Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szansa dla dublerów

Treść

Bez piłkarzy z klubów zagranicznych oraz kilku czołowych graczy z ligi polskiej nasza reprezentacja rozegra towarzyskie spotkanie z narodową drużyną Meksyku. Dość nietypowe będzie miejsce - stadion Chicago Fire, oraz pora - czwartek, godzina 3.30 czasu polskiego.
Trener Paweł Janas chce wypróbować dublerów na tle rywala prezentującego futbol oryginalny i egzotyczny. Między innymi dlatego zdecydował się - w środku sezonu - na krótką i męczącą eskapadę za Ocean. Wzbudziła ona pewne kontrowersje, wielu zastanawiało się, jaki jest w ogóle sens tak odległej podróży i meczu, który w sensie szkoleniowym aż tak dużo nie da. Zwłaszcza że do USA nie pojechali najlepsi piłkarze, a i Meksykanie zagrają w składzie dalekim od optymalnego. Janas broni jednak swych racji. Ma zamiar dać szansę zawodnikom pukającym do bram kadry, chce zobaczyć, jakie są możliwości przeciwnika, z którym być może los nas zetknie w finałach przyszłorocznych mistrzostw świata. - Chcę zobaczyć piłkarzy młodego pokolenia. Ci zawodnicy mogą być przyszłością kadry i jeśli tylko któryś z nich się wyróżni, to na pewno dostanie kolejną szansę - obiecuje.
Szkoleniowiec ma problemy kadrowe. Już dawno było wiadomo, że z Meksykiem (mecz nie odbywa się w oficjalnym terminie FIFA) nie wystąpią gracze z klubów zagranicznych. Janas dał odpocząć kilku piłkarzom z ligi polskiej, m.in. Maciejowi Żurawskiemu. Zna ich wartość, wie, na co ich stać. Dlatego powołania dostali inni, ale i kilku z nich do Chicago nie pojedzie. Urazy wyeliminowały Tomasza Frankowskiego (Wisła Kraków) i Michała Golińskiego (Groclin Grodzisk Wlkp.), choroba dziecka Ireneusza Jelenia (Wisła Płock). W ich miejsce trener powołał Pawła Brożka (Wisła Kraków). Do USA polecieli również Jarosław Bieniuk (Amica Wronki) - który dopiero co wyleczył kontuzję, oraz Patryk Rachwał (Wisła Płock) - powołany w miejsce... Bieniuka.
W kadrze jest sześciu debiutantów - bramkarz Marcin Cabaj, pomocnicy Piotr Giza (obaj Cracovia), Konrad Gołoś (Polonia Warszawa), Przemysław Kaźmierczak (Pogoń Szczecin) oraz napastnicy - jedyni, którzy polecieli do Chicago - Bartosz Ślusarski (Groclin) oraz wspomniany Brożek.
Janas docenia Meksykanów. Nie bez przyczyny, w rankingu FIFA drużyna ta zajmuje znakomite ósme miejsce (Polska jest 25.). - Gra techniczny futbol, w południowoamerykańskim stylu, a my rzadko mamy okazję spotykać się z takim przeciwnikiem - mówi. Jutro jednak Meksyk zagra w składzie dalekim od optymalnego. Trener Ricardo Lavolpe powołał 18 zawodników, wszystkich z klubów krajowych. Wśród nich jest urodzony w Brazylii Antonio Naelson - ostatni naturalizowany piłkarz w kadrze. Lavolpe - z pochodzenia... Argentyńczyk - zamierza oprzeć reprezentację na rodowitych Meksykanach. Chcą tego kibice i on wie o tym doskonale.
Polska i Meksyk spotykały się ze sobą dotychczas pięciokrotnie. W sierpniu 1973 r. w... Los Angeles nasi wygrali 1:0 (gol Jerzego Gorgonia). Po trzech dniach - tym razem w Monterrey - zwyciężyli 2:1 (Gorgoń i Robert Gadocha). W finałach mistrzostw świata w 1978 r. znów lepsi byli Polacy - tym razem 3:1 (dwa trafienia Zbigniewa Bońka, jedno Kazimierza Deyny). I był to ostatni sukces Biało-Czerwonych w konfrontacji z tym rywalem. Przed dwudziestu laty w Queretaro Meksykanie pokonali nas aż 5:0, w 1989 w Puebla - 3:1 (Roman Kosecki). Jak będzie teraz? Nie wiadomo.
Pewne jest, że spotkanie obejrzy wielotysięczna rzesza polonusów. Na brak dopingu Polacy nie będą mogli narzekać.
Piotr Skrobisz

'Nasz Dziennik" 2005-04-27

Autor: ab