Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święta bez Boga to święta bez sensu

Treść

Im bliżej Świąt Bożego Narodzenia, tym częściej spotykaliśmy się z informacjami na temat usuwania symboli tej uroczystości i chrześcijaństwa w wielu krajach europejskich. W ten sposób nie tylko pozwala się tam na odcinanie ich od korzeni cywilizacyjnych, ale nawet na walkę z chrześcijaństwem. Oznaki tego procesu widać nawet w takich tradycyjnie katolickich krajach jak Hiszpania.

Wiadomość o niedawnym zniesieniu tradycyjnego festiwalu bożonarodzeniowego - pomimo protestów rodziców i w imię "laickiego charakteru ośrodka" - w jednej ze szkół publicznych w Saragossie, podczas którego dzieci miały śpiewać kolędy i pastorałki, oburzyła wielu ludzi dobrej woli. Jednak inicjatywa ta, prostacka w formie, szybko znalazła naśladowców w innych rejonach Hiszpanii.

"Herod 2006"
Szkoła w Mijas (Malaga) stała się znana w Hiszpanii w ostatnich dniach z powodu decyzji jej dyrektorki, która wyrzuciła do kosza (dosłownie!) - "w imię laickiego charakteru szkoły publicznej" - bożonarodzeniową szopkę przygotowaną na zajęciach przez dzieci. Andaluzyjskie Forum Rodziny w reakcji na to wydarzenie przyznało w tym roku dyrektorce nagrodę "Heroda 2006". - Przez tę nagrodę pragniemy napiętnować działania przeciwko dzieciom, jak to w Mijas, które zagrażają przyszłości naszego społeczeństwa zbudowanego na wartościach wzajemnego szacunku, tolerancji, dialogu, doceniania godności osoby, jej pracy i kreatywności - wyjaśnił Federico Die, przewodniczący Andaluzyjskiego Forum Rodziny.
Niestety, przypadki rugowania chrześcijaństwa i świąt nie są odosobnione. Ciągle słyszy się, że ten czy ów zarząd miasta, zakład pracy, któreś ministerstwo... usunęły tradycyjną szopkę lub nie pozwoliły na nią, kartkę świąteczną z religijnymi motywami, że zamiast "Feliz Navidad" trzeba mówić "Wesołych świąt zimowych" czy tylko "Wesołych świąt", aby nie urazić uczuć religijnych innych wyznawców, np. muzułmanów, lub niewierzących itd.

Chcą wolnego, ale bez świąt...
Dziwnym zbiegiem okoliczności władzę w tych miejscach mają zwykle socjaliści, komuniści, republikanie... Co nam, katolikom, przyniosą kolejne dni, kolejne lata? W Andaluzji, gdzie od lat rządzą socjaliści, już po wprowadzeniu tragicznej w skutkach reformy edukacyjnej zaczęto usuwać krzyże z klas i podejmować próby likwidacji lekcji religii, a także degradacji statusu katechety.
Wojujący laicyzm pozbawia Boże Narodzenie jego aspektu chrześcijańskiego, ale nie znosi okresu wolnego od pracy, jaki przypada w tych dniach, ponieważ taki krok dotknąłby już bezpośrednio samych laików. I jak zwykle w takich sytuacjach Ministerstwo Edukacji umywa ręce, twierdząc, że "wyolbrzymia się problem" i że każdy ośrodek posiada wystarczającą autonomię, aby "określić, które święta są obchodzone i w jaki sposób".

Laicyzm niszczy, chrześcijaństwo buduje
Sekret arz i zarazem rzecznik Konferencji Episkopatu Hiszpanii ks. Martínez Camino mówi, że Kościół nie ingeruje w to, że państwo jest laickie, jednak "nie oznacza to, że społeczeństwo jest awyznaniowe". Zaś CONCAPA, organizacja rodziców dzieci szkolnych, podkreśla, że myli się sferę publiczną z państwową. Wskazuje też, że szkoła publiczna musi wypełniać państwowe decyzje ideologiczne, a i to tylko wówczas, kiedy pochodzą od lewicy, zapominając, że Hiszpania jest państwem bezwyznaniowym. To zaś - wyjaśnia CONCAPA - oznacza "szacunek dla wszystkich religii, a nie utrudnianie i rzucanie kłód, zwłaszcza kiedy chodzi o religię katolicką, która jest większościowa w narodzie".
Religia nie szkodzi, kolędy nikomu nie robią krzywdy, Boże Narodzenie nikogo nie obraża. Raczej cieszy i dodaje ducha - podkreślają rodzice. Dodają, że tak naprawdę rani i szkodzi laicyzm, który niszczy głęboko zakorzenione wartości ludzkie i moralne, proponując relatywizm, konsumpcjonizm, kult idoli i cześć oddawaną "bogowi" zwanemu mamoną.
Religia chrześcijańska natomiast opiera ludzką duszę na dobroci, wspiera ducha solidarności, wyrzeczenia i przebaczenia oraz buduje sumienie osoby, aby była zdolna opowiedzieć się stanowczo i pewnie za dobrem i miłością, także przez to duże M, i której wcielenie obchodzimy podczas coraz bardziej zwalczanych Świąt Bożego Narodzenia.
o. Marek Raczkiewicz CSsR, Madryt
"Nasz Dziennik" 2006-12-23

Autor: wa