To gwałt na sumieniu pracownika
Treść
Z posłem do Parlamentu Europejskiego Konradem Szymańskim (PiS) rozmawia Anna Wiejak
Zgłosił Pan zapytanie poselskie w sprawie Gary McFarlane'a, pracownika poradni rodzinnej w Wielkiej Brytanii, którego zwolniono po tym, jak - odwołując się do prawa do sprzeciwu sumienia - odmówił udzielania porad dotyczących współżycia seksualnego zalegalizowanym w tym kraju związkom gejowskim. Czy Pana zdaniem prawo Unii Europejskiej pozwala na zwalnianie pracowników ze względu na ich przekonania?
- Według mnie nie. Jest to niedopuszczalna praktyka, przykład dyskryminacji ze względu na wyznawane wartości oraz gwałt na sumieniu pracownika, który zgodnie z międzynarodowymi normami wolności sumienia ma prawo opierać się działaniom legalnym z punktu widzenia prawa państwowego, ale w tym wypadku budzącym jego zastrzeżenia moralne.
Wielka Brytania może co najwyżej powoływać się na własne przekonania w sprawie przestrzegania zasad niedyskryminacji, natomiast w przypadku tej interpelacji bardzo mi zależy na tym, żeby Komisja Europejska określiła swoje rozumienie obowiązującej obecnie dyrektywy o zakazie dyskryminacji w miejscu pracy, również z uwagi na orientację seksualną, a także aby określiła spodziewane konsekwencje przyjęcia nowej dyrektywy, która ma regulować kwestie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną poza miejscem pracy, we wszystkich innych sferach.
Jakie zapisy wnosi nowa dyrektywa?
- W nowej dyrektywie jest dołączony dokument roboczy, w którym mamy długą listę zapewnień, że nie będzie ona w żaden sposób wpływała na kształt prawa rodzinnego, czyli nie będzie popychała państw członkowskich do uznania tzw. związków homoseksualnych oraz że nie będzie wymagała od instytucji religijnych zmiany zasad rekrutacji do szkół, przedszkoli czy uniwersytetów. To jest bardzo cenne, chciałbym jednak, aby Komisja również w wypadku sprawy wspomnianego pracownika potwierdziła takie stanowisko. Im więcej takich deklaracji ze strony Komisji, tym lepiej.
Odpowiedź, która by Pana satysfakcjonowała, to...
- I jedna, i druga odpowiedź będzie w jakiś sposób interesująca, bo jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się stanąć na stanowisku, że to, co się stało w Wielkiej Brytanii, jest zgodne z dyrektywą antydyskryminacyjną, to będziemy mieli bardzo ważny głos w tej sprawie, a zarazem kolejny argument na rzecz takiego stanowiska, by jednak bardziej patrzeć Komisji Europejskiej na ręce, podobnie zresztą jak i prawu europejskiemu. Jeżeli Komisja się odżegna od tego przypadku, to będzie bardzo ważny argument w debatach wewnętrznych w Polsce, obalający argumenty zwolenników postulatów homoseksualnych. Niestety na odpowiedź będziemy musieli poczekać przynajmniej kilka tygodni.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-10-30
Autor: wa