Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tiller walczy o niedopuszczenie dowodów

Treść

Pod przewodnictwem sędziego okręgowego Clarka Owensa w Wichita odbyła się pierwsza tura wielodniowych przesłuchań w rozprawie przeciwko George'owi Tillerowi. Obrońcy ginekologa aborcjonisty wnoszą o oddalenie 19 kryminalnych zarzutów przeciwko niemu, twierdząc, że są one wynikiem "skandalicznego postępowania prokuratorskiego". Wniosek Tillera o oddalenie dowodów jest ostatnią desperacką próbą uniknięcia procesu. A musi się w nim zmierzyć z zarzutami dokonywania nielegalnych późnych aborcji, w przypadku których zabrakło m.in. podpisu drugiego lekarza. Dan Monnat, adwokat Tillera, idzie w zaparte i wnosi o uniewinnienie swojego klienta. Usiłuje przede wszystkim dyskredytować osoby prowadzące wcześniej śledztwo w tej sprawie, a teraz wezwane w charakterze świadków. Kolejna seria przesłuchań rozpocznie się 6 stycznia. Jeśli wniosek obrony o umorzenie zostanie odrzucony, Tiller odpowie za swoje czyny 16 marca.

Już w czasie czwartego dnia przesłuchań zeznawał były zastępca prokuratora generalnego Steve Maxwell. Mówił o swojej roli w śledztwie dotyczącym ośrodków aborcyjnych, kiedy prokuratorem generalnym był Phill Kline. Materiały, w tym nagrania, zdobyte w trakcie tego dochodzenia posłużyły do postawienia Tillerowi 19 zarzutów.
Maxwell niejednokrotnie wyprowadzał z równowagi adwokatów Tillera, spokojnie powtarzając, że informacje, które zawierają w swoich pytaniach, nie znajdują odzwierciedlenia w faktach. Według relacji obserwatorów z organizacji Operation Rescue, wypowiadał się głównie w sprawie związków centrum aborcyjnego z pobliskim hotelem La Quinta Inn. Stwierdził, że śledztwo wykazało, iż hotel ten zawarł z ginekologiem umowę przyznającą zniżki kobietom, które przybyły do Witchita w celu poddania się aborcji u Tillera, a także gościom, którzy chcieli do tego nakłonić córkę.
Hotel zerwał umowę po tym, jak dziennikarskie śledztwo ujawniło, że Tiller wykorzystywał to miejsce jako przybudówkę dla swej działalności. Niejednokrotnie pracownicy aborcyjnej placówki dyżurowali przy matkach, których dzieciom wstrzyknięto śmiertelną dawkę digoxinu i musiały poczekać dobę na indukowanie porodu. Zdarzało się, że to tam odbierali martwo urodzone dzieci. Maxwell stwierdził, że dokumentacja hotelu jednoznacznie na to wskazuje. Naprowadziła go ponadto na trop innej bulwersującej sprawy. Mianowicie w księdze gości znalazł odnośniki o obecności w nim niespełna 16-letnich dziewcząt w zaawansowanej ciąży. W opinii Maxwella, jest to poważny ślad do rozpoczęcia dochodzenia, czy w tych wypadkach nie miało miejsca przestępstwo seksualnego wykorzystywania nieletnich.
Podstawowym pytaniem skierowanym do Maxwella przez sąd była kwestia, czy według jego wiedzy mogło dochodzić do manipulacji dowodami zebranymi w śledztwie w momencie, kiedy nastąpiła zmiana prokuratora generalnego. Zdaniem obrońcy George'a Tillera, ówczesne postępowanie prokuratury było "skandaliczne", stąd od początku wnosił o oczyszczenie swojego klienta ze wszystkich zarzutów. Maxwell odpowiedział jedynie, że bez względu na pojawiające się okoliczności prokuratura za jego kadencji postawiła Tillerowi 19 zarzutów nielegalnego przeprowadzenia tzw. późnej aborcji.
Sąd stwierdził, że na odpowiedź na to pytanie przyjdzie jeszcze czas i zapowiedział kontynuowanie rozprawy w dniach 6-8 stycznia 2009 roku. Wówczas ma zeznawać także były prokurator generalny stanu Kansas Phill Kline, którego zeznania zostały przerwane.
Kline jest obecnie prokuratorem okręgowym w Johnson. To on zainicjował śledztwo w sprawie Tillera. Jego przesłuchania domagali się adwokaci abortera, którzy złożyli wniosek o oddalenie dowodów przeciwko ich klientowi. Na wszystkie pytania, w których chodziło o wykazanie rzekomego politycznego charakteru postępowania, Kline odpowiadał z przekonaniem, że miał wiele powodów, aby domniemywać, iż Tiller naruszył prawo stanu Kansas.
