Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szorstka przyjaźń partyjna

Treść

W piątek rozpoczął się dwudniowy zjazd bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). Partia ta istnieje w zasadzie jedynie w Bawarii i od dziesięcioleci jest uznawana za siostrzaną partię CDU. Ostatnio w tym "rodzinnym chadeckim gronie" dochodziło jednak do dość częstych nieporozumień. Obydwie partie chadeckie w Niemczech od kilkunastu lat przechodzą kryzys. CDU, mimo zwycięstwa w ostatnich wyborach parlamentarnych, straciła tak dużo głosów, że zmuszona została do zawiązania wielkiej koalicji z socjaldemokratami. Nie lepiej wygląda sytuacja CSU w Bawarii, gdzie dominująca do tej pory na tamtejszej scenie Unia w ostatnich wyborach straciła w sondażach, sięgając poziomu poniżej 50 procent głosów. Czołowi politycy CSU, chcąc poprawić wizerunek swojej partii,zapewniają, że wracają na swój konserwatywny kurs, nie godząc się na jakikolwiek kurs lewicowy. Gościem honorowym zjazdu była kanclerz Angela Merkel. W przemówieniu podtrzymała ona co prawda swoje odmienne stanowisko w sprawie dopłat za dojazdy do pracy, ale jednocześnie pochwaliła siostrzaną CSU za zdrowe i korzystne podejście do kwestii podatkowych. Merkel podkreśliła, że obydwie partie są partiami sojuszniczymi, i zapewniła o dalszej współpracy. Zaznaczyła również, iż obniżenie podatków jest wspólnym celem CDU i CSU. Merkel poparła bawarskich chadeków w kampanii wyborczej i wezwała CSU do jedności z CDU. - Niemiecka chadecja będzie silna tylko wtedy, gdy bawarska CSU będzie silna - stwierdziła kanclerz. Premier Bawarii Guenther Beckstein (CSU) odpowiedzialnością za spadek popularności chadeków w Niemczech obarczył także polityków z siostrzanej CDU. Zarzucił Merkel zbyt dużą uległość obecnemu współkoalicjantowi z SPD. Beckstein przypomniał, że jeżeli partia CDU chce uniknąć w następnych wyborach obecnej sytuacji przymusowego zawierania koalicji z SPD, chadecy muszą zdobyć minimum 40 proc. głosów, ponieważ tyle będzie potrzeba do zawiązania rządu z liberałami z FDP. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-07-19

Autor: wa