Szlaban dla obserwatorów
Treść
Eduard Kokojty, prezydent Osetii Południowej, odmówił wczoraj przyjęcia na terytorium tej zbuntowanej gruzińskiej republiki międzynarodowych obserwatorów. Dzień wcześniej zdymisjonował separatystyczny rząd osetyjski i ogłosił stan wyjątkowy.
- Nie mamy zaufania do tych międzynarodowych obserwatorów, do ludzi, którzy manipulują prawdą - stwierdził Eduard Kokojty. Zapowiedział jednocześnie, iż poprosi Moskwę o utworzenie bazy wojskowej w Osetii Południowej, ponieważ "mieszkają tam rosyjscy obywatele".
Obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) przebywali w Osetii Południowej do czasu wybuchu walk, kiedy gruzińskie siły próbowały przejąć kontrolę nad swym zbuntowanym regionem.
Prezydent Osetii Południowej zdymisjonował w niedzielę wieczorem rząd osetyjski i ogłosił stan wyjątkowy. - Podpisałem trzy dekrety, w tym jeden o dymisji rządu, drugi o proklamowaniu stanu wyjątkowego w Osetii Południowej i trzeci o pilnym utworzeniu komisji ds. likwidacji konsekwencji gruzińskiej agresji - oświadczył Kokojty. Prezydent zarzucił osetyjskiemu rządowi m.in. powolność w rozdzielaniu pomocy humanitarnej, podkreślając, że "urzędnik powinien pracować dla narodu, a nie dbać o własną korzyść". Osetia Południowa, która oficjalnie stanowi część Gruzji, faktycznie od lat 90. pozostaje poza jej kontrolą.
ŁR, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-08-19
Autor: wa