Szybkiej kolei szybko nie będzie
Treść
Planowana linia szybkich kolei zwana Koleją Dużych Prędkości, która ma połączyć Warszawę z Łodzią, Poznaniem oraz Wrocławiem, ma zostać zrealizowana w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Na mapie linia ta tworzy literę "Y", dlatego nazywana jest polskim "igrekiem", a jej długość wyniesie 450 km. Pociągi na tej trasie mają osiągać prędkość 350 km/h i w znacznym stopniu skrócić czas podróżowania między wymienionymi miastami. Podróż z Warszawy do Łodzi będzie trwać 35 min, do Poznania podróżni mają dojechać w ciągu 1 godz. i 15 min, a do Wrocławia - 1 godz. i 40 minut. W przyszłości szlak ma być przedłużony do Berlina i Pragi, i w ten sposób polska sieć ma stać się fragmentem europejskiej sieci kolei dużych prędkości.
Prezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Zbigniew Szafrański zapewnia, że w 2018 r. w Polsce "powinny ruszyć pierwsze pociągi". Studium wykonalności całego projektu ma być gotowe w 2011 r., a w latach 2011-2012 ma nastąpić wykup gruntów pod nowy szlak. Budowa, według zapowiedzi, ruszy w 2014 i potrwa do 2019 roku. Takie są plany. Jednak nie ma żadnej pewności, że w roku 2020 w Polsce ktokolwiek wsiądzie do polskiego składu KDP. Przeszkodą mogą stać się pieniądze. Koszty inwestycji są niebagatelne - wyniosą około 30 mld złotych. Okazuje się, że struktura finansowania tego przedsięwzięcia wcale nie jest jeszcze opracowana. Przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury Zbigniew Rynasiewicz (PO) podkreślał, że KDP musi w Polsce powstać, ale na temat pochodzenia pieniędzy na inwestycję niczego pewnego do powiedzenia nie miał.
Inwestycja w znacznej części ma być finansowana z funduszy UE. Jednak dotychczasowe wykorzystanie unijnych pieniędzy nie nastraja optymistycznie. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego poinformowało, że na realizację projektów unijnych na lata 2007-2013 wydano do tej pory 16,6 mld zł, z czego Unia zrefunduje 12,7 mld złotych. Tymczasem na lata 2007-2013 Bruksela przyznała nam ponad 67 mld euro. - Na 260 dużych projektów infrastrukturalnych tylko 22 wysłano do akceptacji do Komisji Europejskiej. Działania pani minister Bieńkowskiej pozostawiają wiele do życzenia. Wykorzystanie środków jest na kompromitująco niskim poziomie. W 2008 r. z całej kwoty dla Polski rząd wydał jedynie 1 mld zł - powiedział poseł Maks Kraczkowski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-11-24
Autor: wa