Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tajne konta, których nie było

Treść

Półtora roku więzienia w zawieszeniu domaga się prokurator dla byłego premiera Dominique'a de Villepina za "oszczercze oskarżenie" prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o przyjmowanie łapówek ze sprzedaży broni. Pieniądze miały być rzekomo przelewane na tajne konta w Luksemburgu.

Oskarżenia o łapówki pochodzą sprzed kilku lat. Współpracownicy byłego premiera mieli wtedy przygotować fałszywą listę osób posiadających tajne kona w Luksemburgu, zasilane z łapówek ze sprzedaży broni. Zdaniem prokuratora Jeana-Pierre'a Marina, były premier był świadomy manipulacji, a "przez swoje milczenie stał się współwinnym, bo znając całą sprawę, pozwolił na jej rozwinięcie, podczas gdy miał możliwości, a nawet obowiązek ją przerwać". Obrońca de Villepina Olivier Metzner stwierdził, że to, co dzieje się przed sądem, jest "akrobacją prawniczą polegającą na stwierdzeniu: nic nie czynię, więc jestem winny". Dominique de Villepin wciąż neguje jakikolwiek udział w tej aferze.
Wedle prokuratora, największą winę ponosi Jean-Louis Gergorin, były wiceprezes koncernu EADS, który wciągnął w aferę szantażystę Imada Lahouda (byłego maklera). Dla Gergorina prokurator zażądał 3 lat więzienia, a dla Lahouda - 2 lat. Domaga się także nałożenia na nich grzywny w wysokości 45 tys. euro.
Tak zwana afera Clearstream wybuchła w 2004 roku. Dochodzenie wykazało, że spreparowana lista, na której znalazło się wiele znanych osobistości polityki i biznesu, była fałszywa. Francuskie media przedstawiają obecny proces jako osobistą rozgrywkę między Nicolasem Sarkozym i Dominiquiem de Villepinem.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2009-10-24

Autor: wa