Świat niesie pomoc
Treść
Rząd Haiti wprowadził stan wyjątkowy, który obowiązywać ma do końca stycznia, oraz miesięczną żałobę narodową po trzęsieniu ziemi w ubiegłym tygodniu, które pochłonęło dziesiątki tysięcy ofiar. Na miejscu tragedii trwają akcje poszukiwania uwięzionych pod gruzami ludzi i próby opanowania panującego chaosu. Polscy ratownicy niosący pomoc mieszkańcom Port-au-Prince mówią o "apokalipsie".
Dotychczas pochowano ok. 70 tys. ofiar kataklizmu, jednak zdaniem przedstawicieli rządu zabitych jest znacznie więcej - 100-200 tysięcy. Co najmniej 250 tys. osób jest rannych, a 1,5 mln zostało pozbawionych dachu nad głową. W budynkach publicznych i kościołach otworzono 280 dodatkowych ośrodków rozdziału pomocy humanitarnej, przy których bezdomni mogą znaleźć tymczasowe schronienia. Ponieważ w Port-au-Prince wciąż panuje chaos i dochodzi do walk o pożywienie, grabieży i rozbojów, dlatego na Haiti przybyło wczoraj 12,5 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy mają rozdawać i zabezpieczać dary przeznaczone dla poszkodowanych w trzęsieniu ziemi. Na obszarze nawiedzonym przez kataklizm z każdym dniem coraz bardziej realne jest zagrożenie wybuchem epidemii, gdyż mało jest punktów sanitarnych i wciąż brakuje wody. Połowa szkół na Haiti i trzy główne uniwersytety zostały zniszczone lub poważnie uszkodzone. Jak poinformował haitański minister edukacji Joel Jean-Pierredla, uczniowie muszą kontynuować naukę, nawet w namiotach, ponieważ ma to pomóc w zwalczeniu traumy po trzęsieniu ziemi. Pod gruzami szkół zginęło wielu uczniów, gdyż w momencie przyjścia kataklizmu wciąż trwały zajęcia. - Mamy do czynienia z całkowitym upadkiem systemu edukacji na Haiti - powiedział Jean-Pierredla Agencji Reutera. Priorytetem jest, jak zaznaczył, sprawić, by lekcje zostały wznowione. - Nie wiem jak, może w namiotach albo pod otwartym niebem, jednak nawet w czasie wojny szkoły muszą funkcjonować - zaznaczył. - Dla zdrowia psychicznego ludności dzieci i uczniowie muszą powrócić do normalnego życia. Będą mieli ciepłe posiłki i opiekę psychologów w szkole - dodał. Aż 47 proc. społeczeństwa Haiti to analfabeci.
Wczoraj na Haiti zginął Amerykanin, a trzech zostało lekko rannych. Wcześniej ewakuowano od sześciu do dziesięciu cywilów amerykańskich, gdyż cierpieli na udar słoneczny i odwodnienie. Na obszarze dotkniętym przez kataklizm potwierdzono w sumie śmierć 24 obywateli USA.
Wciąż trwają poszukiwania osób uwięzionych pod gruzami budynków. Polscy ratownicy razem z Niemcami przeszukują trzy sektory na przedmieściach stolicy Port-au-Prince. Sytuacja na Haiti jest katastrofalna. - [Ratownicy] brali udział w wielu podobnych akcjach, mimo to brak im słów na opisanie tego, co tam zastali. Mówią o apokalipsie. Chodzi nie tylko o trzęsienie ziemi, ale napięcie społeczne wywołane brakiem podstawowych rzeczy, takich jak żywność czy woda - poinformował rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak cytowany przez PAP. - Przeszukują miejsca, które wskazują im m.in. tubylcy, twierdząc, że pod gruzowiskiem mogą być jeszcze ludzie. Dowodem na to, że ma to sens, jest choćby wczorajszy dzień, gdy inne ekipy po sześciu dniach wyciągnęły spod gruzowisk trzy żywe osoby - podkreślił. Polacy są jedną z 44 ekip pracujących na miejscu tragedii. Wielu ratowników z innych krajów nie dotarło jeszcze na miejsce, mają bowiem problemy z transportem. Obecnie na Haiti - oprócz grupy polskich ratowników - przebywa jeszcze troje Polaków. Jak podał rzecznik MSZ Piotr Paszkowski, dwie osoby zdecydowały się pozostać na Haiti, jedna chce wrócić do Polski. "Dwie osoby zaangażowane są w udzielanie pomocy ofiarom wtorkowego trzęsienia ziemi" - poinformował w komunikacie.
Unia Europejska wezwała wczoraj do niezwłocznego spotkania na Haiti, by polepszyć koordynację pomocy dla ocalałych, oraz zobowiązała się do przekazania co najmniej 420 mln euro z unijnego budżetu, by wspomóc zrównaną z ziemią wyspę. Połowa tej kwoty zostanie przeznaczona na pomoc doraźną.
Wojciech Kobryń
Nasz Dziennik 2010-01-19 nr 15
Autor: jc