Świat usłyszał strzał
Treść
"Smoleńsk to jeszcze nie koniec. Dotąd nie ustalono dokładnych przyczyn katastrofy samolotu z 2010 r., tymczasem opinią publiczną w Polsce wstrząsają kolejne wydarzenia z nią powiązane" - pisze niemiecki dziennik "Die Welt" o próbie samobójczej prokuratora Mikołaja Przybyła w artykule zatytułowanym "Długi cień Smoleńska".
Gazeta zauważa, że do samego końca swojego wystąpienia prokurator podkreślał, że dobro Ojczyzny oraz honor oficera i prokuratora były dla niego najwyższym dobrem. "Die Welt" przytacza także krótką charakterystykę Przybyła. Stwierdza, iż uchodził on w środowisku za "niestrudzonego wojownika przeciwko przestępczości zorganizowanej", dlatego też zarówno on sam, jak i jego rodzina, a także dom były niejednokrotnie celem ataków. Gazeta nie ma także wątpliwości, że to właśnie niewyjaśnienie katastrofy smoleńskiej kładzie się głębokim cieniem na tej próbie samobójczej. Autor artykułu zauważa także, że wydarzenia te unaoczniły konflikt, jaki istnieje między prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem a szefem prokuratury wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. "W kilka godzin po samobójczej próbie przed dziennikarzami wystąpił zszokowany Seremet. Mocno skrytykował ustalenia przedstawione przez Przybyła. Wkrótce potem główny prokurator wojskowy przekazał swoją pełną solidarność z Przybyłem. To jasno pokazuje, że obie prokuratury są w sporze" - czytamy. Najmocniejszy argument "Die Welt" zostawia jednak na koniec artykułu. Gazeta podkreśla, że nadchodzący tydzień powinien jednak poruszać nieco inne sprawy. "Prokurator generalny zaplanował na czwartek rozmowy z władzami w Moskwie - a te wciąż nie chcą wydać rejestratorów lotu. A przecież wciąż bez odpowiedzi pozostaje hipoteza możliwego uderzenia na samolot w powietrzu" - wypunktowuje niemiecka gazeta fakt, o którym większość polskich mediów już zdaje się zapominać.
To, iż próba samobójcza prokuratora Przybyła wiąże się z niewyjaśnionymi wątkami smoleńskiego śledztwa, zauważają także gazety oraz serwisy informacyjne z innych krajów. Brytyjskie media zaznaczają, że pułkownik Przybył cieszył się wyjątkowo dobrą opinią, oraz podkreślają jego słowa z konferencji o konieczności obrony honoru polskiego żołnierza. Portal BBCNews informuje, że sprawą zajął się osobiście prezydent Bronisław Komorowski. "W swoim wystąpieniu powiedział, iż jest zaniepokojony incydentem, oraz wyznaczył szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, aby monitorował sytuację" - pisze portal. Dziennikarze nie są najwidoczniej tak dociekliwi, jak ich niemieccy koledzy, gdyż artykuł kończą stwierdzeniem, iż śmierć prezydenta Kaczyńskiego oraz całej delegacji udającej się na obchody mordu na polskich oficerach w Katyniu w 1940 r. nastąpiła, "jak ustalili śledczy, w wyniku błędu pilota".
Nieco odważniejszy ton przebija z łamów "Daily Mail". "Poprosił o pięć minut przerwy. Powiedział, że musi odpocząć. To był ten moment, w którym polski prokurator wojskowy postrzelił się podczas konferencji prasowej dotyczącej tajemniczej (!!!) katastrofy samolotu, która zabiła prezydenta jego kraju" - pisze dziennik. Gazeta przypomina także, że wcześniej pułkownik skrytykował jednoznacznie plany poddania prokuratury wojskowej całkowicie cywilnym śledczym. Jak zauważa, Seremet chwilę później tłumaczył się, że jeszcze nie podjęto takiej decyzji.
Relację z dramatycznych wydarzeń z Poznania znajdziemy także w internetowych wydaniach dzienników za Atlantykiem. "New York Times" nie ma wątpliwości, iż powiedzieć, że istnieje spór między prokuraturą cywilną a wojskową, to zdecydowanie zbyt mało. "Polska: Prokurator strzela do siebie, na tle zaciekłej wojny między agendami" - brzmi tytuł artykułu. "...strzelił do siebie w czasie krótkiej przerwy w konferencji prasowej, która zdawała się protestem przeciwko wojnie toczącej się pomiędzy cywilną i wojskową prokuraturą w Polsce" - stwierdza nowojorski dziennik.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik Środa, 11 stycznia 2012, Nr 8 (4243)
Autor: au