Ta ostatnia minuta
Treść
Gra się zawsze do samego końca - o tej starej piłkarskiej prawdzie przypomnieli w 11. kolejce piłkarskiej ekstraklasy zawodnicy Cracovii, Arki Gdynia i Polonii Warszawa. Zdobywając bramki już w doliczonym czasie, zapewnili sobie - solidarnie - zwycięstwa po 2:1 w wyjazdowych spotkaniach, w których faworytami na pewno nie byli. Największą sensację sprawiły "Czarne koszule", które w Grodzisku pokonały Groclin. W "meczu kolejki" Wisła Kraków tylko zremisowała z Koroną Kielce, mimo że po kwadransie prowadziła 2:0.
Pojedynek pod Wawelem zapowiadał się bardzo dobrze i nie zawiódł oczekiwań. Świetnie ostatnio grający goście nie ukrywali ochoty na dobry wynik, a już po kwadransie przegrywali 2:0. Dwie świetne akcje Wisły w równie efektowny sposób zakończyli Paweł Brożek i Marcin Kuźba. W pierwszej połowie krakowianie grali bardzo dobrze, szybko, pomysłowo, goście natomiast - nieco zbyt bojaźliwie i z asekuracją. Zmieniło się to po przerwie. Kielczanie zaatakowali, a wiślacy z upływem czasu spisywali się coraz gorzej. W 55. minucie jedenastą bramkę w sezonie zdobył Grzegorz Piechna i było już tylko 1:2. Korona na tym nie poprzestała i 20 minut później był już remis! Ponownie Piechna wykorzystał błąd obrońców i przy Reymonta zapachniało niespodzianką. Do końca wynik się już nie zmienił, goście triumfowali. Dla nich remis w Krakowie jest sukcesem, dla Wisły - porażką.
Sobotnim meczem z Polonią żegnał się trener grodziszczan Duszan Radolsky, którego zastępuje Werner Liczka. Słowak nie spodziewał się chyba, że ostatnie spotkanie na ławce Groclinu będzie aż tak nieudane. Zdziesiątkowani kontuzjami i kartkami gospodarze byli i tak zdecydowanymi faworytami konfrontacji z outsiderem i faktycznie po początkowych 20 minutach wydawało się, że nie będą mieli problemów z zainkasowaniem kompletu punktów. Prowadzili, mieli kolejne sytuacje. Z biegiem czasu grali jednak coraz gorzej, a po przerwie już fatalnie. W końcówce goście wyczuli swą szansę i zaatakowali. To się opłaciło. Zdobyli dwie bramki i nie tylko wygrali, ale także zapewne uratowali posadę trenerowi Dariuszowi Kubickiemu.
Spore apetyty - po zwycięstwie nad Wisłą Kraków - na kolejny sukces mieli piłkarze Zagłębia Lubin. Sobotni rywal, którym była Legia Warszawa, postawił jednak wyższe wymagania niż mistrzowie Polski i niespodzianki nie było. Gospodarze, choć atakowali, mieli kilka dobrych szans, nie zdołali ani razu pokonać dobrze zorganizowanej i broniącej się Legii. Udało się to nieźle dysponowanym gościom, po akcji Piotra Włodarczyka z Marcinem Chmiestem i strzale Sebastiana Szałachowskiego.
Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Arka Gdynia. Podopieczni Wojciecha Wąsikiewicza zaprezentowali się bardzo przyzwoicie w Wodzisławiu i po dramatycznym pojedynku zainkasowali wreszcie komplet punktów. Decydującego gola w ostatniej minucie zdobył Bartosz Ława.
Żadnych problemów z pokonaniem słabego Górnika Zabrze nie mieli zawodnicy Amiki Wronki. Przeważali przez całe spotkanie, zdobyli trzy bramki, mogli więcej. Fatalną passę przełamali gracze Wisły Płock, którzy wygrali z grającym przez prawie 80 minut w osłabieniu (czerwona kartka dla bramkarza Andrzeja Bledzewskiego) Górnikiem Łęczna. Niespodzianka w Poznaniu - Lech tylko zremisował z beniaminkiem z Bełchatowa.
Wyniki: Pogoń Szczecin - Cracovia Kraków 1:2 (0:0). Milar (68.) - Giza (50.), Moskała (90. - głową); Amica Wronki - Górnik Zabrze 3:1 (1:0). Gregorek (31. - głową), Kikut (59.), Micanski (79.) - Aleksander (83.); Odra Wodzisław - Arka Gdynia 1:2 (0:1). Korzym (79.) - Niciński (8.), Ława (90. - wolny); Lech Poznań - GKS BOT Bełchatów 1:1 (1:1). Gajtkowski (36.) - Popek (25. - głową); Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0:1 (0:1). Szałachowski (25.); Wisła Płock - Górnik Łęczna 2:1 (0:1). Zilić (55. i 73.) - Andruszczak (25.); Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Polonia Warszawa 1:2 (1:0). Sikora (15.) - Gołaszewski (80.), Arifović (90.), Wisła Kraków - Korona Kielce 2:2 (2:0). Brożek (8.), Kuźba (15.) - Piechna (55. i 75.).
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2005-10-24
Autor: ab