Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tak niewiele zabrakło

Treść

Mimo trzech zwycięstw w ostatnim turnieju fazy grupowej Grand Prix polskim siatkarkom nie udało się awansować do finału cyklu. Bilansem małych punktów mistrzynie Europy przegrały z Holandią.
W piątek nasze panie bez straty seta pokonały Japonię, dzień później łatwo wygrały z Tajlandią - 3:0 (25:19, 25:23, 25:20). Łatwo, nie znaczy jednak w dobrym stylu, bo Polki zagrały słabo, popełniły masę błędów, wynikających głównie ze zdenerwowania. W turniejach GP - przy równym bilansie w tabeli - decydującą rolę odgrywał bowiem nie stosunek setów, ale różnica małych punktów. Pod tym względem podopieczne Andrzeja Niemczyka przegrywały z dwoma ekipami, które teoretycznie mogły w tabeli wyprzedzić - Holandią i USA, dlatego z Tajlandią chciały koniecznie zwyciężyć z jak największą ilością punktów.
Z Amerykankami Polki grały wczoraj i wygrały 3:1 (25:18, 25:17, 22:25, 25:22). Chwilami prezentowały się więcej niż dobrze, dynamicznie, efektownie. Mimo to nie cieszyły się z sukcesu - nie awansowały do finału. W meczu Korea Płd. - Holandia obyło się bowiem bez niespodzianki, pewnie wygrała reprezentacja "Pomarańczowych" (3:0) i zajęła szóste miejsce w tabeli - ostatnie premiowane awansem. Obok niej w finale zagrają Chinki, Kubanki, Brazylijki, Włoszki i Japonki. Polska rywalizację skończyła na siódmej pozycji, z pięcioma zwycięstwami i czterema porażkami na koncie.
Pisk

"Nasz Dziennik" 2005-07-11

Autor: ab