Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Św. Józefie Bilczewski - módl się za nami

Treść

Urodził się 26 kwietnia 1860 roku w Wilamowicach koło Kęt. Do gimnazjum uczęszczał w Wadowicach. Wstąpił do krakowskiego seminarium. Po święceniach kapłańskich odbywał studia w Wiedniu, Rzymie i Paryżu. Następnie był wikariuszem w Krakowie i Kętach. Został profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, później dziekanem i rektorem Uniwersytetu Lwowskiego. Opublikował wiele artykułów z dziedziny teologii i archeologii chrześcijańskiej, a także na temat Eucharystii. Był bardzo cenionym wykładowcą. W 1900 roku Papież Leon XIII mianował 40-letniego ks. prałata Józefa Bilczewskiego arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego. Jako biskup wyróżniał się ogromną dobrocią serca, wyrozumiałością, pokorą, pobożnością, pracowitością i gorliwością duszpasterską, które płynęły z wielkiej miłości do Boga i bliźniego. W związku z nauczaniem Papieża św. Piusa X zbliżał wiernych do Eucharystii, częstej Komunii św., pobożnego uczestniczenia we Mszy Świętej. Fundował również szkoły i ochronki – szczególnie prowadzone przez siostry zakonne: nazaretanki, sercanki i urszulanki. Wiele czasu poświęcał na listy pasterskie do wiernych oraz do kapłanów – zachęcając ich do gorliwości oraz do kultu Najświętszego Serca oraz Matki Bożej. Dzięki jego staraniu w archidiecezji powstało 330 kościołów i kaplic. Współtworzył prasę katolicką. Pomagał tworzyć i rozwijać się ruchom katolickim. Wielką życzliwość i zainteresowanie okazywał takim stowarzyszeniom robotniczym jak Przyjaźń i Jedność grupujących mężczyzn i Stowarzyszeniu Sług Chrześcijańskich pw. św. Zyty, do którego należały kobiety. Powołał do życia Stowarzyszenie Szwaczek pw. św. Józefa, które także wspomógł finansowo przy kupnie dla nich domu. Założył także przy „Gazecie Niedzielnej” biuro porad prawnych, czyli tzw. Sekretariat Ludowy, który utrzymywał z własnych funduszy. Dla Związku Katolickiego metropolita wybudował Dom Katolicki z własnych funduszy i subwencji Sejmu. Wiele czasu poświęcał mieszkańcom Lwowa i wszystkim, którzy się do niego zgłaszali. Nie odmawiał audiencji nikomu, mimo że posłuchania bardzo go męczyły.

Podczas I wojny światowej był moralnym i materialnym oparciem ludności Lwowa. W czasie okupacji rosyjskiej zabiegał w dowództwie armii carskiej o zwolnienie aresztowanych zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Umarł z przepracowania – na anemię 20 marca 1923 roku.

Módlmy się o liczne i święte powołania kapłańskie. Tym, który uratuje nasze dusze oraz przyszłość Polski i Polaków – życie narodowe i społeczne – jest kapłan katolicki, o ile nie wyrzeknie się swojego posłannictwa, stroju duchownego, pobożności, tradycji i mądrości. Ile modlitw i ofiar potrzebuje każdy kandydat do kapłaństwa i każdy kapłan i biskup!

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 9 października 2014

Autor: mj