Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święty gniew

Treść

Zapewne wielkie było zdziwienie uczniów obserwujących tak niespodziewanie gwałtowną reakcję Jezusa. Sprzedający w krużgankach przekupnie istnieli dla nich „od zawsze”. Oczywistą sprawą było, że przychodzący (często z daleka) do świątyni Żydzi, chcąc złożyć przepisaną Prawem ofiarę, musieli wcześniej kupić woły, baranki, gołębie. Najlepiej – jak najtaniej, jak najbliżej miejsca kultu; to pozwalało uchronić się przed potencjalnymi komplikacjami. Było wygodne, stanowiło swoistą konwencję religijno-społeczną. Sprzedawcy i bankierzy stanowili naturalne zaplecze kompleksu świątynnego. Robienie „interesów” było konsekwencją powszechnie akceptowanego obyczaju.

Reakcja Jezusa to chyba jedyna scena biblijna, gdzie ewangeliści portretują Go tak zagniewanego. Jednakże protest nie był tylko prostą i szczerą intencją przywrócenia należytej godności miejscu modlitwy. Chodziło o coś więcej: o bunt przeciwko sprowadzeniu relacji z Bogiem do zwykłego „interesu”, handlu wymiennego – przeciwko składaniu ofiary Bogu bez dotykania swojego życia, bez uprzedniej przemiany i skruchy serca. Nie była to idea nowa, ale nawoływania proroków nie miały u współczesnych Jezusowi dobrego PR. Zatruta toksyczną interesownością struktura sypała się od środka.

Dopiero w tym kontekście zrozumiałe stają się słowa o „zburzeniu świątyni” – śmierci Jezusa, zamknięciu starego kultu i otwarciu nowego. Jego centrum stanie się On sam – Ukrzyżowany i Zmartwychwstały. Od tego momentu relacje człowieka z Bogiem nabiorą zupełnie innego charakteru. Miejscem kultu stanie się nie zamknięta przestrzeń świątyni, ale Mistyczne Ciało, które utworzy się z Chrystusa i tych, którzy wokół Niego się zgromadzą, czyli Kościół. W Jezusie Chrystusie dokona się pojednanie z Bogiem i braćmi mocą Jego zbawczej ofiary. Nowe więzi, jakie zostaną w ten sposób zawiązane, dotkną ludzkiej egzystencji najgłębiej i najmocniej, jak to tylko możliwe – kult nie będzie już składaniem wołów, baranków czy gołębi w ofierze Bogu, ale ofiary z siebie samego, swojego życia. Uwielbieniem Boga w Jego Synu Jezusie Chrystusie.

ks. Paweł Siedlanowski
Nasz Dziennik, 8 listopada 2014

Autor: mj