Tak mówić, by chcieć być zrozumianym, tak słuchać, żeby chcieć zrozumieć. A do tego potrzeba miłości...
Treść
Moi Drodzy,
Dzisiaj piszę ze stolicy, a dokładnie z Tarchomina, Warszawa prawobrzeżna, gdzie wczoraj obchodzono odpust ku czci św. Franciszka. Proszono mnie o wygłoszenie pięciu kazań, co też uczyniłem. Korzystam z wolnej chwili i chcę się jeszcze ustosunkować do spraw związanych z „insynuacją”.
Posłużę się przykładem. Jakaś firma wydała rozporządzenie: Pracownice przychodzą w sukience czy bluzce z małym dekoltem, a sukienka czy spódnica sięga za kolana. Mini i wielkie dekolty zostawiamy interesantkom. Jeśli pracownica nie posłucha, zwracają jej uwagę, że u nas tak się ubiera. Jeśli się uprze, no to… szuka sobie innej pracy. Jasne? Z życia wzięte. I powtórka. Biskup Kościoła lokalnego ogłasza, że katolik nie popiera pewnej akcji. A katolik – pojedynczy lub instytucja mówi: a ja popieram. To jest stwierdzenie faktu, publicznie znanego i możliwych konsekwencji. Gdzie tu miejsce na insynuację? A my się wciąż uczymy kultury dyskusji. Tak mówić, by chcieć być zrozumianym, tak słuchać, żeby chcieć zrozumieć. A do tego potrzeba miłości.
Pytam: czy my kochamy tych, którzy mają inne zdanie i wyrażają je często w sposób agresywny i wręcz obraźliwy? Czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą.Taka postawa cechuje prawdziwego chrześcijanina. Jest głęboko ewangeliczna. Wyznaję szczerze, że gotów jestem uściskać gorąco każdego i każdą z Was, także tych, którzy mają inne od moich poglądy, a może do końca nie zrozumieli intencji moich słów lub wyrwali je z kontekstu mojej ponad sześćdziesięcioletniej posługi kapłańskiej.
Cieszę się nadzwyczajnie tym, że odezwała się Dorota. Ona wystąpiła wobec mnie z „otwartą przyłbicą”.
Zrozumiałem dobrze, dlaczego miała dość Kościoła instytucjonalnego, a tylko zrozumieć nie mogłem, dlaczego obarczała mnie jakby odpowiedzialnością za zło, które ja spotkało, a swoim uczuciom dawała wyraz w sposób nad wyraz gorzki, co powodowało nieraz bardzo ostre riposty na naszych łamach. Uczymy się wciąż i ewoluujemy, jak ufam, ku dobru bez zacierania różnic i z prawem zachowania swoich poglądów. Szczerze szukamy prawdy, a nie zwycięstwa swoich racji. I tu, podobnie, jak jedna z naszej RODZINY, nie przeglądałem szczegółowo archiwum akt Episkopatu, ale o ile wiem, nigdy w tych aktach nie było elementu dyskryminacji, przeciwnie, zawsze były wezwania do szacunku i delikatności w poszczególnych wypadkach. To samo znajdujemy i w dokumentach Stolicy Apostolskiej. Wspomniany komunikat był więc kontynuacją nauki Kościoła A że nie brak ludzi, którzy bluzgają na wszystkich i na wszystko, to inność seksualna, inność wyznania czy narodowości jest dla nich tylko okazją do wyładowania swoich emocji. Na to nic nie poradzimy. Trzeba po prostu nie być takim.
Natomiast katolik ma prawo i obowiązek wiedzieć, co jest grzechem, nazwać to i… odróżnić grzech od grzesznika. I jeszcze jedno. Nie dawno pojawiło się gdzieś na blogu czy na facebooku zdjęcie sympatycznej młodej damy na tle ni mniej ni więcej tylko sedesu (przypis redakcji – chodziło o jedno ze zdjęć naszych koszulek „Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”, które opublikowała na swoim osobistym Instagramie jedna z użytkowniczek). Uważam to za jakąś pomyłkę i zdjęć tego rodzaju absolutnie nie popieram.
Jutro już mam być w Tyńcu, a na razie pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich, których ostatnio spotkałem w Strzałkowie, Słupcy i w Golinie, a także w Zagórzu i Nowym Sączu. Życzę też dalszego rozwoju dla Centrum Edukacyjnego „Radosna Nowina 2000″ w Piekarach pod Krakowem, a naprzeciw Tyńca, które właśnie obchodzi 15-lecie istnienia. Kochani, Wy jestescie jak ŚDM w pigułce. Pobyt u Was pomnaża radość. Więcej takich miejsc!
z modlitwą za Was Wszystkich
Wasz brat Leon
Źródło: ps-po.pl, 3 października 2016
Autor: mj
Tagi: Tak mówić by chcieć być zrozumianym tak słuchać żeby chcieć zrozumieć. A do tego potrzeba miłości