Świat potrzebuje świadectwa!
Treść
Obecny okres to czas wielkich obietnic, gdyż widzimy, jak ludzkość na wiele sposobów zacieśnia się, stając się współzależną od siebie. Jednocześnie dostrzegamy też oczywiste oznaki niepokojącego walenia się samych fundamentów społeczeństwa: oznaki alienacji, wściekłości i konfrontacji, wzrost przemocy, osłabienie moralności, wulgaryzację i rosnące zapominanie o Bogu. Zwrócił na to uwagę Ojciec Święty w czasie Eucharystii na stadionie Nationals Park w Waszyngtonie, podkreślając potrzebę nawrócenia, przebaczenia i wzrastania w świętości. Wczorajsza Liturgia była jedyną Mszą św., jaką Benedykt XVI sprawował w stolicy USA dla większej liczby wiernych. Wzięło w niej udział blisko 50 tys. wiernych, którzy owacyjnie przywitali Papieża. Ojciec Święty nawiązał do tematu pielgrzymki: "Chrystus naszą nadzieją", przypomniał, że Amerykanie w swej historii kierowali się nadzieją. Chrześcijańska cnota nadziei znamionuje też tamtejszą wspólnotę katolicką. Jednocześnie bolesnym i bulwersującym odkryciem nazwał sytuacje, gdy ochrzczeni, zamiast postępować jak zaczyn duchowy świata, skłonni są przyjmować postawy sprzeczne z prawdą Ewangelii. O problemie szerzącego się sekularyzmu mówił Benedykt XVI także dzień wcześniej, w czasie spotkania z Episkopatem Stanów Zjednoczonych po uroczystych Nieszporach w bazylice Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Waszyngtonie. Odpowiadając na jedno z pytań biskupów, zwrócił uwagę, że sekularyzm, jaki dotyka społeczeństwo amerykańskie, nie jest skierowany przeciwko religii. - Uderza mnie jako ważne, że tu w Ameryce - w odróżnieniu od wielu miejsc w Europie - mentalność sekularystyczna nie jest istotowo w opozycji do religii. W tekście rozdziału Kościoła od państwa społeczeństwo amerykańskie zawsze cechowało się fundamentalnym szacunkiem dla religii i jej roli publicznej, i jeśli wierzyć badaniom sondażowym, Amerykanie to ludzie głęboko religijni - mówił Papież. Na papieską Mszę św. w Waszyngtonie przybyły delegacje ze wszystkich diecezji USA. Wraz z Benedyktem XVI koncelebrowało ją 14 księży kardynałów, 250 biskupów oraz 1300 kapłanów. Ojca Świętego powitali metropolita Waszyngtonu ks. abp Donald Wuerl i burmistrz Adrian Fenty, którym towarzyszył właściciel stadionu Nationals Park Ted Lerner. Entuzjastycznie witany Papież pozdrawiał wiernych z samochodu panoramicznego, który okrążył obiekt sportowy. - Wita cię dzisiaj Kościół różnorodny: emigrantów i potomków emigrantów z Afryki, Ameryki Środkowej, Indii, Europy, Ameryki. Zawierzyli oni swe rodziny Bogu, idąc śladami przodków, ufając Bogu - pozdrowił Ojca Świętego ks. abp Wuerl. - Witaj, Ojcze Święty! - mówił, wzbudzając owacje wiernych. Ordynariusz Waszyngtonu ofiarował Benedyktowi XVI czerwony ornat. - Cieszę się, że mogę być z wami tu, w Waszyngtonie. Niech ten wspólny czas odnowi nas w nadziei i miłości Chrystusa - powiedział Ojciec Święty we wprowadzeniu do aktu pokutnego. Liturgię Słowa sprawowano po hiszpańsku i angielsku. Kulturowe bogactwo Kościoła amerykańskiego wyraziły także śpiewy i modlitwa wiernych. Wspaniałą oprawę liturgiczną zapewniło 570 głosów w czterech połączonych chórach. Wśród nich takie sławy jak sopran Denyce Grave i tenor Placido Domingo. W homilii Papież wzywał katolików do żywego dawania świadectwa wierze. - Obecnie Kościół w Stanach Zjednoczonych wezwany jest, by patrzył w przyszłość, trwale zakorzeniony w wierze, przekazanej przez poprzednie pokolenia i gotowy do podejmowania nowych wyzwań - wyzwań nie mniej wymagających aniżeli te, które podejmowali wasi przodkowie - z nadzieją, jaka rodzi się z miłości Boga wlanej do naszych serc za sprawą Ducha Świętego - mówił Ojciec Święty. Podkreślił, że przybył do tego kraju, aby powtórzyć niecierpiące zwłoki wezwanie do nawrócenia dla odpuszczenia grzechów i by prosić Pana o nowe zesłanie Ducha Świętego na Kościół w tym kraju. - W każdym czasie i na każdym miejscu Kościół powołany jest do wzrastania w jedności poprzez nieustanne nawracanie się na Chrystusa, którego dzieło odkupienia głoszone jest przez