Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szczyt z Rosją bez mandatu

Treść

Choć Polska podtrzymała swoje weto, a tym samym zablokowała możliwość rozpoczęcia negocjacji w sprawie nowego porozumienia między Unią Europejską i Rosją o partnerstwie, unijni politycy murem stanęli za polskim rządem. Zatem wprawdzie negocjacji z Rosją nie było, ale - z inicjatywy przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso - były rozmowy z Władimirem Putinem na temat rosyjskiego embarga na polskie mięso. Barroso zaapelował do rosyjskiego prezydenta o zniesienie zakazu importu polskiej żywności do Rosji. Taki jest efekt szczytu UE - Rosja, który wczoraj odbył się w Helsinkach.
Rozmowy rozpoczęły się od kwestii nowego porozumienia o współpracy i partnerstwie z Rosją, Polsce i rosyjskim embargu. I choć istniały obawy co do jednomyślności Unii, zarówno Komisja Europejska, jak i przewodząca jej w tym roku Finlandia solidaryzowały się ze stanowiskiem Polski. - Jesteśmy gotowi raz jeszcze i jasno powtórzyć, że rosyjskie embargo na niektóre polskie produkty powinno być zniesione tak szybko, jak jest to możliwe. Wyrażamy pełną solidarność z Polską. Polska jest jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej i oczywiście my i KE popieramy Polskę - zapewniał premier Finlandii Matti Vanhanen.
Upór Warszawy, przypieczętowany zdecydowanym stanowiskiem całej Unii, rozjuszył Moskwę, która zagroziła, że od stycznia wprowadzi embargo na mięso z całej Wspólnoty. Tłumaczyła to tym, że nie ufa przede wszystkim jakości mięsa rumuńskiego i bułgarskiego, tj. pochodzącego z krajów, które już w przyszłym roku staną się członkami UE. Przedstawiciele władz Rosji zapowiedzieli także, że nie zamierzają oddzielnie analizować jakości polskiego, bułgarskiego i rumuńskiego mięsa, ale że zrobią to za jednym razem. Oznacza to, że sprawa embarga siłą rzeczy się przeciągnie. Ponadto sam prezydent Władimir Putin zarzucił nam nielegalny tranzyt mięs z Indii i Chin, które nie spełniły także unijnych standardów.

Media podzielone
Wobec jednomyślności unijnych polityków w polskiej kwestii podzielona pozostaje międzynarodowa prasa. Rosyjska nie przebiera w słowach. "To może być najbardziej nieudany szczyt w historii stosunków między Rosją a Europą z powodu Warszawy", "Polska nie dopuściła do zbliżenia Rosji i UE", "Kreml jest skrajnie zirytowany polskim wetem", "Szczyt planowany jako demonstracja sukcesu rosyjskiej dyplomacji może przekształcić się w kłótnię" - napisała rosyjska gazeta "Kommiersant".
Z kolei moskiewska "Gazieta" uważa, że "Polska nie jest pełnoprawnym podmiotem dialogu" między Unią Europejską a Rosją. Według niej, obie strony traktują Polskę jako "mało znaczący kraj tranzytowy, który można omijać metodą budowy Gazociągu Północnego lub którego w ogóle można nie informować o wzajemnych planach".
Belgijski "Le Soir" twierdzi zaś, że dla Kremla polskie weto nie jest katastrofą, dzieli natomiast Unię. "Pozbawieni jedności Europejczycy są w Helsinkach osłabieni, żeby nie powiedzieć ośmieszeni przed Moskwą" - pisze gazeta.
Z kolei zdaniem brytyjskiego "Financial Times", problemy we współpracy Unii z Moskwą to przede wszystkim wina Moskwy. Jako przykład gazeta podaje prywatyzację litewskiej rafinerii w Możejkach i brutalne metody chcących ją przejąć Rosjan.

Wzmianka o prawach człowieka
Wśród tematów szczytu pojawiła się również współpraca na linii UE - Rosja w dziedzinie energii i handlu w perspektywie wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Omówiono też problemy polityki międzynarodowej, jak sytuacja w Iranie, Libanie i na Bliskim Wschodzie, w Kosowie czy Korei Północnej. Rozwiązano także kwestię budzących opór UE opłat, jakie Rosja pobiera za przeloty nad Syberią. Moskwa zgodziła się na stopniową redukcję opłat za syberyjski tranzyt powietrzny, co ma doprowadzić do pełnej ich likwidacji z końcem 2013 roku.
Jak mówili wczoraj przedstawiciele UE, poruszyli oni sprawę przestrzegania praw człowieka w Rosji. Prezydent Rosji Władimir Putin tłumaczył wczoraj w Helsinkach, że śmierć byłego rosyjskiego szpiega Aleksandra Litwinienki to tragedia, jednak nie ma ostatecznych dowodów, że zmarł on "śmiercią gwałtowną". Podczas konferencji prasowej na zakończenie szczytu UE - Rosja przyznał on, że rozmawiał z politykami UE także o głośnych zabójstwach politycznych, w tym dziennikarzy Anny Politkowskiej i Pawła Chlebnikowa, a także o politycznych zabójstwach w krajach Europy.
W nocy z czwartku na piątek w Londynie zmarł były rosyjski szpieg Aleksander Litwinienko. W opublikowanym wczoraj oświadczeniu, napisanym przed śmiercią, oskarżył on prezydenta Władimira Putina o zlecenie dokonania zabójstwa. "Może ci się udać uciszyć mnie, ale ta cisza ma swoją cenę. Pokazałeś, że jesteś tak barbarzyński i bezwzględny, jak twierdzą twoi najbardziej wrodzy krytycy" - głosi tekst oświadczenia. Jak się przypuszcza, przyczyną zgonu Litwinienki, który przez kilka ostatnich dni walczył o życie w londyńskim szpitalu i zmarł w nocy z czwartku na piątek, mogło być otrucie przez rosyjskie tajne służby.
Aneta Jezierska, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-11-25

Autor: wa