Świat bezradny wobec terroryzmu
Treść
Co najmniej 63 osób zginęło, a około 130 odniosło obrażenia na skutek eksplozji trzech samochodów pułapek w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym. Stan wielu rannych jest bardzo ciężki. Wśród ofiar prawdopodobnie nie ma Polaków. Wprawdzie do ataków przyznało się ugrupowanie, któremu przypisuje się związki z Al-Kaidą, jednak prawdziwości tego oświadczenia nie sposób zweryfikować.
Pierwszy wybuch nastąpił krótko po godzinie 1.00 w nocy (po północy czasu polskiego) na starym bazarze w Szarm el-Szejk. Zaraz potem dwie bomby eksplodowały nad zatoką Naam, gdzie w odległości kilku kilometrów od bazaru zlokalizowane są najbardziej luksusowe hotele. Zaatakowano tam hotel Ghazala Gardens oraz postój taksówek. Samochód pułapka wybuchł przed Ghazala Gardens po sforsowaniu strzeżonego przez policjantów wjazdu na teren hotelowy. Recepcja budynku została całkowicie zniszczona. Zamachy nastąpiły w momencie, gdy bary i targowiska były zapełnione turystami. Położony na południowym cyplu Synaju Szarm el-Szejk miał do tej pory opinię bezpiecznego miejsca wypoczynku.
Po zamachach pojawiło się w internecie oświadczenie, w którym do ich dokonania przyznało się ugrupowanie terrorystyczne "Brygady Abdullaha Azzama Al-Kaidy w Syrii i Egipcie". Ugrupowanie to przyznało się do współudziału w atakach bombowych na egipskie ośrodki turystyczne w pobliżu granicy z Izraelem w październiku ubiegłego roku. Zginęły wtedy 34 osoby. Według internetowego komunikatu, atak na Szarm el-Szejk był odwetem za "zbrodnie popełniane przez siły międzynarodowego zła, które przelewają krew muzułmanów w Iraku, Afganistanie i Czeczenii".
Pierwszy sekretarz ambasady polskiej w Egipcie Jacek Buda poinformował, że wśród ofiar zamachów nie ma polskich turystów. Także rzecznik MSZ Aleksander Chećko powiedział, że nie ma informacji o tym, by w czasie sobotnich zamachów terrorystycznych w kurorcie ucierpieli Polacy. Obecnie w Egipcie jest kilka tysięcy polskich turystów; w kurorcie Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym wypoczywa ich około 1700.
Dyrektor centralnego szpitala w Szarm el-Szejk dr Sajed Abdel Fattah powiedział wczoraj, że wśród 7 cudzoziemców, którzy zginęli w sobotnich zamachach w tym egipskim kurorcie, jest 2 Brytyjczyków i 2 Niemców. Wcześniej potwierdzono oficjalnie, że śmierć ponieśli Czech i Włoch. Wciąż niezidentyfikowane pozostało ciało jednego obcokrajowca. Śmierć Włocha i Czecha potwierdziły już ministerstwa spraw zagranicznych obu krajów. Doktor Fattah poinformował, że rannych jest 43 cudzoziemców. Podał, że obrażenia odniosło 13 Włochów, 9 Brytyjczyków, 5 Austriaków, 5 Niemców, 4 Hiszpanów, Czech, izraelska Arabka, 2 Saudyjczycy, 2 Kuwejtczycy i Katarczyk.
Zamachy, które wywołały szok na całym świecie, potępiła Stolica Apostolska. "Potępiając takie bezsensowne czyny, Jego Świątobliwość wzywa wszystkich do porzucenia drogi przemocy, która powoduje tak wiele cierpienia ludności cywilnej, a w zamian do wkroczenia na drogę pokoju" - napisał w telegramie wystosowanym w imieniu Papieża sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej ks. kard. Angelo Sodano. Ksiądz kardynał przekazał papieskie kondolencje rodzinom ofiar oraz zapewnił o modlitwie w intencji zmarłych i pogrążonych w bólu ich bliskich.
Także przywódcy wielu państw w ostrych słowach potępili krwawe zamachy terrorystyczne w Szarm el-Szejk, wyrażając oburzenie. Wyrazom współczucia i solidarności z Egiptem towarzyszą apele o nasilenie współpracy międzynarodowej w zwalczaniu zagrożenia terrorystycznego. W reakcji na zamachy NATO zapewniło w sobotę Egipt o gotowości do ścisłej współpracy w walce z terroryzmem. - NATO jest gotowe zacieśnić stosunki z Egiptem połączonym z nami dialogiem śródziemnomorskim, żeby wspólnie zwalczać terroryzm - powiedział w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Japp de Hoop Scheffer. Od 1994 r. NATO prowadzi tzw. dialog śródziemnomorski z Algierią, Egiptem, Izraelem, Jordanią, Mauretanią, Marokiem i Tunezją.
KWM, PAP, KAI
--------------------------------------------------------------------------------
Podobnie jak w przypadku zamachów w Londynie, także sprawców zamachów w Szarm el-Szejk pospiesznie powiązano z tzw. Al-Kaidą, chociaż nie wiadomo, czy taka organizacja w ogóle istnieje, a jeśli nawet, to już kompletnie nic nie wiadomo o jej prawdziwych mocodawcach. Mówi się, że sprawcami zamachów są islamscy fanatycy. Jeśli nawet, to kto im dostarcza materiałów wybuchowych i zapewnia zaplecze logistyczne do dokonywania takich skoordynowanych ataków? Czy zaślepionych nienawiścią prymitywnych fanatyków stać na zorganizowanie świetnie przygotowanych akcji? Jeśli nawet, to przecież nietrudno zauważyć, że nie mają oni z tego żadnych korzyści i jedynym wymiernym efektem ich działania jest wzrost nienawiści do muzułmanów. Czy o to im chodziło? Jednocześnie bez trudu możemy dostrzec, że jak dotychczas jedynym państwem, które skorzystało na wojnie z terrorem, jest Izrael, rękami amerykańskich żołnierzy niszczący swoich wrogów jednego po drugim. A mimo to nikt nie wskazuje na Mosad jako organizatora zamachów. Beneficjentami są także rządzący zachodnimi państwami globaliści, którzy pod pretekstem walki z zagrożeniem terrorystycznym systematycznie ograniczają swobody obywatelskie, a mimo to nikt nie posądza o sprawstwo zamachów terrorystycznych członków Grupy Bilderberg, loży Bnai Brith czy ogólnie masonerii. Tymczasem ochoczo, często bezmyślnie, oskarża się o sianie terroru tajemniczą Al-Kaidę. Komu na tym zależy? Być może odpowiedź na to pytanie pozwoli skutecznie zlokalizować i zwalczyć rzeczywistego siewcę terroru.
Krzysztof Warecki
"Nasz Dziennik" 2005-07-25
Autor: ab