Wśród przesłuchiwanych świadków był także oficer śledczy Tom Williams, który prowadził dochodzenie pod kierunkiem Kline'a i Maxwella. Natomiast na styczeń zaplanowano wysłuchanie zeznań byłego prokuratora generalnego Paula Morrisona, który zrezygnował z pełnionej funkcji w atmosferze skandalu, gdy wyszły na jaw próby utrudniania przez niego dochodzenia w sprawie Tillera, jak również cudzołożny romans z pracownicą.
Toma Williamsa pytano o jego rozmowę z dr. Ronaldem Erkinem, emerytowanym psychiatrą, który przeglądał dziesięć nagrań z aborcji, zdobytych przez Kline'a na podstawie nakazu sądowego. Jak się okazuje, dr Erkin powiedział Williamsowi, że jego zdaniem diagnoza zdrowia psychicznego kobiety, którą wykorzystywano jako przesłankę popełniania późnych aborcji w ośrodku Tillera, to nie były zmiany o charakterze nieodwracalnym, jakich zaistnienia wymaga prawo aborcyjne stanu Kansas. Jako emeryt dr Erkin nie chciał jednak angażować się w tę sprawę. W tej sytuacji biuro Kline'a zwróciło się o profesjonalną opinię do dr. Paula McHugha, który również ustalił, że tego typu diagnozy Tillera nie spełniały standardów wymaganych przez prawo, a więc trwałości i nieodwracalności. Ekspert poparł swoją analizę podpisaniem oświadczenia.
Większość pytań skierowanych do Williamsa była dość prozaiczna, dopóki Monnat, adwokat Tillera, nie zaczął drążyć wiedzy śledczego na temat... romansu między Morrisonem i jego pracownicą, w czasie gdy był on jeszcze prokuratorem okręgowym w Johnson. Według doniesień prasowych, kochankowie rzekomo pokłócili się w marcu 2007 roku z powodu niechęci Morrisona do oddania do sądu sprawy Tillera. Ostatecznie jednak 28 czerwca 2007 r. Morrison włączył do dokumentacji 19 zarzutów przeciwko niemu.
Monnat podejrzewał też, iż Williams mógł mieć kontakt z obrońcami życia. Pytał, czy kiedykolwiek odwiedził on stronę internetową Operation Rescue i czy rozmawiał z członkami tej organizacji. Jednak Williams nie potrafił sobie niczego takiego przypomnieć.
- Wygląda na to, że Monnat przepuszcza wszystko przez błędny filtr paranoi, prowadzący go do doszukiwania się złych motywów za każdym działaniem tych, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie Tillera - uważa Troy Newman, szef Operation Rescue. - Jego liczne podżegające pytania były wyraźnie obliczone na grę z mediami na sali sądowej - dodał Newman.
Na sali rozpraw miała też miejsce sytuacja, że kiedy prokurator Barry Disney wniósł sprzeciw wobec pytania Dana Monnata, ten stracił panowanie nad swoimi emocjami i zaczął wściekle, bardzo głośno krzyczeć.
Zdaniem obserwatorów z ruchu
pro-life, Tiller chciałby wykazać, że kolejni prokuratorzy naruszali etykę zawodową, stawiając zarzuty przeciwko niemu. Ale wiele wskazuje na to, że tym razem nie uniknie opowiadania o swej aborcyjnej działalności, bo to nie prokuratorzy, a on ma się z czego tłumaczyć.
- Nic z tego, co do tej pory słyszeliśmy w sądzie, nie zmieniło faktu, że biuro prokuratora generalnego znalazło dowód na to, iż Tiller 19 razy dopuścił się procederu nielegalnej późnej aborcji. Sedno tych zarzutów nie było dotychczas przedmiotem tych rozpraw, a zasługują one na swój dzień w sądzie - podkreśla rzecznik Operation Rescue Cheryl Sullenger.
Przed planowanym na marzec rozpoczęciem procesu Operation Rescue, która na bieżąco monitoruje kolejne przesłuchania, rozpoczęła kampanię pod hasłem "Żądanie sprawiedliwości", której celem jest ostateczne doprowadzenie Tillera przed sąd. Przewidziane są czuwania modlitewne, świadectwa oraz akcje medialne mające pobudzić świadomość społeczeństwa.
Maria S. Jasita
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-12-10

Autor: wa