Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Teheran wesprze Hamas, Tel Awiw grozi agresją

Treść

Szef irańskiego MSZ Manuszehr Mottaki poinformował w niedzielę, że Iran przekaże 50 mln dolarów władzom Autonomii Palestyńskiej po tym, jak izolowany na świecie rząd Ismaila Hanije został pozbawiony zagranicznej pomocy finansowej. Dzień wcześniej z propozycją doraźnej pomocy finansowej dla palestyńskich władz wystąpiła Rosja.
Deklaracja padła podczas zorganizowanej w Teheranie konferencji poświęconej kwestii pomocy Palestyńczykom. Mottaki nie sprecyzował, kiedy i w jaki sposób dotacje trafią do palestyńskich władz. Dodał, że udzielenie pomocy jest obowiązkiem Teheranu i dowodem przyjaznych stosunków łączących Autonomię i Iran. Minister wezwał muzułmanów na całym świecie do wspierania Palestyńczyków. - Świat islamski powinien pomóc nowemu palestyńskiemu rządowi przezwyciężyć obecne problemy - oświadczył Mottaki.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska zawiesiły swe dotacje dla władz palestyńskich, gdyż Hamas, który zwyciężył w styczniowych wyborach parlamentarnych, konsekwentnie odmawia wyrzeczenia się przemocy i uznania prawa Izraela do istnienia, dopóki nie wycofa się on ze wszystkich okupowanych terytoriów.
Wspieranie palestyńskiego rządu przez władze w Teheranie jest źle odbierane przez Izrael, który w pełni kreuje bliskowschodnią politykę USA. W tej sytuacji finansowanie uformowanego przez Hamas rządu Autonomii Palestyńskiej może być kolejnym pretekstem do zaatakowania Iranu.
A że taka agresja jest możliwa, świadczy o tym wypowiedź byłego premiera Izraela, a obecnie kandydata na jedno z głównych stanowisk ministerialnych z ramienia centrowej partii Kadima, Szimona Peresa. Oświadczył on w sobotę, że prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który porównał Izrael do próchniejącego drzewa ("które zwali burza"), "skończy jak Saddam Husajn". Peres nazwał wypowiedź Ahmadineżada bezpośrednim zagrożeniem dla egzystencji Izraela. - Jego oświadczenia przypominają te, które wygłaszał Saddam Husajn. Ahmadineżad skończy tak jak Saddam Husajn - zaznaczył Peres, nawiązując do losu dyktatora Iraku, obalonego w rezultacie amerykańskiej inwazji wojskowej w 2003 r. i sądzonego obecnie za zbrodnie jego reżymu. Zważywszy na całkowite zaangażowanie USA po stronie Izraela, pogróżki Peresa nie są bezpodstawne.
KWM, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-04-18

Autor: ab