Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ten proces będzie dla Rosji bardzo niewygodny

Treść

Z prof. Pawłem Wieczorkiewiczem, historykiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Łukasz Sianożęcki

Jak Pan ocenia przyłączenie się strony polskiej do sprawy katyńskiej w Strasburgu?
- To bardzo słuszny gest. Uważam, że jeśli ma obowiązywać jakiekolwiek prawo europejskie, a Wspólnota Europejska ma opierać się na racjonalnych podstawach prawnych, należy "wyczyścić" wszystkie stajnie Augiasza. Wśród nich niepoczesne miejsce zajmuje zbrodnia katyńska. Innymi słowy, jeżeli chcemy być uczciwi i osądzać inne zbrodnie, np. w Jugosławii, najpierw zapytajmy, czy osądzone są pozostałe zbrodnie europejskie XX wieku. W grę wchodzą tutaj trzy podstawowe, niejednokrotnie trudne do uchwycenia. Oczywiście holokaust, ludobójstwo Ormian dokonane przez Turków, no i wreszcie Katyń. Inną, którą porównuje się - zwłaszcza w sposobie przeprowadzenia - do tej ostatniej, jest wyniszczenie chłopstwa na Ukrainie.

Podziela Pan opinię, że w momencie oficjalnego przyłączenia się rządu RP do tego oskarżenia znacząco wzrasta ranga sprawy?
- Oczywiście. Ja osobiście zawsze byłem zdania, że o tych sprawach należy mówić pełnym głosem. Po to weszliśmy w szeregi różnych instytucji europejskich, żeby mieć możliwość zaprezentowania naszych spraw na tym gruncie. Aby mieć możliwość zainteresowania całego Starego Kontynentu tragicznymi losami jego dzieci, o których do tej pory wiedzieć nie chciał lub je bagatelizował.

Jak Pan ocenia postawę strony rosyjskiej, która nie pozwoliła doprowadzić do rozstrzygnięcia tej sprawy przed swoimi sądami?
- Jest taki termin prawniczy, który najlepiej oddaje postawę Moskwy - mataczenie. Starała się jak najbardziej odwlec wszelkie postanowienia z dwóch powodów. Praktycznego, aby nie ponosić żadnych odszkodowań, i ideologicznego, aby nie musieć przyznawać się do zbrodni.

Rosjanie obawiają się, że zostaną zobligowani do wypłaty odszkodowań?
- Ostatni uczestnicy egzekucji katyńskiej zmarli w latach 90. ubiegłego wieku. Wszyscy, którzy odegrali tam czynną rolę, nie żyją. Toteż do 1990 roku Gorbaczow bronił konkretnych ludzi, później nie było już takiej potrzeby. W tej chwili broni się idei komunizmu. Każdy prawdziwy komunista stwierdzi przecież, że nie miał nic wspólnego ze zbrodnią katyńską. Broni się systemu komunistycznego i wielkości Stalina.

Jak Pan ocenia szanse na ostateczne zwycięstwo w tej sprawie?
- Wiele lat ciężkiej walki. Ale walczyć trzeba.

Trybunał Praw Człowieka posiada mechanizmy pozwalające na wywarcie wpływu na Rosję?
- Pewne mechanizmy istnieją. Od swego rodzaju ostracyzmu aż po bardzo surowe oceny neutralnej opinii światowej, która liczy się z wyrokami Strasburga. Liczą się z nią środowiska zarówno prawnicze, jak i polityczne. To z całą pewnością będzie dla Rosji niewygodne.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-14

Autor: wa