Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szczyt z gazociągiem w tle?

Treść

Mimo że nieformalny szczyt prezydentów ośmiu państw w Rydze z udziałem Polski rozpocznie się dopiero dzisiaj, już wczoraj w rosyjskiej prasie pojawiły się histeryczne artykuły krytykujące tematykę, którą rzekomo poruszy podczas spotkania prezydent Lech Kaczyński. Solą w oku zarówno rosyjskim mediom, jak i przedstawicielom władz pozostaje przede wszystkim polski sprzeciw wobec budowy Gazociągu Północnego łączącego Rosję i Niemcy z pominięciem Polski. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w wyniku działań podjętych przez Szwecję i Finlandię budowa gazociągu może nie ruszyć zgodnie z planem w 2008 r. i opóźnić się minimum o rok.

W spotkaniu na Łotwie oprócz polskiego prezydenta wezmą udział prezydenci Austrii, Finlandii, Łotwy, Niemiec, Portugalii, Węgier i Włoch.
Według rosyjskiego dziennika "Wiedomosti", podczas szczytu prezydent Kaczyński zamierza skrytykować projekt budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream), a także zaproponować obradującym przywódcom państw omówienie problemu dostaw nośników energii do Europy. Następstwem takiego przebiegu szczytu - zawyrokowała gazeta - będzie skonfliktowanie jego uczestników z Rosją. Tymczasem Kancelaria Prezydenta, odnosząc się do tematów, które poruszy w Rydze Lech Kaczyński, wymieniła jedynie polskie stanowisko w sprawie eurokonstytucji.
Zdaniem ekspertów, piętrzenie zastrzeżeń i protestów pod adresem Polski przez rosyjskie media stanowi część strategii Kremla, który chce w ten sposób wywalczyć jak najwięcej tolerancji ze strony Unii Europejskiej dla swojej polityki w regionie, której celem pozostaje powrót do pozycji lidera. Jednym z ostatnich przykładów takiego działania były oskarżenia rosyjskich władz i mediów pod adresem dyrekcji Muzeum Auschwitz-Birkenau w związku z zamknięciem rosyjskiej wystawy, która przedstawiała obywateli okupowanych przez ZSRS polskich Kresów jako Sowietów. - Rosjanie muszą wreszcie zrozumieć, że Europa, w tym Polska, to są już inne państwa - zaznacza Andrzej Maciejewski, politolog, ekspert do spraw wschodnich z Instytutu Sobieskiego. - Z kolei w Unii Europejskiej niemiecką politykę wschodnią musi zastąpić wspólna, unijna polityka. To, co jest dobre dla Niemiec, np. gazociąg bałtycki, nie jest dobre dla Polski czy państw bałtyckich. Myślę, że spotkanie w Rydze jest już jakimś zwiastunem polepszenia jedności w Europie - dodaje.

Litewski przystanek
Po drodze prezydent Kaczyński zatrzymał się na krótko w Wilnie, gdzie miało miejsce robocze spotkanie z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem. Z krótkiego oświadczenia wydanego po spotkaniu dowiedzieliśmy się, że tematem rozmów głów państw była kwestia traktatu konstytucyjnego UE, problemy rafinerii w Możejkach, a także spór o dolinę Rospudy. Jak poinformował Lech Kaczyński, obaj prezydenci ustalili, że podczas zaplanowanej na maj wizyty litewskiego przywódcy w Polsce będą rozmawiać o elektrowni atomowej w Ignalinie. Zapytany o sens dywagacji rosyjskich mediów, polski prezydent odmówił komentarza.

Problemy Nord Stream?
Tymczasem w Niemczech pojawiły się głosy, że budowa gazociągu po dnie Bałtyku nie ruszy w 2008 r. i opóźni się minimum o rok. Powód? Szwedzki urząd do spraw ochrony środowiska zlecił niemiecko-rosyjskiemu konsorcjum Nord Stream dokonanie nowych badań, których nie da się już przeprowadzić w tym roku. Jest to wynikiem protestu szwedzkich i fińskich ekologów. Wpłynęli oni na szwedzkie i fińskie urzędy do spraw ochrony środowiska, które w efekcie nakazały inwestorowi projektu dokonanie dodatkowych badań gruntu. Zdaniem Andersa Elhammera ze szwedzkiego urzędu badania gruntu SGU, nie da się ich przeprowadzić w tym roku. Konsorcjum Nord Stream potrzebuje do ich przeprowadzenia zezwoleń od wszystkich zainteresowanych krajów.
Rzecznik Nord Stream Jens Mueller pozostał jednak optymistą i stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że mimo konieczności dodatkowych badań prace uda się rozpocząć latem 2008 roku.
- Obecnie poszukujemy optymalnej drogi pod budowę, także pod względem ekologicznym. Badamy propozycję, która wyszła od Finlandii, aby rurociąg został poprowadzony przez Zatokę Fińską i przez obszar gospodarczy Estonii. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, aby w roku 2010 popłynął pierwszy gaz do Niemiec, i mam nadzieję, że zdążymy - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Mueller.
BF, KP, AMJ, Waldemar Maszewski, Hamburg

żródło:"Nasz Dziennik" 2007-04-11

Autor: mj