Sześciu posłów wycofuje podpisy
Treść
Nie doszło do zaplanowanego na wczoraj głosowania w litewskim Sejmasie nad nowelizacją ustawy o oświacie, która bezpośrednio godzi w polskie szkolnictwo. Projekt zgłoszony do głosowania w formie przyspieszonej został zdjęty z porządku dziennego obrad. Powód? Sześciu parlamentarzystów, którzy wcześniej poparli nowelizację, wycofało swoje podpisy. Jak poinformował "Nasz Dziennik" poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) Jarosław Narkiewicz, posłów udało się nakłonić do zmiany zdania m.in. dzięki perswazji przedstawicieli jego ugrupowania.
- Wytłumaczyliśmy tym posłom, że nie warto podpisywać tej ustawy. W rozmowach z nami przyznali, że wielu z nich w ogóle nie wgłębiało się w treść tej ustawy, lecz działało zgodnie z wytycznymi partii, która chciała ją jak najszybciej przeforsować - tłumaczy Narkiewicz. - Oni przyjęli nasze argumenty, zrozumieli wyjaśnienia i dlatego zdecydowali się wycofać swoje podpisy - dodaje. Nowela trafiła do Sejmasu w trybie przyspieszonym, na niosek 50 parlamentarzystów, ale po wycofaniu swojego poparcia przez sześciu w 141-osobowej izbie zabrakło wymaganej 1/3 głosów, by poddać projekt pod głosowanie. W związku z tym będzie on procedowany w standardowym trybie, najprawdopodobniej podczas wiosennego posiedzenia litewskiego Sejmu. - Ustawa ta może wprawdzie wrócić jeszcze pod obrady w najbliższy wtorek, o ile posłowie z partii Gintarasa Songaili spróbują po raz kolejny zebrać wymaganą liczbę podpisów. Jednak z tego, co się orientuję, najprawdopodobniej zrezygnowali z tego przedsięwzięcia - wyjaśnia Narkiewicz. Jak podkreśla poseł AWPL, nie sposób będzie jednak uniknąć w ogóle głosowania nad nowelizacją. Jeśli do niego dojdzie, polscy parlamentarzyści będą wnosić poprawki. - Pracujemy nad tym, aby nasze poprawki poparła więcej niż połowa posłów. Pamiętajmy jednocześnie o tym, że czas gra na naszą korzyść. Coraz więcej bowiem parlamentarzystów zaczyna zauważać szkodliwość tej noweli. Niektóre zapisy w niej zawarte są w coraz powszechniejszej opinii przesadne wobec mniejszości polskiej. Stąd są te akcje protestacyjne, liczne podpisy itp. prowadzone nie tylko przez polityków, ale przede wszystkim przez zwykłych obywateli. Posłowie zaczynają rozumieć, że te poprawki przyniosą Litwie dużo szkody - zauważa Narkiewicz. Wynikiem tej refleksji jest stopniowe wycofywanie się projektodawców z najbardziej kontrowersyjnych zapisów. Zdaniem przedstawiciela AWPL, nie sposób nie zauważyć, iż projekt ten uszczupla prawa mniejszości. - Tak rygorystycznych cięć nie było nawet za czasów sowieckich czy w pierwszych latach niepodległości Litwy. A teraz, kiedy jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, proponuje się takie rzeczy - dodaje oburzony. Najbardziej szkodliwym zapisem nowej ustawy jest postulat ograniczenia nauczania w języku ojczystym wszystkich przedmiotów na wszystkich szczeblach edukacji. I obowiązek uczestniczenia w zajęciach w języku państwowym, przynajmniej przez kilka godzin w tygodniu. Sprzeciw polskiej społeczności budzi także projekt ujednolicenia we wszystkich szkołach kraju egzaminu maturalnego z języka litewskiego. Projekt ustawy zakłada też optymalizację sieci szkół, m.in. poprzez zamykanie w małych miejscowościach nielicznych szkół mniejszości narodowych i pozostawienie jedynie placówek litewskich. W ocenie społeczności polskiej, jeżeli obecny projekt ustawy o oświacie wejdzie w życie, liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę. Z obecnych około 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie pozostanie około 60. Jak podkreślają liczni eksperci, zmiany te ponadto łamią postanowienia traktatu między Republiką Litewską a Rzecząpospolitą Polską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy oraz zapisy Konwencji Ramowej Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych. Zarówno na Litwie, jak i w Polsce odbywały się w ciągu ostatnich dni liczne manifestacje przeciwko ustawie oświatowej. Na początku tygodnia pikietowano siedzibę prezydent Litwy Dalii Grybauskaite. W akcji wzięło udział około tysiąca osób, przedstawicieli mniejszości narodowych, głównie Polaków i Rosjan. Wczoraj z kolei manifestacje odbyły się w Warszawie, przed Sejmem i ambasadą Litwy w Warszawie, a także w Gdańsku, przed litewskim konsulatem.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-12-17
Autor: jc