Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szukają bogactw naturalnych i rynków zbytu

Treść

Chiny coraz intensywniej penetrują nowe części świata, szukając dla swoich firm źródeł zasobów mineralnych oraz rynków zbytu. Ich ostatnim celem stał się kontynent afrykański. Obiecując inwestycje w miejscową gospodarkę, Pekin pozyskał otwarty dostęp do tamtejszych surowców.

Symbolem ekonomicznego zaangażowania Pekinu na Czarnym Lądzie była niedawna wizyta prezydenta ChRL Hu Jintao w kilkunastu państwach afrykańskich. Hu Jintao nie szczędząc swym afrykańskim partnerom komplementów, zachęcał ich do większego otwarcia na chińskie firmy zainteresowane eksploatacją tamtejszych bogactw naturalnych.
Chińczycy sukcesywnie zwiększają swą obecność w Afryce. Swoje poczynania zintensyfikowali mniej więcej dziesięć lat temu w związku z postępującym na światowych rynkach wzrostem cen na surowce mineralne. Nie bez znaczenia jest także otwarcie kolejnych rynków na chińskie towary, które coraz bardziej zalewają nie tylko Stany Zjednoczone i Europę, ale ostatnio także państwa rozwijające się oraz właśnie Afrykę.

RPA kluczowym partnerem
Największym partnerem Chin na Czarnym Lądzie od wielu lat pozostaje RPA. Przyczyny tego są oczywiste, gdyż kraj ten posiada najbardziej rozwiniętą gospodarkę w regionie. Dlatego też prezydent Hu Jintao nie mógł podczas swej afrykańskiej podróży nie odwiedzić tego kraju. Wymiana handlowa pomiędzy RPA a Chinami gwałtownie wzrosła po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych dziewięć lat temu. Szacuje się, że tylko w roku 2005 import i eksport pomiędzy Chinami a RPA wzrosły o 30 procent. Dostrzega się jednak, że Chiny mają potężną nadwyżkę w handlu z krajami afrykańskimi, a partnerzy Pekinu obawiają się zalania ich rynku tanimi towarami, szczególnie jeśli chodzi o przemysł tekstylny.
Według zachodnich analityków, kraje afrykańskie mimo wzrostu obrotów handlowych z Pekinem nadal obawiają się, że olbrzymi potencjał gospodarczy Chin może zdominować państwa afrykańskie i przyczynić się do zalania tamtejszego rynku tanimi towarami z Państwa Środka. Nowe umowy przewidują m.in. wprowadzenie sytemu kwot w handlu z Pekinem oraz rozwój afrykańskich firm. Jednak zdaniem ekspertów cytowanych przez BBC w związku z olbrzymim bezrobociem w RPA, południowoafrykańskie władze najchętniej widziałyby wielkie chińskie inwestycje, które wspomogłyby lokalny rynek. Wskazuje się również, że chińska obecność gospodarcza jest w wielu krajach afrykańskich przyczyną obaw o zdominowanie przez azjatyckiego partnera.
Hu Jintao podczas swej dwunastodniowej wizyty w Afryce odwiedził także m.in. Namibię, gdzie ogłosił pakiet pomocy ekonomicznej dla tego bogatego w złoża mineralne kraju. Prezydent Chin nie szczędził podczas swej podróży komplementów afrykańskim partnerom, określając relację z Chinami jako "braterską przyjaźń". Nazwał też afrykańskie władze "młodymi, pełnymi witalności oraz talentów". Jak poinformowało BBC, słowa te zostały z uznaniem przyjęte przez prezydenta Namibii, Hifikepunye Pohamba, który także deklarował zainteresowanie zwiększeniem wzajemnej wymiany handlowej pomiędzy obydwoma krajami. Szacuje się, że wzrosła ona w zeszłym roku w porównaniu z 2005 r. o 100 procent. Współpraca ta jednak nie jest pozbawiona minusów. Dla przykładu w Namibii chińskie firmy zwolnione są z określenia płacy minimalnej dla swych pracowników. Zwraca się także uwagę na niemal powszechne łamanie i omijanie praw pracowniczych.

Po pierwsze gospodarka
Prezydent Hu Jintao podczas tej wizyty odwiedził również Zambię i Sudan. Zdaniem zachodnich ekspertów, bardzo kontrowersyjna jest obecność handlowa Pekinu szczególnie w tym drugim kraju, a zwłaszcza zaangażowanie w tamtejszy sektor naftowy. Powszechnie wiadomo, że rozwija się on kosztem agresji miejscowych władz w stosunku do tamtejszej ludności pochodzenia afrykańskiego. Przypomina się przy tej okazji, że to właśnie Chiny zablokowały swoim wetem wprowadzenie sankcji przeciwko islamskim władzom w Chartumie prześladującym ludność pochodzenia afrykańskiego w Darfurze.
Jacek Szpakowski
"Nasz Dziennik" 2007-02-19

Autor: wa