Świat milczy, gdy giną chrześcijanie
Treść
Z ks. Waldemarem Cisłą, dyrektorem Sekcji Polskiej międzynarodowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która przygotowuje raporty o prześladowaniach chrześcijan w różnych rejonach świata, rozmawia Sławomir Jagodziński Od kilku tygodni dochodzą do nas informacje o nasilonych prześladowaniach chrześcijan w Indiach. Jak wyglądała sytuacja chrześcijan w Indiach w kontekście ostatnich tragicznych wydarzeń? - Rada chrześcijańska (GCIC) wezwała rząd indyjski do dymisji i wysyła list omawiający 92 przypadki agresji dokonywanej na chrześcijanach. Chrześcijanie w Indiach domagają się natychmiastowej dymisji rządu w stanie Orisa w związku z atakami na wiernych w ciągu nie tylko ostatnich tygodni, ale ostatnich 9 miesięcy. W mocnych słowach dokument wysłany do prezydenta Indii wyraża nadzieję, że rząd krajowy przeprowadzi dochodzenie w sprawie brutalnych incydentów oraz przyzna, iż lokalne władze, jak te w Orisie, są pod stałym wpływem fundamentalistów hinduistycznych. Rada wymienia rządy regionalne, jak np. władze z Chhattisgarh (stan sąsiadujący z Orisą), jako przykład niesienia pomocy i ochrony prześladowanych chrześcijan. Agresja nasiliła się 25 sierpnia br. w Orisie, gdzie dziesiątki osób zostało zamordowanych (mówi się nawet o ok. 100 zabitych). Ludzie pouciekali ze swoich domów, fala ataków skierowała się na budynki kościelne. Przypomnijmy, że płomieniem zapalnym dla zamieszek była prowokacja hinduistyczna... - Dwa dni wcześniej maoiści zamordowali Laxmanananda Saraswatiego, emerytowanego członka Vishwa Hindu Parishad (VHP), i czterech innych członków tej politycznej organizacji. Odpowiedzialnością za zamach obciążono nie radykalnych marksistów, ale chrześcijan. To wzbudziło falę ogromnej przemocy w stosunku do wyznawców Chrystusa. W odpowiedzi na ataki hinduistów Rada chrześcijańska zaapelowała o wprowadzenie tzw. prezydenckiego prawa, aby móc poddać kontroli i podporządkować władze lokalne Orisy rządowi w New Delhi, przynajmniej na czas kryzysu. Ta wspomniana ekumeniczna Rada chrześcijańska podkreśliła dramatyczne rozmiary tragedii pogromów, zaznaczając konieczność wsparcia i ochrony mniejszości chrześcijańskiej. Jej prezydent, dr Sajan K. George, powiedział nam, że jest głęboko poruszony tragedią i makabrycznym wymiarem zajść w tym położonym na wschodzie kraju stanie. W liście Rada podkreśliła aż 92 przypadki bezpośrednich ataków na chrześcijan. Czy może Ksiądz podać jakieś konkretne przykłady? - Wspomnę kilka z tych ataków. Na przykład czterech chrześcijan związano łańcuchami i zamordowano kindżałami i mieczami. Sprawcami byli członkowie ruchu nacjonalistycznego Sangh Parivar w miejscowości Tiangia w dystrykcie Kandhamal. Chrześcijanie zostali pojmani, gdy próbowali ugasić pożar swojego kościoła. Inne wydarzenie: chrześcijanin Rasananda Pradhan został spalony żywcem w wiosce Rupa gaon. Próbował uciekać do lasu, ale został schwytany. Wioska została spacyfikowana, a ludzie wypędzeni z domów. Prześladowania bardzo dotknęły duchownych i siostry zakonne... - Na przykład dwie siostry zostały zgwałcone grupowo przez hinduistów. Siostra Mina Barua pracowała w Centrum Pomocy Duszpasterskiej w Kanjamindi, druga, która pragnie pozostać po tej straszliwej traumie anonimowa, pracuje w Centrum Pomocy Społecznej w Kandhamal. Dyrektor Centrum Pomocy Duszpasterskiej w tym mieście, ks. Thomas, był bity, torturowany, rozebrany do naga i wystawiony na widok publiczny. Potem został oblany benzyną. Nie spłonął tylko dlatego, że padał silny deszcz i pochodnie nie mogły się zapalić. Dwóch innych księży z dystryktu Jajpur Road zostało rozebranych do naga, pobitych i wypędzonych do dżungli. Opiekun z domu dziecka w tym regionie, pan Rajani Majki, został spalony żywcem. Ksiądz w Padampur (dystrykt Bargarh) został dotkliwie pobity. Przebywa w szpitalu, a jego stan jest ciężki. Spalono mu dom. Fala przemocy sprawiła, że bardzo ucierpiały ośrodki duszpasterskie i instytucje prowadzone przez Kościół... - Zostały spalone niezliczone