Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ta wojna profanuje Ziemię Świętą

Treść

Izraelskie lotnictwo wznowiło w piątek nad ranem ataki na cele w Bejrucie. Od początku ofensywy w Libanie w nalotach zginęło 336 ludzi, a kilkuset odniosło obrażenia. W strefie przygranicznej doszło także do starcia izraelskich sił lądowych z bojownikami Hezbollahu. Wczoraj prasa w Izraelu poinformowała, że armia tego państwa może w najbliższym czasie podjąć działania wojskowe w południowym Libanie. Tymczasem w Berlinie kilka tysięcy osób demonstrowało przeciwko izraelskiej napaści na arabskich sąsiadów.
Tylko w piątek nad ranem lotnictwo izraelskie dokonało nalotów na ponad 40 celów, głównie w południowym Bejrucie. W nalocie zginęła co najmniej jedna osoba. Są też ranni. Jak podała regionalna stacja telewizyjna Al-Arabija, izraelskie myśliwce od rana ponownie bombardowały siedziby Hezbollahu. W Bejrucie słychać było rano głośne eksplozje. Innym celem porannych izraelskich ataków była miejscowość Nabi Szit we wschodniej Dolinie Bekaa. Bombardowano zarówno miasto, jak i okoliczne wzgórza, na których działać mają bojówki Hezbollahu. Brak informacji o skutkach nalotu na miasto. Izraelskie pociski spadały również na miasto Sur na południu kraju. Jak podaje stacja telewizyjna Hezbollahu Al-Manar, zniszczone zostały autostrada i most na trasie prowadzącej do miasta.
W strefie przygranicznej doszło do starcia izraelskich sił lądowych z bojownikami Hezbollahu. Rzecznik armii izraelskiej poinformował, że w walkach zginęło czterech żołnierzy izraelskich, a kilku zostało rannych. Szef sztabu sił zbrojnych Izraela generał Dan Haluc poinformował wczoraj, że w ciągu 10 dni izraelskiej ofensywy w Libanie zabito około stu bojowników szyickiego Hezbollahu. Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah zaprzeczył izraelskim informacjom mówiącym o dotkliwych stratach wojskowej infrastruktury tej organizacji.
Tymczasem izraelska prasa doniosła wczoraj, że armia może wkrótce rozszerzyć działania wojskowe w Libanie, przystępując do ofensywy sił lądowych. Libański minister obrony i naczelny dowódca sił zbrojnych tego kraju zapowiedzieli, że w takim wypadku ich armia podejmie zdecydowane działania na rzecz obrony. Siły zbrojne Libanu - zapowiedział z kolei naczelny dowódca armii tego kraju Michel Sulejman - dadzą zdecydowany odpór izraelskim siłom lądowym w razie inwazji na jego terytorium.
Gazeta "Maariw" cytuje słowa dowódcy armii generała Alona Friedmana, który oświadczył wprost, że "jest możliwe, iż w najbliższych dniach rozszerzony zostanie zakres operacji lądowych wojska [w Libanie]". Generał Friedman dodał też: "Mamy dość sił, przeprowadzimy masową rekrutację rezerwistów (...), jest więc możliwe, że duże siły dotrą na granicę [z Libanem] w najbliższych dniach".
Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah w wywiadzie nadanym w czwartek wieczorem przez satelitarną telewizję Al Dżazira oświadczył, że "Izrael nie ma innego wyboru, jak przystąpić do kampanii lądowej", i dodał, że bojownicy Hezbollahu zdecydowanie odpowiedzą na taką kampanię, która "zakończy się katastrofą dla armii izraelskiej".
Policja izraelska poinformowała, że w Tel Awiwie schwytano w samochodzie grupę osób podejrzewanych o terroryzm. Wśród zatrzymanych ma się znajdować poszukiwana listem gończym terrorystka samobójczyni.
W piątek rano pociski rakietowe raziły punkt obserwacyjny sił ONZ na granicy libańsko-izraelskiej. Przedstawiciel ONZ, cytowany przez agencję Associated Press, oskarżył o ostrzał armię izraelską. Oficer sił ONZ powiedział, że w ostrzale nie ucierpiał żaden z żołnierzy z kontyngentu Ghany pełniącego służbę w tym punkcie. Posterunek sił ONZ został jednak poważnie uszkodzony.
Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice w ramach swojego planu "trwałego rozwiązania kryzysu bliskowschodniego" opowiedziała się przeciwko pospiesznemu zawieszeniu broni między Izraelem a Hezbollahem, do którego wzywają kraje europejskie, arabskie i ONZ.
W związku z trwaniem krwawego konfliktu, którego ceną jest życie wielu niewinnych ofiar, nie cichnie oburzenie opinii międzynarodowej uznającej ripostę Izraela za niewspółmierną i barbarzyńską.
Międzynarodowa Komisja Prawników wydała oświadczenie, w którym potępiła działania armii izraelskiej w Libanie za stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej wobec całego podbijanego narodu. Działania Hezbollahu oceniła jako "poważne naruszenie międzynarodowych norm prowadzenia wojny" - podała agencja Cursor.
Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" w piątkowym wydaniu opatrzył artykuł o konflikcie bliskowschodnim tytułem "Profanacja życia. Profanacja Ziemi Świętej". Gazeta zaapelowała do społeczności międzynarodowej o podjęcie działań na rzecz zakończenia walk.
Strona internetowa Konferencji Episkopatu Polski zamieszcza dramatyczny apel palestyńskiego arcybiskupa Galilei (obszar północnego Izraela), Eliasza Chacoura, skierowany do organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie: "Cały region Galilei jest praktycznie sparaliżowany (...). Wioski i miasta stały się pułapkami dla ich mieszkańców (...). Wielu z naszych żydowskich braci i sióstr ma możliwość schronienia się przed bombami. Arabowie takiej możliwości nie mają. Żydzi uciekają masowo do Tel Awiwu, ale Arabowie nie mają tam wstępu (...). Bezbronni chrześcijanie odrzuceni z jednej strony przez Żydów, ale także swoich rodaków Arabów muzułmanów ponoszą największe konsekwencje wojny". Ksiądz arcybiskup prosi o pomoc dla 30 rodzin.
Jacek Szpakowski, PAP

Pragnący udzielić pomocy mogą wpłacać ofiary na konto organizacji POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE, ING Bank Śląski, odział Warszawa, nr rachunku: 31 1050 1025 1000 0022 8674 7759, z dopiskiem "Pomoc dla Chrześcijan w Ziemi Świętej".

"Nasz Dziennik" 2006-07-22

Autor: wa