Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Świat zapomniał o Haiti

Treść

Dopiero wybuch epidemii cholery przypomniał społeczności międzynarodowej o dramatycznej sytuacji Haitańczyków. Po dziewięciu miesiącach od trzęsienia ziemi ludzie nadal żyją między stertami śmieci. Tam też umierają.
W styczniowym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Haiti z siłą 7 stopni w skali Richtera, śmierć poniosło co najmniej 300 tysięcy osób, natomiast dach nad głową straciło 1,3 mln ludzi. Tysiące poszkodowanych żyje do tej pory w skrajnie prymitywnych warunkach, urągających ludzkiej godności. Koczują w obozowiskach - pod ogromnymi namiotami, najczęściej bez dostępu do czystej wody, bakterie znajdują się także w spożywanych przez nich pokarmach. W ostatnich dniach kraj boryka się z kolejnym poważnym problemem - epidemią cholery. Haitańskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że do tej pory zmarło z tego powodu ponad 300 osób, a hospitalizowano ponad 3,5 tysiąca zarażonych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że epidemia nadal jest poważnym zagrożeniem, mimo że wskaźnik zgonów zaczął spadać.
Cały świat obiecywał pomoc dla kraju dotkniętego trzęsieniem ziemi. Jednak czy na pewno te pieniądze tam trafiły i czy są odpowiednio wykorzystywane? Pierwsze środki finansowe przeznaczone zostały na akcję ratowniczą, usuwanie gruzu, żywność i namioty dla osób, które straciły swoje domy. Jednak to tylko kropla w morzu potrzeb. Prawdziwym problemem jest fakt, że mimo licznych deklaracji pomocy odbudowa Haiti stanęła w miejscu. Oprócz pieniędzy konieczna jest także odpowiednia koordynacja działań w organizacji schronienia, pomocy humanitarnej, dystrybucji wody, usług sanitarnych, opieki zdrowotnej.
Jak wynika z raportu przedstawionego przez agencję AP, powolna odbudowa kraju wynika z braku koordynacji, ograniczeń prawnych oraz wydłużonych procedur administracyjnych. Pomoc na odbudowę zniszczeń w łącznej sumie 8,75 mld dolarów obiecało około 50 państw i organizacji. Do tej pory zaledwie niecałe 15 proc. tej kwoty, czyli 686 mln dolarów, zostało przekazane Haiti. Stany Zjednoczone obiecały wprawdzie pomoc 2 mld dolarów, jednak do czasu uchwalenia odpowiedniej ustawy przez amerykański Kongres nawet cent nie mógł trafić na Haiti.
Dwa miliony Haitańczyków nadal przebywa w tymczasowych obozowiskach. Jedynie 15 proc. dzieci w wieku szkolnym ma dostęp do jakiejkolwiek formy edukacji. W doszczętnie zniszczonej stolicy, Port-au-Prince, wciąż zalegają duże ilości gruzu, pod którymi nadal znajdują się zwłoki ludzi. Usunięto na razie tylko 2 procent gruzu, powstało też jedynie 10 procent z planowanych schronień dla bezdomnych. Jest jeszcze inny problem: właściciele terenów, na których znajdują się namioty-obozowiska, zaczynają alarmować, że trzeba zmienić miejsce pobytu tych osób, grożą zbiorową eksmisją.
Plan kościelny
W pomoc mieszkańcom wyspy szczególnie zaangażowana jest Caritas. Dzięki tej organizacji na Haiti trafiło 176 tys. tabletek, które oczyszczają wodę z bakterii, oraz zestawy służące do dezynfekcji rąk. Podstawowe działania, które zapobiegną kolejnym zakażeniom cholerą, to właśnie oczyszczanie pitnej wody oraz regularne mycie rąk. Caritas Internationalis przygotowała roczny program pomocy dla Haiti. Na jego realizację przeznaczono 176 mln dolarów. Jest to część długoterminowego projektu pomocy, który ma trwać 5 lat. Caritas akcentuje, że najważniejsze jest wybudowanie trwałych i bezpiecznych domów dla tysięcy rodzin. Konieczne jest też zorganizowanie odpowiednich programów przy pomocy organizacji humanitarnych, które będą pobudzać lokalną gospodarkę, stworzą możliwość podjęcia pracy zarobkowej mieszkańcom wyspy. Chodzi o przywrócenie stabilności społecznej i gospodarczej państwa. Na razie takich planów jest niewiele.
