Szukają wyjścia w sprawie traktatu
Treść
Podczas spotkania z grupą szefów rządów krajów Unii Europejskiej kanclerz Niemiec Angela Merkel potwierdziła, że do końca niemieckiego przewodnictwa w Unii Europejskiej chce znaleźć wyjście z kryzysu konstytucyjnego wywołanego odrzuceniem unijnego traktatu dwa lata temu przez Francję i Holandię.
Merkel, kontynuując konsultacje w sprawie unijnej konstytucji, rozmawiała w Berlinie z kanclerzem Austrii Alfredem Gusenbauerem oraz premierami Estonii i Łotwy - Andrussem Ansipem i Aigarsem Kalvitisem. - Ważne jest to, by podczas spotkania na szczycie pod koniec czerwca [w Brukseli] wypracować uczciwy kompromis, w którym wszyscy się odnajdą - stwierdziła niemiecka kanclerz. Dodała, że konieczne jest usprawnienie zdolności Unii do działania. - Tonu nie mogą nadawać tylko te kraje, które czegoś nie chcą; trzeba wysłuchać także tych krajów, które uznają pewne rzeczy za ważne - podkreśliła kanclerz.
Dzisiaj do Polski przybywa z wizytą szef włoskiego rządu Romano Prodi, który będzie przekonywał nasz kraj do przyjęcia traktatu konstytucyjnego. W wywiadzie dla PAP premier Włoch wyraził opinię, że z europejskiego punktu widzenia trzeba "uspokoić Polskę" i zapewnić ją, iż "po raz pierwszy od dwóch i pół wieku znajduje się wśród przyjaciół, bierze udział w podejmowaniu decyzji o swoim życiu i swojej przyszłości". - Jej głos liczy się tak samo jak głos Niemiec czy Francji - dodał.
Polski ambasador przy UE Jan Tombiński powiedział wczoraj w Brukseli, że "system pierwiastkowy albo śmierć" to nie jest polskie stanowisko dotyczące negocjacji w sprawie nowego traktatu Unii Europejskiej. - Wierzymy, że możliwy jest kompromis, który będzie do zaakceptowania dla wszystkich - powiedział Tombiński. - Dopóki jednak dokument nie jest ratyfikowany przez wszystkich, chcemy mieć możliwość go poprawić - dodał. Ambasador uprzedził, że nikt na czerwcowy szczyt nie będzie jechał z zamiarem blokowania. Tłumaczył, że Warszawa domaga się zmiany tzw. systemu podwójnej większości przyjętego w eurokonstytucji nie po to, by wzmocnić siłę Polski, ale średnich i mniejszych państw w stosunku do tych największych i przez to uczynić sam proces podejmowania decyzji w UE bardziej sprawiedliwym.
Według ambasadora, Polska nie upiera się, by kwestia podejmowania decyzji w Radzie UE została definitywnie rozstrzygnięta już na szczycie 21-22 czerwca. - Naszym życzeniem jest, by kwestia podejmowania decyzji w Radzie była omawiana na konferencji międzyrządowej, a nie rozstrzygnięta już w czerwcu. Chcemy, by to życzenie zostało uwzględnione w mandacie - zaznaczył.
ZB, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-05-30
Autor: wa