Święty ze świnią czyli kilka słów o św. Antonim Wielkim
Treść
Dzisiaj zajmijmy się mnichem, który dosłownie wywrócił Kościół do góry nogami, a jego “Żywot”, zredagowany gdzieś w połowie IV wieku przez św. Atanazego z Aleksandrii, nazwany został nieco złośliwie „najbardziej niebezpieczną książką, jaką kiedykolwiek napisano”.
Ostatnim razem była mowa o mniszych kłopotach mieszkaniowych i o tym, jak to abba Izaak opuścił swoją urządzoną w egipskim grobowcu celę i całkiem przypadkiem stał się nie tylko świadkiem wioskowej bójki, ale i pierwszym zwykłym mnichem, którego zna historia.
Dzisiaj zajmijmy się mnichem, który dosłownie wywrócił Kościół do góry nogami, a jego Żywot, zredagowany gdzieś w połowie IV wieku przez św. Atanazego z Aleksandrii, nazwany został nieco złośliwie „najbardziej niebezpieczną książką, jaką kiedykolwiek napisano”.
Mowa oczywiście o św. Antonim Wielkim. Dzisiaj mylimy go często ze św. Antonim z Padwy (tym, który nam pomaga odnaleźć rzeczy zagubione). Już jednak w malarskich przedstawieniach nietrudno dostrzec różnicę pomiędzy bożymi mężami: święty z Padwy trzyma Dzieciątko Jezus; nasz pobożny pustelnik z kolei przedstawiany jest w towarzystwie… świni.
Antoni urodził się ok. 250 r. w jednej z egipskich wiosek. Jego rodzice należeli do dość zamożnej warstwy społeczeństwa – posiadali spory majątek ziemski. Antoni wraz z siostrą głodu w dzieciństwie raczej nie zaznali. Rodzina była chrześcijańska, co w połowie III w. w dalszym ciągu nie stanowiło normy. Kiedy Antoni miał ok. 18 lat zmarli jego rodzice. Atanazy we wspomnianym żywocie pisze, że młody chłopak chodził do kościoła, modlił się tam i w ciągu dnia nieustannie rozważał Pismo Święte. Pewnego dnia stało się jednak coś niezwykłego. Otóż „idąc, jak to miał w zwyczaju, do Domu Pańskiego, rozważał w skupieniu, jak apostołowie, porzuciwszy wszystko, poszli za Zbawicielem, a ludzie opisani w Dziejach Apostolskich, sprzedawszy wszystko, co posiadali, przynieśli pieniądze i złożyli do stóp apostołów, aby rozdzielić pomiędzy potrzebujących. Myśląc o tym, przyszedł do Domu Pańskiego, gdzie właśnie odczytywano Ewangelię, i usłyszał Pana mówiącego do bogacza: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za mną. Antoni, jakby od Boga otrzymał to wspomnienie o świętych i jakby do niego skierowane było to czytanie, natychmiast wyszedł z Domu Pańskiego i majątek, który odziedziczył po przodkach, rozdał mieszkańcom wioski. Sprzedał także wszystkie ruchomości, a pieniądze, które uzyskał, rozdał biednym”.
Wkrótce jednak zrozumiał, że to jeszcze za mało, więc podjął radykalną decyzję i „siostrę powierzył opiece znanych i zaufanych dziewic, sam zaś poza domem rozpoczął życie ascety, zważając na siebie i narzucając sobie dyscyplinę. Nie było bowiem wtedy w Egipcie klasztorów i mnisi nie znali wielkiej pustyni”.
Wyciągnijmy wnioski z naszej opowieści.
Mamy gdzieś rok 270. Chrześcijaństwo nie jest religią uznawaną przez państwo w sposób oficjalny, choć bardzo często tolerowaną. Najsroższe prześladowania chrześcijaństwa zgotowane przez imperium rzymskie za czasów cesarza Dioklecjana, są jeszcze pieśnią przyszłości. Wbrew temu zatem, co powszechnie głoszą różni pobożni autorzy ruch monastyczny nie powstał jako odpowiedź na zmniejszenie się gorliwości Kościoła po przywilejach Konstantyna Wielkiego na początku IV w, ale znacznie wcześniej. Po drugie Antoni nie należał do wiejskiej biedoty (część badaczy uważała, że mnisi egipscy wywodzili się w dużej mierze z wioskowego lumpenproletariatu), ale z warstwy średniej i, jak się wkrótce przekonamy, należał do ludzi żywo zainteresowanych książkami i spekulacją teologiczną. I po trzecie zwróćmy uwagę na rolę, jaką w życiu Antoniego odegrało Pismo Święte: wedle Atanazego przyczyna jego nawrócenia. Ta cześć dla Bożego Słowa stanie znakiem rozpoznawczym mnichów wszelkiej maści – nie tylko w Egipcie.
I jeszcze mamy świnię – wierną towarzyszkę świętego przywołaną już w samym tytule. Jak to jednak z tą świnią było, opowiemy w następnym odcinku, kiedy będziemy podążać razem z Antonim na pustynię.
Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.
Żródło: cspb.pl,
Autor: mj