Tchórzostwo czy głupota
Treść
Sejmowa Komisja Ustawodawcza przyjęła rekomendację w sprawie odrzucenia uchwały odnoszącej się do wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej. W reakcji na stanowisko komisji marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że wszystko wskazuje na to, iż w tej sytuacji projekty uchwał nie będą głosowane. Posłom nie udało się dojść do konsensusu, gdyż parlamentarzyści Platformy nie chcieli się zgodzić na umieszczenie w tekście uchwały słów potępiających kłamliwy raport Międzynarodowego Komitetu Lotniczego, a posłowie PiS z nieujmowania tego w uchwale nie byli skłonni zrezygnować.
Choć polscy eksperci w swoich uwagach do raportu MAK w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej zakwestionowali prawdziwość ustaleń Rosjan, nie wszyscy posłowie mają odwagę powiedzieć, iż raport Rosjan jest kłamliwy. Posłowie PO nie chcą, aby Sejm przyjął uchwałę zawierającą potępienie treści raportu MAK. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna stwierdził, że wszystko wskazuje na to, iż uchwała, której projekty przedstawiły kluby opozycji, nie będzie w ogóle głosowana, choć zapowiedział jeszcze w tej sprawie konsultację w ramach Prezydium Sejmu i z wszystkimi klubami. Gdyby posłom PO nie spodobały się zdania o potępieniu rosyjskiego raportu słowami zaproponowanymi w uchwale przez opozycję, Antoni Macierewicz (PiS) zaproponował, by zrobić to słowami, które padły z ust premiera Donalda Tuska. - Jesteśmy gotowi umieścić zdanie premiera, iż "raport MAK jest nie do przyjęcia" jako pierwszy akapit uchwały. Bardzo chętnie - powiedział Macierewicz.
Robert Węgrzyn (PO) przekonywał, iż teraz nie jest odpowiednia chwila, by tego typu uchwałę przyjmować. Zdaniem posła Platformy, najpierw swój raport powinna ogłosić komisja ministra Jerzego Millera. - Ta uchwała może w pewnej części związać ręce panu Millerowi i komisji po polskiej stronie, przynajmniej w niektórych fragmentach. Ta uchwała może również sugerować pewne tezy, które znalazłyby się w raporcie pana Millera, który naszym zdaniem powinien być najpierw upubliczniony. Czas na uchwałę byłby ewentualnie po upublicznieniu raportu. Jesteśmy w dalszym ciągu otwarci na dyskusję, jeżeli chodzi o tę uchwałę - tłumaczył Węgrzyn.
Posłowie PiS wychodzą z sali
Wniosek o odrzucenie uchwały złożył wiceprzewodniczący komisji ustawodawczej Grzegorz Karpiński (PO). Posłowie Platformy tłumaczyli, iż wniosek ten padł, gdyż nie udało się posłom wspólnie uzgodnić jej treści po tym, jak posłowie PiS opuścili posiedzenie podkomisji w sprawie zredagowania uchwały. Ci natomiast opuścili posiedzenie w reakcji na brak zgody posłów Platformy co do umieszczenia w uchwale akapitu zawierającego słowa potępienia zawartości rosyjskiego raportu. Szukając dla siebie argumentów, posłowie Platformy podnosili także, iż "MAK nie jest równorzędnym partnerem dla polskiego Sejmu", dlatego Sejm nie powinien odnosić się do tego raportu. A tym odpowiednikiem MAK uznali komisję Millera.
Arkadiusz Mularczyk (PiS), członek Komisji Ustawodawczej, zwracał jednak uwagę, iż raport MAK jest uznawany za "ostateczny", a jego treść już "poszła w świat" i dlatego wymaga to reakcji polskiego Sejmu. - Trudno zrozumieć, dlaczego politycy Platformy nie chcą krytycznej oceny raportu MAK, skoro nie ma innej możliwości jego zakwestionowania i uchylenia. W mojej ocenie, jest to przejaw - nie wiem - tchórzostwa, przejaw politycznej głupoty, bo w świat poszła informacja, która jest dla Polski krzywdząca, nieprawdziwa, jest po prostu wynikiem - powiem to brutalnie - sowieckiej propagandy. Dziwię się, że polski Sejm, a w szczególności politycy Platformy, tego nie rozumieją i nie chcą zrozumieć - mówił Mularczyk.
Choć w drugim projekcie uchwały, autorstwa SLD - oba projekty były rozpatrywane wspólnie - nie było zapisu o potępieniu raportu MAK, Stanisław Wziątek (SLD) wyrażał żal, iż nie udało się osiągnąć porozumienia. W obu propozycjach uchwał znajdował się zapis o zaangażowaniu w wyjaśnianie okoliczności i przyczyn katastrofy międzynarodowych instytucji.
Macierewicz zwracał jednak uwagę, iż chyba nie ma wątpliwości, iż konsensus w tej sprawie istnieje wśród Polaków. - Nie ma wątpliwości, że absolutna większość Polaków odrzuca tę potwarz, jaką rzucił raport MAK na polskich oficerów, na polskich pilotów, na polskiego prezydenta, na Polskę w ogóle. Istotą uchwały miało być jasne powiedzenie, że Sejm Rzeczpospolitej nie godzi się na spotwarzanie Narodu Polskiego, na upublicznianie i akceptację fałszerstw - stwierdził poseł PiS.
Macierewicz zaznaczył, że rosyjski raport stał się podstawą międzynarodowej oceny tej katastrofy. - Wszystkie dzienniki telewizyjne, wszystkie gazety na całym świecie przyjęły, zgodnie z tą procedurą, z aprobatą rządu polskiego, raport MAK jako kończący wszelkie procedury. Czy my teraz, Sejm Rzeczypospolitej, ma to zaaprobować? Czy jak Donald Tusk wyjechać w Dolomity i milczeć, czy też mamy jednoznacznie powiedzieć: to jest fałsz, to jest nieprawda na temat polskich pilotów, na temat polskiego generała, na temat polskiego prezydenta. Mamy się zachować uczciwie, a nie chować głowę w piasek - mówił Macierewicz. Poseł zaznaczył, iż na taki, a nie inny kształt projektu uchwały Prawa i Sprawiedliwości wpłynęły uwagi polskich ekspertów odrzucające tezy raportu MAK, które rząd przekazał do Moskwy.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-02-02
Autor: jc