Tarcza może nie powstać
Treść
Z Romanem Jochem, czeskim ekspertem ds. bezpieczeństwa, rozmawia Anna  Wiejak
Amerykański dziennik "Washington Post" opublikował raport,  w którym amerykańsko-rosyjski zespół ekspertów ocenia, iż budowa w Polsce i  Czechach systemu rakiet przechwytujących nie ma większego sensu, ponieważ system  ten będzie nieskuteczny. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
- Nie. Jest to  bardzo zaskakująca opinia. Nie wiem, kto pisał ten raport i kim są ci eksperci,  ale system tarczy antyrakietowej będzie zdolny do przechwytywania niemalże  wszystkich rakietowych pocisków balistycznych. Rzecz jasna, kraje takie jak  Stany Zjednoczone czy Rosja mogłyby stworzyć rakiety, z których przechwyceniem  byłby problem, jednakże takie kraje, jak: Iran, Korea Północna czy inne potęgi  nuklearne - Pakistan, Indie, są w posiadaniu pocisków rakietowych średniego  zasięgu, zatem amerykański system rakiet nie będzie miał z nimi problemu. Tego  typu oświadczenia wydają mi się zatem przedwczesne i mogą wyrządzić więcej  szkody, niż przynieść korzyści, gdyż każda technologia ewoluuje, staje się coraz  bardziej precyzyjna, coraz lepsza. Jeżeli teraz zatrzymano by tworzenie tego  systemu, w przyszłości nie mielibyśmy żadnego. Jeżeli natomiast zaczniemy  budować, nawet z niedoskonałymi technologiami, możemy je z czasem ulepszyć,  zatem strategicznie podchodząc do tego zagadnienia, taki raport jest po prostu  kompletnie nieproduktywny.
Czy jest możliwe, iż raport ten został  opublikowany, ponieważ administracja prezydenta Baracka Obamy chce wycofać się z  budowy systemu rakiet przechwytujących w Europie Środkowej?
- Nie możemy  tego wykluczać. Dotychczas oficjalne stanowisko administracji Obamy było takie,  iż należy dokonać rewizji, przeprowadzić testy etc. Jednakże nie możemy  wykluczyć takiej możliwości, że administracja Obamy może użyć planu budowy  tarczy jako karty przetargowej w negocjacjach dla osiągnięcia jakichś innych  celów, w tym - do przekonania Rosji, aby doprowadziła do wstrzymania programu  nuklearnego Iranu. Wydaje się zupełnie możliwe, że mogliby się zgodzić na  rezygnację z planu budowy systemu rakiet przechwytujących w zamian za większe  zaangażowanie Rosjan w sprawie irańskich programów atomowych. Tego typu układ  byłby jednakże problematyczny, ponieważ jak już zostanie podpisany, bardzo  trudno będzie Amerykanom kontrolować, czy Rosja rzeczywiście blokuje irańskie  instalacje, czy też może pomaga w ich budowie. Z mojego punktu widzenia zgoda na  podobne rozwiązanie nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych.
Z czego  Pana zdaniem wynikałaby taka postawa?
- Być może administracji Baracka  Obamy wydaje się, że uda jej się zyskać od Rosjan więcej, niż udawało się to  poprzednim administracjom. Moim zdaniem, byłoby to jednak bardzo naiwne i  utopijne myślenie.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-05-20
Autor: wa
 
                    