Wśród zaangażowanych w pomoc mieszkańcom Haiti są misjonarze. Na przedmieściach stolicy działa szpital kamilianów. W czasie walki z epidemią cholery przyjmował on dwukrotnie więcej pacjentów niż zwykle.
By mądrze wydać pieniądze przeznaczone na pomoc Haiti, istotne jest podjęcie współpracy z wiarygodnym partnerem. Caritas Polska zaangażowana jest w odbudowę trzech ośrodków kształcenia na Haiti. Marta Titaniec, koordynator projektów z Caritas Polska, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zaznacza, że nieoceniona jest praca nuncjusza apostolskiego na Haiti ks. abp. Bernardita Auzy. - Ksiądz arcybiskup Auza służy radą i opinią. Jest gwarantem, że pieniądze przekazane na rzecz mieszkańców Haiti nie zostaną stracone. Mamy satysfakcję z tego, że nasza współpraca jest bardzo konkretna. Na pewno podejmiemy się kolejnych zadań - mówi Titaniec.
Caritas Polska przekazała już pierwszą transzę środków na odbudowę dużej szkoły dla ponad tysiąca dzieci prowadzonej przez Siostry Salezjanki na przedmieściach Port-au-Prince. Drugie miejsce, do którego trafiły pieniądze z Polski, to centrum edukacyjne dla dziewcząt, w którym lokalne zgromadzenie sióstr - Córki Maryi Królowej Niepokalanie Poczętej - prowadzi dwuletnią formację dla dziewcząt przygotowującą je do bycia żonami i matkami. Caritas Polska wspiera także odbudowę innej szkoły prowadzonej przez lokalne zgromadzenie - Sióstr Córek Maryi Paridaens. Pomoc ta jest szczególnie ważna, ponieważ zgromadzenia te nie mają struktury światowej, od której mogłyby otrzymać wsparcie finansowe.
Decyzją dyrektora Caritas Polska ks. dr. Mariana Subocza zabezpieczony został 1 mln zł na ewentualną pomoc medyczną dla ofiar epidemii cholery. - Pieniądze te pochodzą ze składek, jakie wpłynęły do nas po trzęsieniu ziemi dzięki hojności polskiego społeczeństwa. Ponieważ działamy w strukturze Caritas Internationalis, czekamy, aż ogłoszony zostanie apel o pomoc. Caritas Internationalis ogłosi go po sporządzeniu raportu na temat sytuacji i potrzeb na Haiti. Wtedy pieniądze te trafią do potrzebujących - dodała nasza rozmówczyni.
Ksiądz doktor Waldemar Cisło, dyrektor organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, powiedział, że po trzęsieniu ziemi na Haiti w skali 17 biur narodowych tej organizacji zebrane zostały 2 mln euro na pomoc humanitarną. - Pomagamy w odbudowie Kościoła, to jest naszym charyzmatem. Wspieramy odbudowę seminariów, pomagamy w kształceniu kleryków, ofiarujemy pomoc w zaopatrzeniu w literaturę potrzebną do kształcenia księży, zgromadzone środki przeznaczamy na stypendia dla księży. Dla Haiti wyjątkowo zorganizowaliśmy również pomoc humanitarną - wyjaśnia ks. dr Cisło w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Pomoc tej organizacji dociera do potrzebujących na Haiti poprzez ręce jej lokalnych partnerów, przez nuncjaturę i biskupów miejsca. - Ściśle współpracujemy z nuncjuszem. Ponieważ podlegamy Watykanowi, to on często koordynuje naszą pomoc. Dzięki temu unikamy współpracy z instytucjami, które mogłyby być niekoniecznie wiarygodne - podkreśla nasz rozmówca. Organizacje, które nie mają wiarygodnych partnerów na miejscu, spotykają się z problemem, że ich pomoc jest przeznaczona nie tam, gdzie trzeba, albo w ogóle nie zostaje wykorzystana.
Maria Karaś
Nasz Dziennik 2010-11-02

Autor: jc