Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tajna Agora

Treść

Na początku lutego br. komisja śledcza ds. PKN Orlen podjęła uchwałę wzywającą wydawcę "Gazety Wyborczej" do przekazania komisji dokumentacji z lat 2002-2004 dotyczącej reklam zamawianych w wydawnictwach Agory przez takie firmy, jak PKN Orlen, Kulczyk Holding, Larchmont Capital. Władze koncernu bardzo długo zwlekały z odpowiedzią, by później odmówić wydania dokumentów, powołując się na brak uzasadnienia wniosku komisji.
Uzasadnienie przyszło jednak samo, wraz z zeznaniami Andrzeja Czyżewskiego. Podczas tych zeznań były prokurator i - ocenia krakowska prokuratura apelacyjna - człowiek mający ogromną wiedzę o powiązaniach mafii paliwowej w Polsce, zeznał m.in., że przy okazji budowy siedziby Agory przy ul. Czerskiej w Warszawie, spółka powiązana z mafią prała pieniądze. Informacje te ujawnił po przesłuchaniu poseł Macierewicz. W rewanżu Agora złożyła przeciwko posłowi w sądzie pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych. Trzy dni później podobny pozew dotknął Giertycha. Dziś spółka chce wyłączenia obu posłów z komisji, gdyż według niej nie są bezstronni. Jednocześnie jednak cały czas utrzymuje, że nie jest stroną w postępowaniu toczącym się przed komisją.
Wreszcie 25 maja do Prezydium Sejmu wpłynęło odwołanie Agory od decyzji komisji. Wanda Rapaczyńska stwierdziła, iż komisja, żądając dokumentów reklamodawców, rażąco naruszyła prawo. Zdaniem prezes Agory, "żądane dokumenty stanowią ustawowo chronioną tajemnicę spółki, a ich ujawnienie naruszyłoby zaufanie kontrahentów i akcjonariuszy Agory".
Prezydium Sejmu jeszcze nie zajęło się tą sprawą, ale stanowisko sejmowych prawników jest jednoznaczne: nie ma ono uprawnień, by uchylić decyzję komisji.
Prawdopodobnie na 7 czerwca gotowa będzie opinia ekspertów komisji, ale - jak udało nam się dowiedzieć - ich stanowisko w tej sprawie jest w miarę jasne - wnioski Agory są bezzasadne. Prawdopodobnie wówczas autor wniosku - poseł Giertych - złoży wniosek o zabezpieczenie żądanej dokumentacji przez prokuraturę.
Mikołaj Wójcik

Strach uzasadniony?
Czego boi się Agora? Przy czytaniu oświadczenia prezesa koncernu to pytanie aż ciśnie się na usta. Czy ktoś w wydawnictwach Agory zamawiał reklamy nie dla siebie? A może płacił za nie inne stawki niż obowiązujące? Komisja sama mogłaby ustalić listę reklamodawców Agory, gdyby zapłaciła ekspertom za przejrzenie wszystkich czasopism wydawanych przez koncern w latach 2002-2004. Wówczas pewnie "Gazeta Wyborcza" napisałaby pełen oburzenia artykuł o marnotrawieniu publicznych pieniędzy. Oczywiście, znacznie taniej byłoby przekazać na żądanie komisji dokumenty, o które zwróciła się niemal 4 miesiące temu. Odmowa wykonania takiej decyzji budzi podejrzenia. Tym bardziej w świetle zeznań Czyżewskiego, które komisja zamierza weryfikować.
MW

"Nasz Dziennik" 2005-06-03

Autor: ab