - dodał. Stowarzyszenie nie kończy jednak swoich działań na wezwaniu do bojkotu, przygotowuje także listę firm i sklepów, które wbrew nakazom poprawności politycznej, w swoich reklamach czy sklepowych dekoracjach w jasny sposób odwołują się do narodzenia Jezusa. Po akcji bojkotu przeprowadzonej trzy lata temu cztery wielkie sieci handlowe zaczęły w reklamach i wystawach wyraźnie nawiązywać do Bożego Narodzenia.
Podobną akcję rozpoczęła też amerykańska organizacja prawnicza Liberty Counsel działająca w obronie życia dzieci poczętych i na rzecz rodzin. Śledzi ona przypadki cenzurowania Bożego Narodzenia w miejscach publicznych. - Zmiana nazwy "Christmas tree" (bożonarodzeniowa choinka) na "holiday tree" (świąteczna choinka), zakaz noszenia przez uczniów ubrań w kolorach czerwono-zielonych, cenzurowanie kolęd, są absurdalnymi, ale prawdziwymi przykładami wojny przeciwko Świętom Bożego Narodzenia - zaznaczył Mathew D. Staver, przewodniczący organizacji. Jednocześnie zapowiedział, że jeżeli podobnego ocenzurowania świąt dopuszczą się przedstawiciele władz, organizacja będzie wysyłać pouczenia lub złoży pozew do sądu za naruszenie konstytucji kraju.
W Polsce można zauważyć podobne tendencje, choć może nie przybrały one jeszcze takiej formy, jak choćby w Stanach Zjednoczonych. Jednak już od kilku lat w zwykłych sklepach coraz trudniej kupić kartki z okazji Świąt Bożego Narodzenia, które przedstawiałyby nowo narodzone Dzieciątko czy tradycyjną szopkę. Więcej jest za to kartek, reklam, różnego rodzaju kampanii, które czas Bożego Narodzenia przedstawiają jako święto choinki, reniferów, śniegu, uśmiechniętego bałwana, prezentów, Mikołaja - oczywiście tego z bieguna północnego, a nie św. Mikołaja - biskupa żyjącego w IV wieku na terenach dzisiejszej Turcji. Jak zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Piotr Jaroszyński, kierownik katedry Filozofii Kultury KUL, podobny bojkot jak w Ameryce może przyczynić się również do zwiększenia świadomości handlowców w naszym kraju, gdzie komercjalizacja także ma miejsce. - Nie można prawnie zakazać komercjalizacji świąt, można tylko odwołać się do dobrej woli i zrozumienia, tak aby jak największe grono chrześcijan było zdeterminowane do bojkotowania antychrześcijańskich sklepów, co z kolei jest prawnie dopuszczalne - podkreśla. - Będzie to cicha wojna, która mocno uderzy po kieszeni właścicieli. Na przykład wchodzimy do sklepu, przebieramy produkty i już, już mamy coś kupować, ale nagle zwracamy uwagę sprzedającemu, jaki jest powód tego, że jednak nie weźmiemy danego towaru. Jeśli w ten sposób handlowcy dziennie stracą tysiące klientów, to trochę im się w głowach poustawia - dodaje.
Jeżeli chrześcijańskie społeczeństwo nie przeciwstawi się wykorzystywaniu Świąt Bożego Narodzenia do celów komercyjnych i pozwoli na ich postępującą laicyzację, wielu zapomni w końcu, czym one są naprawdę, co się wydarzyło i gdzie, a nawet dlaczego mamy kupować prezenty. Dla wielu będą to puste, grudniowe święta bez Bożego Narodzenia, bez Chrystusa, po prostu kolejny wolny od pracy czy szkoły dzień. Dla nas, chrześcijan, jest to wizja nie do przyjęcia.
Maria Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2009-11-18

Autor: wa