Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święty Stanisławie, Ojcze Ojczyzny - módl się za nami

Treść

Pojawił się w starożytnym Rzymie zwyczaj, aby nazywać „ojcami ojczyzny” polityków szczególnie zasłużonych w walce o dobro ojczyzny. Trafnie podkreślano w ten sposób, że zadaniem rządzących jest czuwanie nad istnieniem powierzonej im społeczności, czyli każdego obywatela, tak jak ojcowie powinni czuwać nad swoimi dziećmi.

Dlaczego święty biskup męczennik jest tak nazywany? Bóg ułożył w ten sposób dzieje naszego Narodu, że swoistym fundamentem państwa uczynił ofiarę Stanisława, obok chrztu Polski, śmierci św. Wojciecha i wielu późniejszych wydarzeń. Jakim znakiem jest życie tego świętego dla Ojczyzny? Śmierć Stanisława ukształtowała pewną koncepcję władzy w Polsce, gdzie prawo ludzkie i władza ludzka podlega prawu Bożemu. Król Bolesław był wybitnym władcą i wodzem. Jednakże nie ostała się jego powaga i zasługi wobec czynu, którego dokonał na osobie biskupa, który napominał go, by prowadził się moralnie. Prawo do panowania w Polsce zostało mu odebrane i umarł na wygnaniu. Bóg dopuścił też karę na Naród, który pogrążył się na długie, ciemne lata rozbicia dzielnicowego. Bracia poczęli się nienawidzić, podstępnie z sobą walczyć, walcząc przeciw sobie, wzywali na pomoc obce wojska, które niejedną ziemię splądrowały i niejedną zajęli podstępem.
To nauka dla Polaków, że tam, gdzie prawo Boże w Ojczyźnie nie jest szanowane przez władzę, tam władza ta traci mandat do jej sprawowania, a Polacy zaczynają się dzielić i kłócić. Podzielony Naród, walczący z sobą, trudno połączyć, potrzeba czasem wielu lat trudnej pracy, modlitwy i czekania – tak było w czasie rozbicia dzielnicowego.
Czy modlimy się o zjednoczenie, zrozumienie wzajemne Polaków? Jest to trudne, ale nie niemożliwe. Pamiętam, że podczas Marszu w obronie Telewizji Trwam w Warszawie, kiedy w gronie kilkudziesięciu tysięcy Polaków, spokojnych, śpiewających, z dziećmi w wózeczkach, na rękach, wielu starszych, szliśmy Traktem Królewskim, spotkałem nagle panią, która szła w przeciwnym kierunku, podeszła do mnie i powiedziała: „Jak ksiądz tu może być, wśród tych nienawidzących, wściekłych ludzi…”. Jak wytłumaczyć, że to nie nienawiść, że to miłość, miłość Prawdy i Sprawiedliwości.
Boże, za którego cześć chwalebny biskup Stanisław legł od mieczów ludzi bezbożnych, spraw, prosimy, aby wszyscy wzywający jego przyczyny zbawienny skutek swojej modlitwy odnieśli. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 9 września 2014

Autor: mj