kościoły, konwenty, szkoły katolickie w Rourkela i w Madhupur. W wioskach Mandakia i Batingia pomieszczenia wspólnot chrześcijańskich zostały wysadzone w powietrze. Kapłani i siostry schronili się w domach swoich parafian. W czasie, gdy nienawiść fanatyków wzrastała, przekładając się na brutalne ataki w regionie Sundargarh, Konferencja Episkopatu Indii napisała list do prezydenta Indii i jego rządu z apelem, aby wysłali wojsko do ochrony bezbronnych cywilów oraz przeprowadzili śledztwo w tej sprawie. Jednak nic to nie dało. Nadal ta tragedia nie ma końca. W miejscowościach: Mangalore, Udupi, Chikmalagur (stan Karnataka, południowo-zachodnia część kraju), fundamentaliści zniszczyli w jednym tylko dniu (14 września br.) ponad 20 kościołów. Pogromy antychrześcijańskie trwają , a władze, policja i urzędnicy lokalni nie robią nic w obronie chrześcijan. Ostatnio zniszczono m.in. klasztor Klarysek i jego kaplicę, sprofanowano Najświętszy Sakrament, pobito wiernych. Ataki zaplanowano na długo przedtem, w związku z czym istnieje podejrzenie, że policja o wszystkim wiedziała. Dochodzi także do ataków samych policjantów na chrześcijan. Atmosfera nienawiści sięga zenitu. Ludzie powiązani z BJP chcą wprowadzić prawo przeciwko konwersjom, jeśli to się uda, śladowe resztki wolności religijnej zanikną pod oficjalnym zakazem głoszenia Chrystusa i przyjmowania Go jako swego Zbawiciela. Takie są fakty, pozostaje pytanie, co my z tym zrobimy? Pozostawimy te wiadomości dla siebie czy wyrazimy głośny sprzeciw? Akcje antychrześcijańskie nie dotyczą jednego stanu, ale coraz większej liczby stanów republiki federacyjnej, jaką są "demokratyczne" Indie. Co sprawia, że hasła o agresji wobec chrześcijan w Indiach trafiają na podatny grunt? - Zacznijmy od tego, że w Indiach władzę sprawują nacjonaliści i radykalni hinduiści z ugrupowania BJP i VHP, mający do dyspozycji swoje oddziały bojówek i młodzieżówek. Dodatkowo dochodzą do tego: bieda i nędza, nadzieje na polepszenie swojej sytuacji materialnej u ludności cywilnej, szukanie kozła ofiarnego, fanatyzm religijny, silny nacjonalizm. Bojówki niszczą Kościół, bo wiedzą, że daje on człowiekowi wolność, duchową przestrzeń, wyzwala, ale nie w sposób polityczny, tylko duchowy. Tym samym Chrystus niszczy system kastowy. Ludzie, należący do najniższych kast, a nawet zepchnięci na margines, tzw. dalici, mają swoich ziemskich orędowników, czyli kapłanów, siostry zakonne, a w niebie swojego Pana i Władcę. To nie może być respektowane przez polityków i fanatyków ze szwadronów śmierci. Jak Ksiądz wspomniał, żniwo obecnej fali przemocy w Indiach jest alarmujące: ok. 100 osób zabitych, wielu rannych, spalone kościoły, klasztory, zniszczone budynki instytucji katolickich, spalone tysiące domów chrześcijan. Czy nie dziwi, że tak wyczulony na prawa człowieka świat właściwie nie bardzo jest skłonny interweniować u władz indyjskich w celu zatrzymania tej bezrozumnej agresji? - Można tutaj odnaleźć niemal identyczną sytuację jak ta, która przez wiele lat miała miejsce w Sudanie. Tam przecież na oczach świata dokonywano ludobójstwa, ale ze względu na poważne interesy ekonomiczne wielkich koncernów naftowych i dzięki ich naciskom świat milczał. Nie zmieniły tego dramatyczne dane, że do połowy 2006 roku konflikt pochłonął ponad 200 tys. ofiar! Pewne paralele można zauważyć i w tej sytuacji, którą teraz mamy w związku z Indiami. W Europie, która w zdecydowanej większości opiera swe prawa wolnościowe na zdobyczach rewolucji francuskiej, gdzie postulaty wolności, równości i braterstwa był wypisane na sztandarach, i szczyci się z tego, nie ma jakiejś zdecydowanej reakcji na wydarzenia w Indiach. Inaczej jest, jak sprawa dotyczyć ma jakichś "swoich" interesów. Jak wybiórcza jest ta, łatwa do zauważenia w dzisiejszych kręgach lewicowych, chociażby w Parlamencie Europejskim, mentalność! Wydawana jest np. głośna rezolucja potępiająca Kościół katolicki za obronę najbardziej bezbronnych. Jednak tam, gdzie nie chodzi o "naszych", tam Parlament Europejski milczy. A jak