Teheran znów zaostrza retorykę
Treść
Program atomowy Iranu jest "bliski końca" - zapowiedział wczoraj Mahmud Ahmadineżad. Irański przywódca przestrzegł też, że jeśli Izrael odważy się ponownie zaatakować Liban, "zostanie wykorzeniony". Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), jeśli Iran dąży do wyprodukowania bomby atomowej, to zajmie mu to najmniej trzy lata.
MAEA przedstawiła raport oceniający stopień wypełnienia przez Iran postulatów społeczności międzynarodowej. Wynika z niego, że Teheran - wbrew ostrzeżeniom Zachodu - nie zarzucił programu wzbogacania uranu, a nawet zintensyfikował prace nad nim. Jednak dyrektor generalny agencji Mohamed ElBaradei uważa, że stworzenie bomby atomowej zajmie Iranowi od trzech do ośmiu lat. Szef MAEA przyznał, że priorytetem polityki wobec Iranu jest przeszkodzenie mu w procesie wzbogacania uranu na skalę przemysłową. Tymczasem Teheran z jednej strony zaprzecza, jakoby pracował nad produkcją broni jądrowej i zapewnia, że prace nad wzbogacaniem uranu mają wyłącznie cywilny charakter i służą generowaniu elektryczności.
Z drugiej zaś sygnalizuje, że jest już blisko osiągnięcia "ostatecznego celu". Takie słowa padły wczoraj z ust prezydenta Iranu. Mahmud Ahmadineżad oskarżył wręcz Zachód o próby powstrzymania irańskiego programu nuklearnego, co miałoby - jego zdaniem - zmniejszyć znaczenie Teheranu w świecie. - Nieprzyjaciele chcą naszej kapitulacji, tak byśmy nie mieli nic do powiedzenia w świecie. Z pomocą Bożą jesteśmy blisko osiągnięcia naszych ostatecznych celów - powiedział. W czasie tego samego wystąpienia Ahmadineżad zarzucił Izraelowi, że niedawne naloty na terytoria palestyńskie są formą przygotowania do następnej wojny z Libanem. "Jeśli w tym roku powtórzycie błąd z zeszłego roku, ocean narodów całego regionu rozsierdzi się i wykorzeni reżim syjonistów" - zagroził.
AMJ
"Nasz Dziennik" 2007-05-25
Autor: wa
Tagi: iran