następców Apostołów i sprawowane w sakramentach - podkreślił Ojciec Święty i wołał: - Świat potrzebuje świadectwa! - Wierność i odwaga, z jaką Kościół w tym kraju zdoła podjąć wyzwania coraz bardziej zeświecczonej i materialistycznej kultury, zależeć będzie w dużej mierze od waszej osobistej wierności w przekazywaniu skarbu naszej katolickiej wiary. Młodym potrzebna jest pomoc w rozeznaniu drogi, która prowadzi do prawdziwej wolności: drogi szczerego i wielkodusznego naśladowania Chrystusa, drogi oddania sprawiedliwości i pokojowi - mówił Ojciec Święty. Wyznał też, iż pragnie, aby jego wizyta w Stanach Zjednoczonych była świadectwem o "Chrystusie naszej nadziei", gdyż Amerykanie zawsze byli narodem nadziei. - To w kontekście tej nadziei, zrodzonej z miłości i wierności Bogu, wyznaję ból, jakiego Kościół w Ameryce doświadczył w następstwie seksualnego wykorzystywania nieletnich. Żadnym słowem nie mógłbym opisać cierpienia i szkody, jaką wyrządziły te nadużycia. Ważne jest, aby tym, którzy cierpieli, okazana została pełna miłości pasterska troska. Nie jestem w stanie w odpowiedni sposób opisać szkód, jakie dokonały się w łonie wspólnoty Kościoła. Uczyniono już wielki wysiłek dla podjęcia w sposób uczciwy i sprawiedliwy tej tragicznej sytuacji i dla zapewnienia, by dzieci - które Pan nasz tak głęboko umiłował (por. Mk 10,14) i które są naszym największym skarbem - mogły rosnąć w bezpiecznym środowisku. Ta troska o ochronę dzieci musi być kontynuowana. Wczoraj mówiłem o tym z waszymi biskupami. Dziś zachęcam każdego z was, by uczynił, co w jego mocy, dla promocji uzdrowienia i pojednania i dla okazania pomocy tym, którzy zostali zranieni - powiedział Papież. Ojciec Święty z mocą podkreślił znaczenie sakramentu pojednania. - Każdy katolik musi odkryć na nowo i przyswoić sobie wyzwalającą siłę tego sakramentu, w którym nasze szczere wyznanie grzechu spotyka się z miłosiernym słowem przebaczenia i pokoju ze strony Boga. W dużej mierze odnowa Kościoła w Ameryce zależy od praktyki pokuty i wzrastania w świętości: dla nich obu inspiracją jest ten sakrament, który je też urzeczywistnia - podkreślił. Na zakończenie Liturgii Benedykt XVI poświęcił tabernakulum i kamień węgielny dla katolickiej szkoły średniej im. Jana Pawła Wielkiego (Pope John Paul the Great Catholic High School) w diecezji Arlington (Virginia). Dzień wcześniej Ojciec Święty modlił się z Episkopatem Stanów Zjednoczonych w największej świątyni w USA - bazylice Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W przemówieniu Benedykt XVI zwrócił uwagę, że autonomia świeckiego porządku nie może być zupełnie oderwana od Boga Stworzyciela i Jego zbawczego planu. Papież zwrócił uwagę, iż w Ameryce szanuje się publiczną rolę religii, ale rośnie dysproporcja między wiarą a życiem. - Wynikiem tego jest rosnące oddzielenie wiary od życia, czyli żyje się, "jak gdyby Bóg nie istniał" - mówił Ojciec Święty. - Czy praktykujący katolicy mogą jednocześnie ignorować czy wykorzystywać ubogich, promować zachowania seksualne sprzeczne z moralnym nauczaniem Kościoła lub występować przeciwko prawu każdego człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci? - pytał retorycznie Papież. Benedykt XVI przestrzegł przed traktowaniem spraw wiary jako wyłącznie prywatnych, gdyż wiara ma przenikać wszystkie wymiary życia. Podkreślając znaczenie odpowiedniego wychowywania dzieci, Papież wskazał na "centralne miejsce rodziny i potrzebę promowania Ewangelii życia". Zachęcił amerykańskich biskupów, aby jako liderzy Kościoła nie wahali się uczestniczyć w debacie publicznej na rzecz rozwiązywania społecznych i moralnych wyzwań współczesnego społeczeństwa. Dziś Ojciec Święty opuści Waszyngton i przybędzie do Nowego Jorku, gdzie pierwszym punktem programu jest wizyta i przemówienie w siedzibie ONZ. W Nowym Jorku Papież odprawi też drugą Mszę św. dla wielkiej rzeszy wiernych (ok. 60 tys.). Będzie to miało miejsce w niedzielę na Yankee Stadium, ostatniego dnia wizyty Benedykta XVI w USA. Sławomir Jagodziński Maria Popielewicz "Nasz Dziennik" 2008-04-18
Autor: wa