Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szlakiem kaspijskiej ropy

Treść

Lobbing na rzecz projektu rurociągu Odessa - Brody - Płock - Gdańsk stał się głównym celem ostatnich wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wschodzie. Po niezbyt udanym pobycie w Kazachstanie i Azerbejdżanie Kaczyński wyrusza do Gruzji, gdzie już jutro spotka się z prezydentem Michaiłem Saakszwilem.

Gruzja nie ma własnych surowców energetycznych, ale jest bardzo ważnym szlakiem transportowym dla ropy kaspijskiej, która miałaby docelowo trafiać do Polski rurociągiem Odessa - Brody - Płock.
Gruzja i Polska mają podobne stanowisko w kwestii konieczności dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych do swoich państw i uniezależniania się od Rosji. Jak podkreśla Tomasz Chmal, ekspert do spraw energetyki w Instytucie Sobieskiego, Polska i Gruzja "są najbardziej asertywne w regionie, jeżeli chodzi o te kwestie". Oba państwa są jednak zbyt słabe, żeby mogły nagle zmienić politykę kazachską czy rosyjską wobec projektu. Gruzja potrzebuje sojuszników, jeżeli chodzi o stosunki z Moskwą, a takich sojuszników poza Polską i Stanami Zjednoczonymi na razie nie ma. - Gdyby Polska stała się ambasadorem Gruzji w Unii Europejskiej, to oczywiście wzmocniłoby pozycję Gruzji, która będzie bardziej chętna do współpracy nad projektem Odessa - Brody niż nad innymi projektami - zauważa Chmal.

Kazachska czarna polewka
Powodzenie projektu tłoczenia ropy z Odessy przez Brody do Polski zależy jednak przede wszystkim od Kazachstanu, który mógłby wypełnić ten rurociąg kaspijską ropą. Po ostatniej wizycie prezydenta Kaczyńskiego w Kazachstanie, niestety nie możemy się już spodziewać, że tamtejsza ropa szybko popłynie w kierunku Polski. Choć kazachski przywódca Nursułtan Nazarbajew zapewniał, że projekt transportu ich ropy rurociągiem Odessa - Brody do Płocka jest dla Kazachstanu "dobrą perspektywą", to podkreślił, że "to sprawa nie polityczna, ale gospodarcza" i "obowiązkowo trzeba do rozmów zaprosić Rosję". To zaś oznacza dla Polski, że kazachska ropa nie pomoże nam uniezależnić się od rosyjskiego surowca, przynajmniej w najbliższych latach. Sam prezydent Kaczyński stwierdził, że wystarczającą alternatywą pozostaje ropa płynąca z Azerbejdżanu. Jednak według znawców tematyki jest to raczej kwestia wiary... - Ja jestem bardziej ostrożny, jeśli chodzi o te możliwości, natomiast bardzo kibicuję tej wizycie [w Gruzji - przyp. red. ] i uruchomieniu tego szlaku transportowego - zaznacza Chmal. - Możliwości transportu ropy kaspijskiej z Morza Czarnego jest coraz więcej. Rosjanie natomiast próbują na każdym możliwym kierunku dostać się do projektu - dodaje. Wszystkie kontakty z przedstawicielami państw, które leżą na trasie projektu Odessa - Brody - Płock są cenne i ważne, jednak - jak podkreślają eksperci - po kazachskiej czarnej polewce nie można robić sobie nadziei.
Jak dotychczas, jednym głosem w sprawie realizacji rurociągu Odessa - Brody - Płock mówią prezydenci Ukrainy i Polski, jednak obecny kryzys w Kijowie może skomplikować ten układ.
W maju w Warszawie ma odbyć się spotkanie przywódców Polski, Ukrainy, Azerbejdżanu, Gruzji i - być może - Kazachstanu, na którym będzie dyskutowana kwestia budowy rurociągu Płock - Odessa.
Kamila Pietrzak
"Nasz Dziennik" 2007-04-14

Autor: wa