Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sumliński powie, co wie o Tobiaszu

Treść

Jaką rolę odegrały działania służb specjalnych, zwłaszcza negatywnie zweryfikowanego oficera zlikwidowanych WSI ppłk. Leszka Tobiasza w sprawie rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI? Odpowiedź na to pytanie może dać czwartkowe przesłuchanie przed sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Parlamentarzystów interesuje zwłaszcza sprawa rozbieżności w zeznaniach Tobiasza i marszałka Bronisława Komorowskiego. Dotychczasowe informacje, ujawnione m.in. przez "Nasz Dziennik", wskazują, że cała sprawa miała charakter prowokacji mającej zdyskredytować Komisję Weryfikacyjną i uniemożliwić opublikowanie niekorzystnych dla Komorowskiego i Tobiasza informacji. Ten ostatni szczególnie może obawiać się ujawnienia prawdy o operacji "Anioł", w ramach której inwigilowano ks. abp. Juliusza Paetza. Posłowie chcą też spotkać się w tej sprawie z byłym metropolitą poznańskim.

Najpierw, w czwartek, przesłuchanie Wojciecha Sumlińskiego. Następnie, na jednym z najbliższych posiedzeń speckomisji, spotkanie z ks. abp. Juliuszem Paetzem, ofiarą nielegalnej operacji "Anioł", prowadzonej przez ppłk. Tobiasza. Tak miałyby - jak chcą posłowie PiS - wyglądać prace sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych dotyczące wątpliwości narosłych wokół rzekomej afery korupcyjnej w Komisji Weryfikacyjnej WSI i bulwersujących kontaktów Bronisława Komorowskiego (PO) z zamieszanymi w przestępczą działalność oficerami byłych WSI.
- Rzeczywiście, na czwartkowe posiedzenie speckomisji zaprosiliśmy Wojciecha Sumlińskiego. Jesteśmy jednak zdania, że ta kwestia, choćby przez udział w niej ppłk. Leszka Tobiasza, jest tylko częścią szerszej sprawy dotyczącej nielegalnych działań WSI, również w sprawie ks. abp. Juliusza Paetza, o której pisał "Nasz Dziennik" - mówi poseł Jarosław Zieliński (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Tobiasz tu, Tobiasz tam
Jak ujawniliśmy 20 października, ppłk Leszek Tobiasz, dziś główny świadek prokuratury w sprawie rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI, prowadził w 2002 roku nielegalną operację WSI mającą na celu inwigilację i skompromitowanie ks. abp. Juliusza Paetza, wówczas metropolity poznańskiego. Szczegółowe meldunki z tej sprawy znalazły się w Teczce Nadzoru Szczególnego o kryptonimie "Anioł". Wynika z nich, że w operacji prowadzonej przez ppłk. Leszka Tobiasza ściśle wyselekcjonowanym dziennikarzom, za pośrednictwem Jerzego Wójcickiego (minister energetyki w okresie PRL, zakwalifikowany wcześniej przez WSI jako OZ "Rektor"), przekazano dokładne wskazówki, gdzie szukać materiałów mogących posłużyć do skompromitowania ks. abp. Paetza i doprowadzenia do jego usunięcia z urzędu metropolity poznańskiego. O tym, że ks. abp Paetz ma zostać zaproszony na jedno z kolejnych posiedzeń speckomisji, informował kanał TVP Info. Potwierdzili to również posłowie. Nie udało nam się wczoraj skontaktować z księdzem arcybiskupem, który, jak się dowiedzieliśmy, przebywa w Rzymie. - My jeszcze o tym nic nie wiemy, ale jesteśmy zainteresowani, żeby sprawa została wyjaśniona - powiedział nam jeden z członków najbliższej rodziny ks. abp. Juliusza Paetza.

Komorowski ma "trupa w szafie"?
Na pewno natomiast w czwartek przed komisją stawi się dziennikarz Wojciech Sumliński, którego prokuratura podejrzewa o udział w tzw. aferze korupcyjnej w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Ujawnione jednak do tej pory przez media, w tym również "Nasz Dziennik", informacje wskazują, że Sumliński stał się ofiarą prowokacji przygotowanej przez służby specjalne, w tym byłych funkcjonariuszy WSI, podobnej do prowokacji, jaką okazała się "afera Szeremietiewa". Niewykluczone, że dla Sumlińskiego przewidziano taką rolę, jaką w sprawie Szeremietiewa dla Zbigniewa Farmusa. Było to o tyle proste, że dziennikarz, pracując nad książką o przestępczej działalności WSI, miał kontakt z Tobiaszem i Aleksandrem Lichockim - związanymi ze sprawą funkcjonariuszami WSI. Czasowo aresztowany, poddany presji prokuratury i za sprawą grupy dyspozycyjnych dziennikarzy skazany w oczach opinii publicznej, miał stać się prawdopodobnie "plastycznym świadkiem", zeznającym pod dyktando prokuratury. Tak się jednak nie stało, a Sumliński zapowiada walkę o przywrócenie dobrego imienia.
- Stawię się na posiedzeniu speckomisji, mam nadzieję, że pewne informacje, które chcę posłom przekazać, pozwolą im bardziej dokładnie sprawę zbadać - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Sumliński.
Posłów interesują zwłaszcza ujawnione przez nas fakty dotyczące rozbieżnych zeznań składanych w lipcu w prokuraturze przez marszałka Komorowskiego i w październiku przez Tobiasza. Jak wynika z zeznań tego drugiego, potwierdzonych również w rozmowie posła Pawła Grasia (PO) z "Naszym Dziennikiem", zanim doszło do działań ABW wobec członków Komisji Weryfikacyjnej i dziennikarza, odbyła się tajna narada z udziałem Komorowskiego, Grasia, Tobiasza i Krzysztofa Bondaryka - szefa ABW.
- Uważam, że komisja powinna się sprawie przyjrzeć bardzo uważnie. Każdy dobrze wie, że działania byłych oficerów WSI budzą daleko idące zastrzeżenia co do ich legalności. Nie możemy więc przejść obok tej sprawy obojętnie - uważa przewodniczący speckomisji Jarosław Zieliński.

Plujmy, a coś się przylepi?
Już kilka tygodni przed przesłuchaniem Sumlińskiego pojawiły się informacje, które wskazywały na starania specsłużb, by jeszcze przed posiedzeniem sejmowej komisji pojawiły się materiały prasowe dyskredytujące Wojciecha Sumlińskiego. Sam dziennikarz w rozmowie z nami nie ukrywa, że spore zastrzeżenia może budzić poniedziałkowa publikacja "Newsweeka" zatytułowana "W dziennikarskiej skórze" (zarzucająca Sumlińskiemu nieetyczne łączenie pracy dziennikarskiej i działalności PR-owskiej), przygotowana z całkowitym pogwałceniem choćby podstawowych zasad rzetelności dziennikarskiej.
- Z "Newsweekiem" pójdę do sądu, ale to niestety i bardzo długa, i bardzo kręta droga, a ja bardzo powoli staję na nogi i jeszcze nie mam tyle sił, by walczyć na kilku frontach. Mimo wszystko zrobię, co w mojej mocy, by tej walki o życie - bo dla mnie to walka o przetrwanie - nie przegrać - komentuje Sumliński.


Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-11-18

Autor: wa