To nie był czyn zabroniony
Treść
Z prokuratorem Marcinem Kochanowskim z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach rozmawia Wojciech Wybranowski Dlaczego prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie zniszczenia pomnika porucznika Józefa Dambka, choć nie przeprowadziła podstawowej czynności dowodowej, jaką jest przesłuchanie osoby składającej zawiadomienie? - Pod nadzorem prokuratury toczyły się czynności sprawdzające w sprawie zniszczenia pomnika porucznika Józefa Dambka, to jest o czyn z art. 108 ustawy o zabytkach. W toku tych czynności sprawdzających ustalono stan faktyczny związany z historią wybudowania pomnika Dambka, konfliktem, jaki miał miejsce wokół tego pomnika, przebiegiem wydarzeń z 8 września ubiegłego roku, ponieważ te zdarzenia były przedmiotem postępowania, o którym mówimy. Z uwagi na fakt, że zawiadomienie pana Romana Dambka dotyczyło tych samych okoliczności, tego samego zdarzenia z 8 września 2007 roku, prokuraturze znany był z urzędu stan faktyczny związany z tymi wydarzeniami. Nie istniała więc potrzeba przeprowadzania dodatkowego postępowania dowodowego. Jeśli chodzi o przyczyny i podstawy do umorzenia tego postępowania, zostało ono umorzone z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Rozumiem. Teraz każdy może sobie iść i zburzyć dowolnie wybrany pomnik. Przestępstwa - zdaniem prokuratury - nie ma. - Nie, proszę pana. Tego nie powiedziałem. Każda decyzja prokuratury jest odmienna, każda opiera się na specyficznym stanie faktycznym i nie chcę się wypowiadać bardziej generalnie. W tym postępowaniu, na podstawie tego stanu faktycznego, wydano taką decyzję. Poseł PiS Zbigniew Kozak, który zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego z interwencją w tej sprawie, wskazuje na to, że umorzenie śledztwa w tak szybkim trybie może mieć związek z tym, iż pan Leszek Trojanowski w innych sprawach współpracował do końca 2007 roku z Prokuraturą Rejonową w Kartuzach jako biegły. - Wiem, o co chodzi. Pan Roman Dambek w swoim zawiadomieniu złożył wniosek o wyłączenie z prowadzenia postępowania prokuratora rejonowego pana Marka Kopczyńskiego oraz mojej osoby. Ten wniosek o wyłączenie, zgodnie z procedurą, rozpoznaje prokurator bezpośrednio przełożony - w związku z tym sprawa wyłączenia prokuratora Kopczyńskiego była rozpoznawana przez prokuraturę okręgową, która nie znalazła podstaw do wyłączenia prokuratora Kopczyńskiego. Nie ustalono jakichkolwiek okoliczności, które mogłyby wskazywać na to, że pan prokurator Kopczyński był w takich relacjach z panem Trojanowskim, które mogłyby mieć wpływ na przebieg postępowania; pan Trojanowski nie występował w charakterze biegłego w żadnym z postępowań prowadzonych czy to przez prokuratora Marka Kopczyńskiego, czy to przez moją osobę i w związku z tym, że takich relacji nie było, prokuratura okręgowa nie uwzględniła wniosku o wyłączenie prokuratora Kopczyńskiego. Natomiast wniosek o wyłączenie mojej osoby był rozpatrywany przez pana prokuratora Kopczyńskiego jako mojego bezpośredniego przełożonego - on również nie ustalił, by w moim przypadku zachodziła jakakolwiek podstawa do wyłączenia. W żadnym z moich postępowań pan Leszek Trojanowski nie występował w charakterze biegłego lub jakiegokolwiek innego uczestnika postępowania przygotowawczego. Ale występował jako biegły w innych postępowaniach prowadzonych przez kartuską prokuraturę? - Nic mi o tym nie wiadomo. W moich postępowaniach na pewno nie występował. Nie mam żadnej wiedzy o postępowaniach, w których pan Trojanowski występowałby w charakterze biegłego. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-03-18
Autor: wa