Świat jest wstrząśnięty
Treść
Jeszcze sportowy świat nie ochłonął po tragicznej śmierci Węgra Miklosa Fehera, gdy wczoraj wstrząsnęła nim kolejna straszna wiadomość: 30-letni piłkarz zespołu Kavlinge GIF, grający w czwartej lidze szwedzkiej, zmarł w poniedziałek w szpitalu po tym, jak zasłabł podczas treningu.
Według relacji rzecznika prasowego klubu Hansa Notstranda, piłkarz, którego jedyne podane personalia to imię Andreas, stracił przytomność podczas poniedziałkowego treningu i upadł na boisko. Pierwszej pomocy udzielili mu koledzy z drużyny, po czym został zabrany do szpitala, gdzie zmarł. Według Notstranda, lekarzom nie udało się jeszcze ustalić przyczyn śmierci.
Nastąpiło to kilkanaście godzin po śmierci Miklosa Fehera w podobnych okolicznościach. 24-letni Węgier zasłabł podczas meczu ekstraklasy portugalskiej i został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł półtorej godziny później. Pierwsze wyniki czterogodzinnej sekcji zwłok przeprowadzonej w poniedziałek nie pozwoliły ustalić przyczyny zgonu piłkarza Benfiki Lizbona.
W nocy z poniedziałku na wtorek trumnę z ciałem 24-letniego piłkarza przewieziono na nowy Stadion Światła w Lizbonie. Wnieśli ją piłkarze Helder, Argel, Nuno Gomes, Zahovic, Miguel i Simao. Wszyscy zawodnicy utworzyli koło wokół trumny i położyli na niej koszulkę Fehera. Następnie ostatni hołd oddało węgierskiemu piłkarzowi ponad tysiąc kibiców Benfiki.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się dziś w rodzinnym mieście Fehera - Gyor. Na pogrzeb wybiera się cała drużyna Benfiki.
Wcześniej poinformowano, że w Benfice żaden piłkarz nie będzie już grał w koszulce z numerem 29. Zastrzeżono go na cześć tragicznie zmarłego. - Jedyną rzeczą, którą nasza instytucja może zrobić i którą zrobi, jest zagwarantowanie, iż nikt nie będzie już nosił koszulki z numerem 29 - powiedział prezes klubu z Lizbony Filipe Vieira.
Pisk, PAP
Nasz Dziennik 28.01.2004
Autor: DW