wiemy, trudno podejrzewać PE o sprzyjanie katolikom. Czego zatem można się spodziewać po zwołanym na 28 bm. szczycie Unia Europejska - Indie w sprawie prześladowań religijnych w tym kraju? - Mając na uwadze reakcje krajów Unii Europejskiej na sytuację w Chinach czy po ostatnich wydarzeniach w Gruzji, nie jestem zbyt wielkim optymistą. Należy niestety stwierdzić, że w takich sytuacjach interes ekonomiczny i poprawność polityczna stoją ponad prawami człowieka. Ale nadzieja umiera jako ostatnia... Wydarzeniom w Indiach towarzyszy to, co się aktualnie dzieje w Wietnamie. Tam ostatnio także rozpętała się antykatolicka propaganda władz komunistycznych... - Wietnamskie władze uciekają się nawet do oszustwa, by zdyskredytować walczących o swe prawa katolików. Jak podawały agencje informacyjne, w państwowej telewizji wystąpiło kilku księży krytykujących protesty wiernych, którzy domagali się zwrotu zagrabionych przez komunistów terenów. Nie byli to jednak prawdziwi duchowni, lecz partyjni działacze przebrani za księży. Podając się za kapłanów, udzielili oni krytycznych pod adresem katolików wywiadów w rządowej prasie. Archidiecezja Hanoi, nie wchodząc w polemikę, skomentowała całe to smutne wydarzenie słowami, że "musiał ich wyświęcić rząd". Jak twierdzi agencja Asia News, odczuwalne jest coraz większe zagęszczenie atmosfery wokół sporu o zwrot budynku dawnej nuncjatury i terenu parafii Thai Ha w stolicy Wietnamu. Przedstawiciele Kościoła zaapelowali, aby odpowiedzią wiernych na działania komunistycznego rządu były spokój i modlitwa. Wydarzenia w Indiach, w Wietnamie skłaniają do pytań, gdzie jeszcze w świecie chrześcijanie padają ofiarą przemocy? Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie przygotowuje najnowszy raport o prześladowaniach chrześcijan w świecie. Jak dane z tego raportu mają się do publikowanych w poprzednich latach? Gdzie prześladowania się wzmogły, a gdzie sytuacja chrześcijan może się polepszyła? - Rejony, gdzie walczy się z wyznawcami Chrystusa, w zasadzie się bardzo nie zmieniają. Lepiej sytuacja wygląda w Kambodży, Nepalu, na Kubie, w Libii. Zdecydowanie gorzej jest oczywiście w Indiach, Chinach, Sudanie, Egipcie, Korei Północnej, Zimbabwe, ale także w Hiszpanii czy na Białorusi. Nadal bez zmian chrześcijanie są prześladowani w Nigerii, Pakistanie, Wenezueli, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Izraelu czy Iraku. Co katolicy żyjący w krajach, gdzie można swobodnie wyznawać swoją wiarę, mogą zrobić, aby tytuł publikacji o współczesnych męczennikach chrześcijańskich "Prześladowani i zapomniani", jeśli nie w pierwszej, to chociaż w drugiej swej części stracił aktualność? - Wiele do zrobienia mają tu środki społecznego przekazu. Dzięki mediom - w tym miejscu pragnę serdecznie podziękować "Naszemu Dziennikowi", "Gościowi Niedzielnemu", "Niedzieli", redakcji katolickiej Polskiego Radia, Telewizji Trwam i Radiu Maryja, redakcji programu "Między niebem a ziemią" w TVP i innym - temat prześladowania chrześcijan w świecie powoli staje się bardziej znany. Dziękuję też wielu kapłanom, którzy korzystając z naszych materiałów, w wielu diecezjach Polski głoszą kazania o prześladowanych dzisiaj wyznawcach Chrystusa w różnych rejonach świata. Ta praca przynosi powoli efekty. Serdecznie zachęcam do solidarności w modlitwie wszystkich, a tych, których stać, również do solidarności materialnej z tymi, którzy potrzebują wsparcia. Dziękuję za rozmowę. Pomoc Kościołowi w Potrzebie ul. Puławska 95, 02-595 Warszawa tel./faks(022) 845 17 09 www.pkwp.org; info@pkwp.org Międzynarodowa organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie od wielu lat wspiera materialnie Kościół w Indiach. Przykładowo w ostatnich dwóch latach pomoc ta wyniosła 30 milionów złotych. Tych z Państwa, którzy chcą wesprzeć nasze projekty, prosimy o wpłatę z dopiskiem "Pogromy w Indiach" na konto: ING Bank Śląski o/Warszawa 31 1050 1025 1000 0022 8674 7759 albo: PKO BP SA 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990 "Nasz Dziennik" 2008-09-21
Autor: wa