Ten świadek był wiarygodny
Treść
- Zeznania składane przez byłego posła Ryszarda Z. nie dawały podstaw do wątpienia w ich prawdziwość - powiedział wczoraj prokurator Tomasz Pałka na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. To właśnie Ryszard Z. odsłonił kulisy afery węglowej, w którą zamieszana miała być Blida. Tomasz Pałka, wówczas prokurator rejonowy, zajmował się tą sprawą tylko trzy tygodnie i w tym czasie dokonał tylko jednej czynności - przyjęcia od byłego posła Ryszarda Z. zawiadomienia o przestępstwie. Ze względu na wielość wątków i skomplikowanie sprawy przekazano ją do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, wcześniej zlecając prowadzenie czynności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Takie wyraziłem stanowisko, że sprawa na mój referat jest za duża - mówił Pałka. Jego zdaniem, przeniesienie postępowania do prokuratury wyższego szczebla nie było niczym dziwnym. Prokurator powiedział przed komisją, że nie pamięta, czy nazwisko Blidy pojawiło się w zawiadomieniu złożonym przez posła oraz w wyodrębnionych wątkach. Zeznania miały dotyczyć "szerokich nieprawidłowości, jakich miały się dopuszczać osoby, które pełniły wysokie funkcje publiczne". - Czy mówiono o zbieraniu pieniędzy na fundusz wyborczy byłego prezydenta Polski? - pytał Wojciech Szarama (PiS). - Jakieś informacje w tym zakresie były - zeznawał prokurator. - Przyjmując od byłego posła zawiadomienie o przestępstwie, nie miałem żadnych podstaw do kwestionowania wiarygodności jego zeznań, nic nie wskazywało na to, że może mówić o nieprawdziwych rzeczach - odpowiadał prokurator na pytania posłów na temat wiarygodności zeznań byłego posła. Drugi z przesłuchiwanych wczoraj świadków, prokurator Jarosław Hołda, powiedział, że dzień przed śmiercią Blidy, czyli 24 kwietnia 2007 roku, ówczesny prokurator krajowy Tomasz Szałek polecił mu m.in. przygotowanie informacji i uzyskanie aktualnego postanowienia o przedstawieniu zarzutów w dwóch postępowaniach prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. - W związku z tym zadzwoniłem do prokuratora Tomasza Balasa z zapytaniem, czy mają gotowe zarzuty. Balas powiedział, że właśnie je podpisał - mówił Hołda. Prokurator miał również powiedzieć Balasowi, że "w zastępstwie prokuratora nadzorującego Katowice" ma polecenie, aby przekazano mu postanowienia o zarzutach. - Balas zapytał, po co są mi potrzebne te zarzuty. Odpowiedziałem: "Pewnie na jakąś konferencję" - relacjonował. Uzyskane informacje prokurator Hołda przekazał ówczesnemu zastępcy prokuratora generalnego Dariuszowi Barskiemu. Hołda zastrzegł, że nigdy nie zajmował się przygotowywaniem informacji na jakiekolwiek konferencje prasowe. - Użyte przeze mnie sformułowanie było sformułowaniem ogólnym. W tym przypadku przypuszczałem, że śledztwa objęte nazwą mafii węglowej pozostają przedmiotem zainteresowania opinii publicznej, i spodziewałem się, że sporządzona informacja zostanie wykorzystana do poinformowania opinii publicznej - tłumaczył prokurator Hołda. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-10-31
Autor: wa