Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szukają prezydenta

Treść

Wybór nowego prezydenta Niemiec, który ma mieć poparcie i lewicy, i prawicy, jest zadaniem trudniejszym, niż się wydawało. Opozycja nie wierzy, że kanclerz Angeli Merkel zależy na porozumieniu.

Znalezienie właściwego kandydata nie jest prostą sprawą, tym bardziej że Angela Merkel musi brać pod uwagę, iż w Zgromadzeniu Federalnym jej koalicja ma tylko cztery głosy przewagi. Już część kandydatów - do tej pory zaliczanych do faworytów - zrezygnowało z ubiegania się o fotel prezydenta.
Zrobili to m.in. przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, prezydent Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle i były minister ochrony środowiska Klaus Toepfer. Kandydatem pozostaje cały czas były szef Urzędu do spraw Akt Stasi Joachim Gauck (popiera go 54 proc. obywateli), w tym kontekście wymienia się też ciągle minister pracy Ursule von der Leyen, szefa resortu finansów Wolfganga Schaeuble, a nawet byłego przewodniczącego Kościoła ewangelickiego Wolfganga Huberta.
Zdaniem socjaldemokratów, kanclerz jedynie markuje chęć porozumienia w sprawie wspólnego kandydata, ponieważ jak do tej pory odmawia poważnych rozmów na ten temat. - Jeżeli pani Merkel wraz z koalicją CDU/CSU i FDP nadal nie będzie chciała prowadzić z nami konkretnych rozmów, to wystawimy własnego kandydata - ostrzegł wczoraj szef SPD Sigmar Gabriel. Zgromadzenie Federalne musi wybrać nowego prezydenta w ciągu najbliższych 30 dni, najprawdopodobniej dokona tego w okolicach 18 marca bieżącego roku.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Nasz Dziennik Poniedziałek, 20 lutego 2012, Nr 42 (4277)

Autor: au