Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Świńskie oszustwo

Treść

Naukowcy i koncerny farmaceutyczne czerpią wielomilionowe korzyści z globalnego oszustwa, jakim jest świńska grypa - twierdzi duński dziennik "Information". Dziennikarze tej gazety przez wiele tygodni badali powiązania ekspertów ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z największymi firmami medycznymi. Ich wnioski są porażające.
W trakcie dziennikarskiego śledztwa "Information" wyszło na jaw, że wielu naukowców zasiadających w komitetach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), a podających się za niezależnych ekspertów, w rzeczywistości figuruje na listach płac czołowych gigantów farmaceutycznych, produkujących leki i szczepionki przeciwko nowej grypie. "Wiemy, że naukowcy, którzy podają się za ekspertów niezależnych, w rzeczywistości są konsultantami pracującymi dla tych samych firm farmaceutycznych, które produkują szczepionki" - czytamy w artykule "Silny lobbing za rezolucją WHO w sprawie masowych szczepień". W ślad za Duńczykami podobne śledztwo przeprowadzili dziennikarze z rosyjskiego dziennika "Nowyje Izwiestia". Również oni dotarli do dokumentów, z których wynika, że wielu współpracujących z WHO specjalistów ukrywa swoje kontakty z firmami farmaceutycznymi.
Dane przytaczane przez "Information" potwierdza profesor epidemiologii z Cochrane Center w Rzymie, Tom Jefferson, który dowodzi, że po prowadzeniu przez wspomnianych ekspertów kampanii propagandowej w ostatnich miesiącach koncerny farmaceutyczne czerpią niewyobrażalne wręcz zyski ze sprzedaży swoich specyfików przeciwko tzw. świńskiej grypie. Z szacunków banku inwestycyjnego JP Morgan wynika, że tylko w Danii koncerny farmaceutyczne otrzymają do końca roku zamówienia na szczepionki przeciwko grypie A/H1N1 na kwotę 55 mld koron. Większość tych zamówień - jak pisze dziennik - jest wynikiem decyzji WHO, która
11 czerwca br. ogłosiła pandemię świńskiej grypy. Jednym z ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia, którzy mieli naciskać na jej przedstawicieli, by jak najszybciej ogłosili pandemię, jest - według duńskich dziennikarzy - wirusolog dr Albert Osterhaus z Erasmus Medical Center w Rotterdamie, powiązany z wieloma koncernami farmaceutycznymi. "Information" podaje, że miał w to być też zaangażowany dr Frederick Hayden, który oprócz doradzania WHO w sprawie szczepionek działa na rzecz takich koncernów farmaceutycznych, jak Roche, RW Johnson, SmithKline Beecham i Glaxo Wellcome, a także dr Arnold Monto, współpracujący z MedImmune, Glaxo Wellcome i Viro Pharma. W przypadku Osterhausa holenderski rząd wszczął już dochodzenie mające na celu wyjaśnienie jego podwójnej działalności polegającej na jednoczesnym czerpaniu zysków z WHO i kilku firm farmaceutycznych, które produkują szczepionkę przeciw wirusowi A/H1N1.
Duńscy dziennikarze ustalili ponadto, że w spotkaniach ekspertów WHO biorą również udział tzw. obserwatorzy reprezentujący kilku większych producentów szczepionek, m.in. z GlaxoSmithKline, Novartis i Baxter. Profesor Jefferson w rozmowie z "Information" zauważa, że w zaleceniach WHO dotyczących walki z pandemią forsowane są głównie postulaty wspomnianych obserwatorów (czyli masowe szczepienia i leki przeciwgrypowe), bez względu na ich faktyczną skuteczność. Podczas jednego z takich posiedzeń (z 7 lipca) mieli oni nawet postulować wprowadzenie nakazu przyjęcia dwóch dawek szczepionki przeciw nowej grypie, podczas gdy lekarze podkreślają, że jedna dawka jest wystarczającym zabezpieczeniem.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-11-27

Autor: wa