Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Symbol zmagań o kulturę życia

Treść

Rok po śmierci Terri Schindler-Schiavo jej pamięć jest wciąż żywa w Stanach Zjednoczonych. Zmarła 2 dni przed odejściem Ojca Świętego Jana Pawła II kobieta staje się symbolem walki o godność ludzką, i - jak to ujmował Papież - kulturę życia. O tragicznym losie Terri, zagłodzonej wyrokiem sądu, jej rodzina opowiada jako o groźnej przestrodze dla obecnej cywilizacji, która często popierając regulacje niosące śmierć, wkracza na drogę samozagłady.
W ciągu roku, który minął od śmierci 41-letniej wówczas Amerykanki, jej najbliżsi odbyli wiele spotkań, zarówno w kraju, jak i za granicą. Zapewne właśnie owocem tych spotkań była inicjatywa, którą obecnie podjęła rodzina, wspierana przez rosnącą rzeszę aktywistów. Wezwali oni do uczczenia pamięci Terri oraz do kultywowania kultury życia. Te ostatnie słowa zaczerpnięte z nauczania Ojca Świętego Jana Pawła II nie zostały użyte przypadkowo. Na jednej ze stron internetowych wspierających działania Fundacji Terri Schindler-Schiavo zamieszczono wyjaśnienie: "prosimy Amerykanów nie tylko o uczczenie pamięci Terri, ale także tego, co Papież Jan Paweł II nazwał 'kulturą życia'".
Inicjatorzy akcji chcą to osiągnąć poprzez: promocję projektu Wola Życia, ustanowienie 31 marca Dniem Terri, zachęcanie mediów, a nawet dużych wytwórni filmowych, takich jak Hollywood, do promowania kultury życia, wspieranie imprez służących temu celowi, a także poparcie dla stworzenia profesjonalnej sieci wolontariatu uczestniczącego w każdym ze stanów USA w działaniach fundacji oraz poparcie jej pomysłu ustalenia właściwych warunków opieki medycznej dla pacjentów, którzy doznali uszkodzenia mózgu.

Wola Życia
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na projekt nazwany Wola Życia. Po tragicznych doświadczeniach rodziny, która toczyła przez blisko 15 lat batalię prawną o życie Terri z jej własnym mężem, przedstawiciele fundacji jej imienia radzą, by każdy ustanowił co najmniej jednego godnego zaufania pełnomocnika, który dbałby o zapewnienie odpowiedniej opieki medycznej w przypadku niespodziewanej choroby, prowadzącej do utraty świadomości. Taki pełnomocnik wyrażałby także wolę chorego, gdyby lekarze "mieli wątpliwości", czy nadal go leczyć.
Ta rada jest zapewne również przestrogą płynącą z tragicznego losu Terri. Jej mąż bowiem twierdził, że żona powiedziała mu przed tajemniczym wypadkiem, po którym utraciła świadomość, że nie chciałaby żyć "w takim stanie". Sądząc po ostatnich wyrokach amerykańskich sądów, mogły one sugerować się tym twierdzeniem Michaela Schiavo.
Z tego względu fundacja namawia też do wyraźnego wyrażenia swojej woli co do sposobu traktowania w przypadku zapadnięcia na poważną chorobę połączoną z utratą świadomości, nawet w postaci wcześniejszego sporządzenia testamentu.

By ocalić innych...
Rodzina Terri choć przegrała bitwę o jej życie, prowadzi nadal działalność, aby pomóc innym ludziom, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Fundacja formalnie zaczęła działać w 2001 r., by zbierać fundusze na ratowanie kobiety. Obecnie wspiera projekty służące ochronie życia.
Prowadzi m.in. działalność edukacyjną - rozpowszechniając informacje o śmierci poprzez odwodnienie i zagłodzenie (to był bezpośredni powód śmierci Terri) oraz o prawach jednostki, zwłaszcza w obliczu ciężkiej choroby. Fundacja dąży także do utworzenia w USA sieci centrów informacyjno-doradczych, które pomagałyby chorym oraz ich rodzinom.
Jak napisano na stronie fundacji, jej misją jest: "Wspieranie zależnych od medycyny, niepełnosprawnych, osoby starsze i każdego niewinnego życia, wszystkich, którzy są niezdolni, by przemawiać w swoim imieniu. Poprzez wsparcie i edukację angażujemy się w przeciwdziałanie rosnącej w siłę kulturze eutanazji i fizycznej asyście [lekarza - dop. red.] przy samobójstwie".

Nowe inicjatywy
Działalność fundacji wspiera coraz więcej środowisk. Zaangażowała się w nią m.in. konserwatywna organizacja National Urba Policy Action Council (NUPAC) na czele z jej przewodniczącym Kevinem Fobbsem - dziennikarzem, publicystą i politykiem.
Jak informują przedstawiciele organizacji, już w połowie lutego apel o ustanowienie 31 marca Dnia Terri jako Narodowego Dnia Kultury Życia podpisało ponad milion ludzi w 50 stanach USA. To właśnie do przedstawicieli władz stanowych apel jest kierowany w pierwszym rzędzie. 12 maja podczas spotkania inicjatorów i entuzjastów tej akcji w Southfield (stan Michigan) odbędzie się uroczyste ogłoszenie wyników tej akcji.
W planach rodziny Schindlerów jest także wiele spotkań zarówno w USA, jak i w innych krajach.

Walka o prawdę i życie
Wychodząc naprzeciw zainteresowaniu losami Terri, państwo Schindlerowie przy pomocy dzieci - Bobbiego i Suzanne, napisali książkę na temat swojej walki o życie córki. Publikacja pod tytułem "Życie jest ważne: spuścizna Terri Schiavo - lekcja dla nas wszystkich" ukazała się w sprzedaży w Stanach Zjednoczonych 28 marca.
Dzień wcześniej do księgarń trafiła natomiast książka Michaela Schiavo pod tytułem "Terri: prawda". Przedstawia on w niej swoją wersję wydarzeń. Narzeka m.in., że stał się obiektem nagonki.
Rodzina Schindlerów, występując w mediach, często podkreśla z żalem, że organa śledcze nie wyjaśniły do końca tajemniczego wypadku Terri, po którym została ona sparaliżowana. Członkowie rodziny mówią też, że jej mąż wie znacznie więcej na ten temat, niż zeznał do tej pory.
Theresa Marie Schindler zmarła 31 marca 2005 r., blisko 2 tygodnie po odłączeniu jej - decyzją sądu - sondy, przez którą była odżywiana. W ten sposób sędziowie zakończyli blisko 15-letnią batalię prawną o jej życie, którą z Michaelem Schiavo toczyła jej rodzina. Argumentowała ona, że wręcz przeszkadzał w leczeniu swej żony, która miała szanse na odzyskanie zdrowia. Sądy odrzuciły nawet prośby Schindlerów, by przekazać im opiekę nad Terri. Sprzeciwiał się temu jej mąż, który - jak informowały media - otrzymał duże odszkodowanie po jej śmierci.
Mariusz Bober

"Nasz Dziennik" 2006-04-03

Autor: ab