Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szokujący zwrot akcji

Treść

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Płocku odbyło się posiedzenie w sprawie orzeczenia o dowodach rzeczowych dotyczących uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wniosła do sądu w Płocku o uznanie dużej części dowodów za zbędne. - My się temu sprzeciwiamy. Ponieważ śledztwo jest kontynuowane w Prokuraturze Krajowej w Gdańsku, uważamy, że wszystkie dowody powinny być przekazane do Gdańska - powiedział nam mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników. Z podobnym wnioskiem wystąpiła Prokuratura Krajowa z Gdańska, chociaż początkowo - jak poinformował nas Borkowski - miała inne plany. Decyzja ma zapaść 10 kwietnia.

Sąd Okręgowy w Płocku odroczył swoje posiedzenie do 10 kwietnia w związku ze złożeniem przez Prokuraturę Krajową wniosku o przekazanie jej wszystkich rzeczy mających status dowodów rzeczowych w tej sprawie. - Chcielibyśmy móc przeanalizować te materiały - powiedział wczoraj prokurator Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego wydziału Prokuratury Krajowej badającej zaniedbania w śledztwie dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Olewnika.
Jak poinformował nas mecenas Borkowski, ciekawostką jest fakt, że początkowo Biuro Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku zasugerowało, że potrzebne są tylko niektóre dowody. - Około 20, a tymczasem jest ich ponad 600 - informuje nas mecenas. Jednak wczoraj, jak się okazało zupełnie niespodziewanie dla pełnomocników rodziny, PK zażądała przekazania im wszystkich dowodów rzeczowych, z czym zgodziła się także Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. - Szokujący zwrot akcji - ocenia mecenas Borkowski.
Prokuratura Krajowa w Gdańsku ma zdecydować także, czy udostępni obrońcom Jacka K., aresztowanego w sprawie Krzysztofa Olewnika, dowody świadczące o zasadności jego aresztu. Decyzja ma być podjęta przed 31 marca, ponieważ na ten dzień zostało wyznaczone posiedzenie Sądu Okręgowego w Gdańsku, który będzie obradował w przedmiocie zażalenia obrońców Jacka K. na areszt.
Wczoraj odbyło się zamknięte posiedzenie sejmowej komisji śledczej badającej działalność organów wymiaru sprawiedliwości w czasie śledztwa dotyczącego uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, w czasie którego ustalono zasady współpracy komisji i prokuratury prowadzącej śledztwo w tej sprawie. - Nie będzie tematów tabu, nasza współpraca jest bardzo bliska. Determinacja jest bardzo wyraźna - powiedział szef komisji poseł Marek Biernacki (PO). Podobne zamknięte spotkania komisji z prokuratorami mają odbywać się regularnie i wtedy prowadzący śledztwo będą udostępniać sejmowej komisji kolejne materiały z postępowania i ustalać zasady ich wykorzystania.
Ani posłowie z komisji, ani biorący udział w spotkaniu prokurator Zbigniew Niemczyk nie chcieli wypowiadać się na temat doniesień "Rzeczpospolitej", według której PK w Gdańsku bada związki porywaczy Olewnika z ludźmi służb specjalnych PRL. Jedynie przed posiedzeniem komisji posłowie Biernacki i Zbigniew Wassermann (PiS) mówili, że zbadane będą wszystkie wątki sprawy. Posłowie poinformowali także, że dotychczas z prokuratury otrzymano ponad sto tomów akt.
Jak poinformował nas mecenas Ireneusz Wilk, drugi z pełnomocników rodziny Olewników, w przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego, z całą komisją na zasadzie "luźnej rozmowy". - Dotyczyło będzie aspektów technicznych i spostrzeżeń rodziny Olewników na temat prac komisji. Natomiast spotkanie merytoryczne nastąpi po zapoznaniu się komisji z materiałami procesowymi - powiedział mecenas.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-03-27

Autor: wa