To manipulowanie oświatą
Treść
Z posłem Sławomirem Kłosowskim (PiS) rozmawia Joanna Kozłowska Opozycja krytykowała wiceminister Krystynę Szumilas, że nie przedstawiła konkretnych planów na poprawę w dziedzinie edukacji... - Wystąpienie wiceminister Szumilas oceniam bardzo źle. Nie wniosło ono właściwie niczego nowego. Wiceminister raczej starała się nadrobić miną to wszystko, czego nie ma w działaniach ministerstwa edukacji. Widać wyraźnie to, o czym na wstępie urzędowania mówiła minister Katarzyna Hall, że nie zna programu edukacyjnego Platformy Obywatelskiej i będzie realizować swój program samorządowy. Niestety, ta groteska nadal trwa, a przecież mamy do czynienia z bardzo wrażliwą materią, jaką jest kształcenie przyszłych pokoleń. W tej chwili w dalszym ciągu ministerstwo nie ma pomysłu ani żadnego planu działania. Nauczyciele narzekają, że wciąż czekają na obiecywaną poprawę ich sytuacji... - Deklaracje podwyżek dla nauczycieli zapowiadane przez premiera Donalda Tuska w czasie kampanii wyborczej okazały się bez pokrycia. Nauczyciele nie otrzymali znacznych podwyżek, a obecnie stosowana jest wobec nich polityka transakcyjna. Słyszymy zapowiedzi, że podwyżki nastąpią, jeżeli pedagodzy zrezygnują z Karty Nauczyciela, z dokumentu, który daje im ochronę i poczucie bezpieczeństwa pracy w szkole. Pojawiła się niedawno kolejna zapowiedź podwyżek dla nauczycieli w wysokości 50 proc. pod warunkiem, iż zgodzą się na 50-procentowy wzrost pensum z 18 do 27 godzin. Pojawia się pytanie: skoro zwiększy się im pensum o połowę, to logiczne jest, że należy dać o połowę wyższą pensję. Jest to po prostu manipulowanie nauczycielami i brak jakiejkolwiek wizji systemu oświaty. Nie reprezentuję poglądu, że im gorzej, tym lepiej, niestety obecna sytuacja pokazuje, iż niczego dobrego polska szkoła po rządach PO nie może oczekiwać. Czy parlament może wpłynąć na zmianę stanowiska ministerstwa? - Na komisji edukacji dopominałem się, żeby minister Hall przedstawiła program działania, otrzymywałem jednak odpowiedź, że nie ma takiego programu. Więc nawet gdyby zaprosić minister na posiedzenie komisji, to obawiam się, że nie mielibyśmy o czym rozmawiać, skoro wszystkie pomysły ministerstwa, które się pojawią, po jakimś czasie znikają. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-11
Autor: wa