Świętość celem życia
Treść
O miłości, wychowaniu i świadczeniu w życiu codziennym o Ewangelii mówił w sobotę na placu Świętego Piotra Ojciec Święty Benedykt XVI, zwracając się do 100 tys. dzieci z włoskiej Akcji Katolickiej. W swym nauczaniu w czasie spotkań z pielgrzymami na modlitwie "Anioł Pański" zarówno wczoraj, jak i w niedzielę Papież nawiązał do uroczystości Wszystkich Świętych i wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych. Benedykt XVI wskazywał na to najbardziej powszechne i właściwe każdemu człowiekowi powołanie i cel życia, jakim jest świętość.
Życie świętych, jak zauważył Papież podczas wczorajszego rozważania poprzedzającego modlitwę "Anioł Pański", ukazuje nam tę głęboką więź, jaka łączy ludzi wierzących z Bogiem. To ona, wspomagana Bożą łaską, uzdalnia nas do przetrwania każdej, nawet najcięższej próby. Przykładem tego mógłby być chociażby ks. bp Szilárd Ignác Bogdánffy, męczennik czasów komunizmu, który w sobotę w Oratei w Rumunii został wyniesiony do chwały ołtarzy. Nowy błogosławiony do końca pozostał wierny ofierze Baranka, a jego świadectwo daje otuchę tym, którzy także dziś doświadczają prześladowań z powodu wyznawanej wiary i życia Ewangelią - mówił w niedzielę również w czasie spotkania z wiernymi na modlitwie "Anioł Pański" Benedykt XVI. Kontynuując temat świętości, Papież podkreślał - w ślad za encykliką "Deus caritas est" - że "w życiu świętych nie należy brać pod uwagę jedynie ich ziemskiej biografii, ale także ich życie i dzieło w Bogu, po śmierci. Jeśli chodzi o świętych, jest jasne: kto zmierza ku Bogu, nie oddala się od ludzi, ale staje się im prawdziwie bliski". Prawda ta, również w kontekście dzisiejszego wspomnienia wszystkich zmarłych, napawa nas radością i nadzieją, gdyż mówi o wspólnocie wielkiej rodziny świętych.
O miłości miłosiernej Benedykt XVI nauczał szerzej w niedzielę, nawiązując do Ewangelii o Zacheuszu. - Bóg nie daje się uzależnić od ludzkich uprzedzeń, lecz widzi w każdym duszę, którą należy zbawić, a szczególnie pociągają Go te, które uznane są za zatracone i które same za takie się uważają - zwracał uwagę. Przypomniał też, że niezmierzone miłosierdzie Boże "nie pomniejsza ciężaru grzechu, ale jego celem jest zawsze ocalenie grzesznika". - Zacheusz przyjął Jezusa i się nawrócił, ponieważ to Jezus go przyjął jako pierwszy! Nie potępił go, ale wyszedł naprzeciw jego pragnieniu zbawienia - zaznaczył Papież.
Znaczące było sobotnie spotkanie na placu św. Piotra Ojca Świętego z dziećmi z włoskiej Akcji Katolickiej. Benedykt XVI, odwołując się do przykładów ze swojego dzieciństwa, wyjaśniał im, co znaczy rosnąć, kochać i być wychowawcą. - Rośniecie, kiedy umiecie nie szukać samych siebie, ale dawać swe życie innym. To jest szkoła prawdziwej miłości - tłumaczył. Bo rosnąć - kontynuował - to uczyć się naprawdę kochać. Wspominał, że kiedy był dzieckiem, pragnął uczynić ze swego życia coś naprawdę wielkiego. Wskazywał przy tym na rolę, jaką we wzrastaniu każdego człowieka odgrywa przyjaźń, a zwłaszcza przyjaźń z Chrystusem spotykanym w modlitwie, sakramentach i ludziach - szczególnie chorych i ubogich.
Odnosząc się do pytania nastolatki o znaczenie miłości, Papież przestrzegł młodych przed traktowaniem miłości "jako towaru wymiennego, towaru do konsumpcji. Dużo 'miłości' proponowanej w mediach, w internecie to nie miłość, ale egoizm, zamknięcie. Da wam chwilowe złudzenie, ale nie uszczęśliwi was, nie da wam rosnąć, tylko zwiąże was jak łańcuch". Zachęcał z kolei do miłości prawdziwej, tej, która wymaga poświęceń i przez to daje prawdziwą radość. Jej najwyższym wyrazem - wskazał - jest Jezus.
Na zakończenie Papież zwrócił uwagę na rolę wychowawców i zachęcił ich, by "mieli radość w sercach i by umieli przekazywać ją innym, by ich życie stawało się piękne i dobre". - Być wychowawcą to - przekonywał - ukazywać drogę życia, ukazywać piękno osoby Jezusa, by młodzi mogli zakochać się w Nim, w Jego stylu życia, w Jego wolności. A to wymaga codziennego osobistego kontaktu z Jezusem w modlitwie, rozważaniu Słowa i sakramentach.
Anna Paliczka
Nasz Dziennik 2010-11-02
Autor: jc