Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To, co Moskwa nie zdążyła... Bruksela dokończy?

Treść

Stoczniowcy z Gdańska dobrej myśli po proteście przed siedzibą Komisji Europejskiej

Około 80 związkowców "Solidarności" ze Stoczni Gdańsk protestowało wczoraj w Brukseli przeciwko żądaniu Komisji Europejskiej, domagającej się ograniczenia produkcji w ich zakładzie. Po spotkaniu z unijnymi komisarzami mówili, że są "dobrej myśli".

Datę protestu wybrano nieprzypadkowo - wczoraj przypadała 27. rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. Wydarzenie to wzbudziło bardzo duże zainteresowanie zagranicznych mediów. "To co Moskwa nie zdążyła... Bruksela dokończy?" - napisano na głównym transparencie manifestantów.

W lipcu Komisja Europejska postawiła ultimatum, dając Polsce miesiąc na przedstawienie planów redukcji mocy produkcyjnych Stoczni Gdańsk. KE żąda zamknięcia dwóch z trzech pochylni. Jeśli to nie nastąpi, gdański zakład będzie musiał zwrócić pomoc publiczną, jaką dostał od polskiego rządu po 1 maja 2004 r., czyli po przystąpieniu Polski do UE. Może chodzić o kwotę nawet 100 mln zł.

Delegację protestujących stoczniowców przyjęła komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, a także komisarz ds. zatrudnienia Vladimir Szpidla.

- Nie przyjechaliśmy tu prosić ani o pieniądze, ani o współczucie - tłumaczył po spotkaniu z komisarzami współorganizator protestu i wiceszef "Solidarności" w gdańskiej stoczni Karol Guzikiewicz. Stoczniowcy prosili o przedłużenie do 2012 r. daty zamknięcia jednej z dwóch pochylni. Zgodzili się natomiast na zamknięcie jednej pochylni do końca tego roku.

- Jesteśmy dobrej myśli. Jest wola dalszych rozmów, trzeba wyjaśnić wszystkie nieporozumienia - powiedział Guzikiewicz. Jego zdaniem KE otrzymała dotychczas "nieprawdziwe informacje na temat kondycji Stoczni Gdańskiej".

- Naturalnie sytuacja nie jest łatwa, ale wierzę, że uda się znaleźć takie rozwiązanie, które zapewni w przyszłości stabilność stoczni i pracy - powiedział komisarz Szpidla. - Przykłady stoczni Gdynia i Szczecin, które są w zdecydowanie lepszej sytuacji, pokazują, że problem dotyczy samego przedsiębiorstwa i jego zarządzania.

Szpidla zapewnił, że gdyby zaistniała taka potrzeba, KE będzie gotowa udzielić wsparcia stoczniowcom. - Zawsze jest możliwość pomocy dla ludzi, którzy tracą pracę - powiedział.

Ministerstwo Gospodarki, udzielając 20 sierpnia Komisji Europejskiej odpowiedzi, uznało, że aby Stocznia Gdańsk była rentowna, potrzebne są dwie pochylnie. (PAP)
"Dziennik Polski" 2007-09-01

Autor: wa